Ostatnio na polskim rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej powieści z reprezentacją osób LGBT+, co niesamowicie mnie cieszy. Staram się sięgać po większość z nich, dlatego zdecydowałam się na przeczytanie „Golden Boys”. Czy książka okazała się warta mojej uwagi?
Sal, Gabriel, Heath i Reese mieszkają w niewielkim miasteczku w Ohio i przyjaźnią się od lat. Mają ze sobą wiele wspólnego. Przede wszystkim wszyscy czworo są queer, świetnie się uczą oraz mają ogromne ambicje. W to lato postanawiają ruszyć w świat, by spełnić swoje marzenia i być może odnaleźć samych siebie. Reese jedzie do Paryża, gdzie będzie uczyć się projektowania graficznego, Gabriel udaje się do Bostonu jako wolontariusz w organizacji non-profit. Sal obrał sobie za cel Kapitol, gdzie dostał się na staż u jednego z członków kongresu. Heath natomiast wybiera się na Florydę, by uciec przed rozwodem rodziców i pomóc ciotce w prowadzeniu salonu z grami. Te wakacje zweryfikują ich poglądy na wiele rzeczy, a także zmienią relacje, jakie między nimi istnieją.
„Golden Boys”
z jednej strony spełniło moje oczekiwania, z drugiej całkowicie mnie zawiodło.
Spodziewałam się historii o dojrzewaniu, podejmowaniu trudnych decyzji oraz
odkrywaniu siebie i to właśnie dostałam. Całkowicie rozumiem zamysł autora,
który swoją książką najprawdopodobniej chciał uświadomić szczególnie młodym
czytelnikom, że ich plany, marzenia, poglądy i wyznawane wartości z czasem się
zmienią. Nie zawsze udaje się nam osiągnąć to, czego chcemy. Czasami życie
weryfikuje bardzo wiele naszych planów i trzeba się do tego przyzwyczaić. Co więcej,
nie zawsze musimy podejmować ważne decyzje od razu, a włożony w coś trud rzadko
szybko owocuje. Bohaterowie powieści są bardzo młodzi, mają dopiero szesnaście
lat i całe życie przed nimi, jednak ludzie w ich wieku często o tym zapominają.
Chcą dokonać wielkich rzeczy, zmienić świat, jednak tak naprawdę ich marzenia
nie zawsze mają pokrycie w rzeczywistości. Mam wrażenie, że właśnie to autor
chciał uświadomić swoim czytelnikom.
Wszyscy
bohaterowie bardzo się zmieniają w ciągu tych dwóch miesięcy. Rzeczywiście
dojrzewają, zyskują nową perspektywę, a także odkrywają samych siebie. Inaczej
też patrzą na łączące ich relacje. Uczą się odróżniać miłość od przywiązania
czy namiętności. Odkrywają w sobie siłę, która pozwala im przetrwać trudne
doświadczenia. Przyjemnie było obserwować ich powolną i dość subtelną, jednak
znaczącą przemianę.
Dlaczego więc
książka mimo wszystko nie do końca spełniła moje oczekiwania? „Golden Boys” to
powieść niosąca ważne przesłanie, jednak bardzo mało dynamiczna. Czytałam ją
przez miesiąc, bo ciężko było jej utrzymać moje zainteresowanie. Były momenty,
które wręcz pochłaniałam i też takie, które strasznie mnie nużyły. Ponadto każdy z chłopaków ma tutaj swoją przestrzeń, przez co początkowo gubiłam się w fabule. Później przyzwyczaiłam się do czterech różnych perspektyw, ale i tak wydawało mi się, że to zbyt wiele. Z żadnym z nich nie mogłam się przez to zżyć. Byłam tym
mocno rozczarowana. Powieść naprawdę ma więc ogromny potencjał, który zdecydowanie
nie został wykorzystany.
Sara
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz