Ten post może zawierać spojlery do poprzednich
tomów trylogii, których recenzje możecie znaleźć tutaj i tutaj.
Zastanawialibyście się, co by było,
gdyby wasz przyjaciel okazał się waszym największym wrogiem? Kimś zupełnie
obcym, którego trzeba zniszczyć, by ocalić wiele tysięcy a może milionów ludzi?
Bylibyście zdolni go unicestwić dla większego dobra? Pewnie nie, bo to raczej
mało prawdopodobne, prawda? Niestety Layla znajduje się nieoczekiwanie w takiej
sytuacji i musi działać. Serdecznie zapraszam do recenzji ostatniego tomu „Dark
Elements” – „Ostatniego tchnienia”.
Lilin się znalazł i przysporzył mnóstwo
zmartwień. Demoniczna istota pragnie uwolnić swą matkę, a jeżeli to niemożliwe
– dać jej szansę na samodzielną ucieczkę. Nawet kosztem całej ludzkości. Layla
musi go powstrzymać, inaczej skutki planu lilina będą opłakane. Na szczęście
dziewczyna nie jest sama i może liczyć na pomoc swoich najbliższych. Mimo
wszystko to nie będzie łatwa walka i będzie trzeba wiele ofiar, by ją wygrać.
„Nie poraża mnie wasza chwała
(...). Siedzicie sobie na puchatych obłoczkach i osądzacie każdą żyjącą na
ziemi istotę. Nie wszystko jest czarne lub białe. Wiecie o tym, a jednak nie
dostrzegacie szarości.”
W trzecim tomie jest zdecydowanie więcej
emocji niż w dwóch poprzednich. Niektóre wydarzenia napawają zachwytem, inne
przerażeniem, a kolejne rozrywają czytelnikowi serce. Jest też coś, za co
bardzo cenię autorkę – nie wszystko kończy się happy endem. Armentrout potrafi
napisać coś, z czego na końcu się nie wycofuje, byle oszczędzić nam cierpienia.
Niewielu autorów książek młodzieżowych, które czytałam, umiało się na to
zebrać, dlatego Jennifer należy się mój szacunek.
Nadal dostajemy od autorki mnóstwo dobrego
humoru. Bohaterowie nie wypalają się, zostają sobą do końca. Ne ma tu także
absurdów i przypadków ratujących skórę postacią, czyli tego czego wręcz w
książkach nienawidzę. Ponadto wszystko jest spójne i logiczne. Jedynie
zastanawia mnie kwestia duszy, kiedy ta zostanie „pożarta”. W tym przypadku
autorka nieco zamieszała i albo ja po prostu jej nie zrozumiałam, albo ona nie
zauważyła, że w pewnym momencie zaprzeczyła sama sobie. Mimo to jest to
naprawdę niewielka szkoda i nie pewnie dla większości niezauważalna.
„Słowa potrafiły ciąć równie
mocno, jak zaostrzone szpony, a gdy skóra zrasta się szybciej, niż goją się
rany wyrządzone słowami.”
To, co jest nowego w tej książce, to to,
że tym razem czytelnik dużo więcej podróżuje razem z bohaterami. I to nie tylko po miejscach realnych, ale
także fantastycznych. Mianowicie dowiaduje się, jakie jest wyobrażenie autorki
o piekle. Dokładnie tak! Layla schodzi (a raczej zjeżdża windą) tam, by zdobyć
interesujące ją informację. Poznajemy nowe, bardzo ciekawe i czasami
przerażające postacie oraz w końcu spotykamy Szefa!
„Nie sądzę, byś rozumiała, co dla
demona oznacza zakochanie się, Laylo. To nie mija. Nie słabnie, nawet jeśli
tego chcemy. Kochamy do końca. To nie jest pusty frazes. Jeśli kochamy, to raz
i na zawsze. Bez względu na wszystko.”
„Ostatnie tchnienie” to kolejna
fenomenalna książka Jennifer L. Armentrout, w której wracamy do świata jej
wyobraźni, naszych ukochanych bohaterów i akcji pędzącej ciągle do przodu i
niedającej czytelnikom wytchnienia. Książka porywa serce od pierwszych stron,
nie pozwala o sobie zapomnieć i porzucić się nawet na chwilę. Naprawdę już
dawno nie czytałam czegoś tak wciągającego. Niestety to już ostatni tom, co
łamie mi serce i przyprawia mnie o wielkiego książkowego kaca.
Źródło |
Wszystkim, którzy jeszcze nie znają
„Dark Elements”, gorąco polecam tę trylogię. Gwarantuję, że się nie
zawiedziecie!
Nie czytałam jeszcze ale swoją recenzją zachęciłaś mnie do niej:)
OdpowiedzUsuńZostaje na dłużej i zapraszam do mnie:)
Wpadnę na pewno ;)
UsuńSłyszałam o tej serii, ale zawsze coś mnie jednak trzymało na dystans. Teraz już wiem, że muszę to mieć :) Dzięki serdecznie za super recenzję :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbukku-recenzje.blogspot.com
Super! Czekam na recenzję :D
UsuńBardzo mnie ta trylogia zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że aż tak mnie wciągnie. :D
OdpowiedzUsuńJools and her books
Mnie też zaskoczyła, bo spodziewałam się nudnawej młodzieżówki, a okazało się, że jest super :)
Usuń