Pierwszy tom tej antologii czytałam rok temu i byłam zachwycona wszystkimi tekstami, które zostały do niej wybrane. Dla mnie to zawsze miła odmiana, bo trudno nie zauważyć, że w ciągu roku więcej pojawia się opowiadań obyczajowych lub romansów. Osobiście lubię różnorodność i nie jestem nastawiona na to, że święta muszą zostać opisane w sposób piękny i radosny, ponieważ te dni nie dla każdego są tak samo dobre. Samych opowiadań nie biorę też całkowicie na serio, nie zmieniają one drastycznie mojego nastroju, raczej dobrze się przy nich bawię, niezależnie od ich klimatu.
Cieszę się z kolejnego tomu ,,Świątecznych tajemnic”, ponieważ jest on tak samo dobry, jak poprzedni. To dość spora księga, ale świetnie wykonana – gruba oprawa trzyma w ryzach taką wielką ilość kartek i dzięki temu czyta się po prostu wygodnie. Niestety nadal mi się zdarza, że w moje ręce trafiają grube książki, które się zamykają podczas czytania, co jest męczące i wyjątkowo irytujące. Oczywiście ,,Świąteczne tajemnice” są doskonale wykonane i bardzo komfortowo spędzałam czas z tą antologią.
Chyba najważniejsze jest to, że każde opowiadanie mi się podobało. Oczywiście jedne bardziej, inne mniej, ale żadne nie było całkiem słabe. Wybór dokonany przez Otto Penzlera okazał się naprawdę genialny, a przynajmniej w moim odczuciu, ponieważ trafił on w mój gust literacki. Mogłoby się wydawać, że niektóre będą do siebie podobne, ale tak nie jest. Książka ta z pewnością pokazuje ogromną potęgę wyobraźni, ponieważ można tworzyć teksty naprawdę różnorodne, bez sugerowania się tym, co już zostało napisane.