Całkiem niedawno recenzowałam inną powieść Tomasza Wandzla i również miałam przyjemność być jej patronem. Istnieje dosłownie kilka polskich autorów, na których książki wyczekuję i czytam prawie od razu po premierze. Już pewnie domyślacie się, iż jednym z nich jest właśnie Tomasz Wandzel. Po prostu jego książki mnie angażują i zawsze zaskakują! To za sprawą jego eksperymentowania z różnymi tematykami, stylami i formami. Dziś chcę zachęcić Was do poznania powieści ,,Dotrzeć do prawdy”.
Wrocławski przedsiębiorca rozpoczyna remont budynku, w którym zamierza otworzyć nowoczesny warsztat samochodowy. Prace jednak zostają przerwane, gdy fachowcy pod skutą posadzką znajdują ludzki szkielet. Początkowo policja podejrzewa, że są to szczątki jeszcze z II wojny światowej, jednak dokładniejsze badania wskazują, iż są one świeższe, z okresu komunizmu. Służby stają przed trudnym zadaniem – muszą ustalić, kto w 1985 roku zamordował Mieczysława Sobótkę będącego w tym czasie kapralem Milicji Obywatelskiej. Czy im się to uda?
W książce tej można wyróżnić dwa okresy czasowe, które się ze sobą łączą. Dominuje teraźniejszość, czyli rok 2015, bo właśnie wtedy odnajdują się szczątki, a policja rozpoczyna śledztwo. Bez zastanowienia mogę napisać, że jest to kryminał, w którym występują wątki historyczne. Jednak zdaję sobie sprawę, że sporo osób nie przepada za wplataniem historii do akcji toczącej się we współczesności. W przypadku tej książki ona nie dominuje, nie jest mocno rozwinięta. Autor oczywiście stworzył klimat, napisał o kilku ciekawych faktach, ale to było tylko tło, więc fani klasycznych kryminałów nie powinni się wahać, czy warto sięgnąć po tę powieść.