Niedawno miałam przyjemność przeczytać
książkę, która samym tytułem zachęciła mnie do sięgnięcia po siebie. Mowa tutaj
o powieści kryminalnej Agnieszki Pruskiej pt. "Zwłoki powinny być martwe".
Intrygujący tytuł, prawda?
Dwie nauczycielki postanowiły wybrać się na miesiąc na łono natury. Na miejsce swojego wypoczynku wybrały leśniczówkę kuzyna jednej z nich, który wynajmował latem pokój wczasowiczom. Liczyły na odrobinę spokoju i relaksu, jednak niedługo po przybyciu, kiedy wybrały się na maliny, napotkały znalezisko niepasujące do leśnej scenerii. Mianowicie jedna kobiet zajęta szukaniem najpiękniejszych owoców niespodziewanie potknęła się o czyjąś nogę. Wraz z przyjaciółką odkryły, że należała ona do martwego mężczyzny, częściowo ukrytego pod krzewami malin. W tej sytuacji postanowiły udać się na komisariat, jednak kiedy wróciły z policjantami ich zwłok już nie było. W kobietach szybko obudzili się więc detektywi i postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce. Jednak sytuacja nieco się komplikuje, gdyż wokół nich zaczynają się dziać inne, niebezpieczne rzeczy, a one same, ku utrapieniu okolicznego komendanta, zdają się nimi w ogóle nie przejmować.
Styl Agnieszki Pruskiej bardzo przypadł
mi do gustu. Autorka pisała ciekawie, a do tego humorystycznie. Wplotła w swoją
historię zabawne dialogi i sceny, które przyprawiły mnie wielokrotnie o
olbrzymi uśmiech. Ponadto książka zawiera wspaniałą narrację. Zazwyczaj nie
lubię, kiedy pojawia się w niej kolokwialny język czy też prowadzona jest w
luźny sposób, jednak w tej powieści w ogóle mi to nie przeszkadzało, a wręcz
niesamowicie się podobało. Ponadto postacie są żywe, dobrze wykreowane i nie
sposób ich nie polubić. Co prawda gdybym spotkała główne bohaterki na swojej
drodze, to uciekłabym, gdzie pieprz rośnie. O tak upartych i wścibskich paniach
jeszcze nie czytałam! Na szczęście swoim zachowaniem załamywały i irytowały
jedynie swoje otoczenie, ale nie czytelnika za co należy się autorce uznanie.
"Sądząc po wyrazie twarzy, sierżant Dawid
Podgórski zaczynał się zastanawiać, jak nas powstrzymać przed zabawą w
detektywów i przed znajdowaniem kolejnych prawie trupów. Biedny człowiek."
W książce podobało mi się także to, że
historia była bardzo realna. Autorka nie skupiła się tylko i wyłącznie na wątku
kryminalnym. Bohaterki nie spędzały całego swojego czasu na poszukiwaniu zwłok
czy świadków. Zajmowały się także codziennymi czynnościami lub też po prostu
odpoczywały: chodziły na grzyby, spacery, robiły różne przetwory z leśnych
owoców. Oczywiście w międzyczasie prowadziły też własne śledztwo, dzięki czemu
ani one się nie nudziły, ani czytelnik. Wszystko było doskonale wyważone, czym
powieść skradła moje serce.
Podobało mi się także to, że kobiety nie
są literackimi odpowiednikami ojca Mateusza. Uwielbiam ten serial i spodziewałam
się, że dostanę coś podobnego, jednak nie! Otrzymałam coś jeszcze lepszego, bo
bardziej realnego. Szczerze, ile niewyszkolonych osób byłoby zawsze krok przed
policją i rozwiązywało kryminalne zagadki przed nią? No właśnie. A tutaj mamy
amatorki, które nie stają się nagle świetnie wyszkolonymi detektywami, ale
nadal pozostają zwykłymi wczasowiczkami, dzięki swej wnikliwości potrafiące
rozwiązać część tajemnic same, ale nie wszystkie.
Źródło |
Jest jednak jedna, raczej formalna
rzecz, która mnie w książce zawiodła. Dlaczego obecni autorzy odchodzą od
podziału swoich książek na części? Biorąc powieść Agnieszki Pruskiej, chciałam
przeczytać pierwszy rozdział i iść spać, a tu takowego brak. To frustrujące,
szczególnie, że rano trzeba wcześnie wstać, a ja nie mam motywacji, by odłożyć
książkę. Apeluję więc do autorów: zlitujcie się nad biednym czytelnikiem i
dzielcie swoje powieści na rozdziały!
“Zwłoki powinny być martwe” to wspaniała
powieść, która szczególnie dobrze sprawdzi się w roli naszego towarzysza w
letni wieczór. Co prawda miłośnicy brutalnych, mrocznych kryminalnych śledztw
mogą być nieusatysfakcjonowani lekturą książki, jednak wszyscy pozostali,
według mnie, spędzą z nią miło czas.
Jestem bardzo ciekawa tych elementów humoystycznych, które wydają mi się być dość zaskakujące w takiej powieści.
OdpowiedzUsuńTo prawda, większość kryminałów jest jak dla mnie zbyt... poważna?
UsuńTe bohaterki są tak interesujące, że chyba sama sięgnę po powieść :D Jeszcze nie czytałam czegoś podobnego ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam!
UsuńTytuł rzeczywiście intrygujący, powiedziałabym że biorę w ciemno, ale po Twojej recenzji wiem że książka na pewno trafi w mój gust
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńFabuła wydaje się naprawdę interesująca. Nie czytam zbyt wielu polskich autorów, ale zachęciłaś mnie do tej książki.
OdpowiedzUsuńJa też raczej stawiam na zagranicznych, ale pani Pruska ma w sobie to coś :D
UsuńZachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńTo super!!!
UsuńWygląda na to, że może to być fajny tytuł na lato. Moja mama ostatnio szukała czegoś lekkiego i z wątkiem kryminalnym, więc poczytam sobie jeszcze o tej książce i może to na nią padnie wybór :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewelina z "Gry w Bibliotece"
Myślę, że dla mamy będzie w sam raz :)
UsuńPozdrawiam
Też mnie denerwuje, kiedy w książce nie ma podziału na rozdziały. Fajnie, że wątek miłosny tak Ci się spodobał.
OdpowiedzUsuńNiestety coraz więcej książek tych rozdziałów nie ma :( Dobrze, że nie tylko mi to przeszkadza :)
UsuńJuż się bałam, że będzie coś o żywych trupach, miło się zaskoczyłam.
OdpowiedzUsuńHahaaha w sumie przeczytałabym coś o żywych trupach :P
UsuńMam ten tytuł na swojej liście :) Twoja recenzja zachęca do poznania lektury :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że umiem zachęcająco pisać :)
UsuńTytuł faktycznie bardzo intrygujący, podobnie jak historia, której rąbek przed nami uchyliłaś. Myślę, że spodobałaby mi się ta książka.
OdpowiedzUsuńMam więc nadzieję, że po nią sięgniesz :)
Usuń