poniedziałek, 27 kwietnia 2020

[199] ‘’Córka gliniarza” – Kristen Ashley




Lubię mroczne klimaty, gustuję w powieściach raczej idących w kierunku kryminałów i thrillerów, więc z chęcią sięgnęłam po ,,Córkę gliniarza”, ponieważ wydawało mi się, że nie będzie to tylko romans. Połączenie różnych gatunków bardzo często świetnie wypada i po prostu zdaje egzamin, więc miałam nadzieję, że i tym razem się nie zawiodę. Jak było?


Indy jest właścicielką księgarni, którą odziedziczyła po swojej babci i wiedzie życie spokojne, otacza się przyjaciółmi oraz stara spełniać się marzenia. Wydawałoby się, że jest szczęśliwa, ale w jej życiu brakuje jeszcze jednego elementu – mężczyzny, w którym kocha się odkąd skończyła pięć lat. Lee traktuje ją jak siostrę i głośno o tym mówi. Jednak pewne wydarzenia sprawiają, że ich losy zaczynają się mocno łączyć, co rozbudza między nimi uczucia. Czy ten związek będzie miał szansę przetrwać?

Już na wstępie chyba muszę jasno i wyraźnie napisać, że mam mocno mieszane uczucia co do tej książki. Oczywiście w kolejnych akapitach postaram się wyjaśnić, co dokładnie mam na myśli i jakie elementy mi się podobały, a jakie nie. Mam dość sporo różnych przemyśleń na temat tej powieści i postaram się ująć wszystko zwięźle w słowa.  

[198] "Toń" - Marta Kisiel




Marta Kisiel to autorka, którą bardzo chciałam poznać, bo wielu ją wychwalało i podziwiało jej twórczość. Zastanawiałam się, o co tyle szumu i czy pisarka rzeczywiście zasłużyła sobie na tak duże uznanie. Swoją przygodę z jej powieściami zaczęłam od "Małego Licha" i „Oczu urocznych”, które bardzo mi się podobały. Postanowiłam więc po raz drugi sięgnąć po książkę jej autorstwa skierowaną do starszych czytelników. Mój wybór padł na „Toń”, a ja utonęłam w tej powieści niemal od razu.

Dżusi Stern lata temu pokłóciła się ze swoją jedyną rodziną – ciotką Klarą oraz siostrą Eleonorą – i od tego czasu nie utrzymuje z nimi kontaktu. Tym bardziej zdziwił ją telefon od najstarszej Sternówny, żądającej natychmiastowego przyjazdu bratanicy do rodzinnego domu. Początkowo młoda kobieta miała ochotę odmówić, ale mając do wyboru włóczenie się po kniejach ze swoim chłopakiem a siedzenie w znienawidzonym domu ciotki, wybrałą mniejsze zło. Wróciła więc do Wrocławia, by zapoczątkować lawinę nieszczęść, z którą będą musiały uporać się panny Stern. Wyjdą na jaw rodzinne sekrety, urzeczywistnią się głęboko skrywane lęki, a trzy kobiety albo się pojednają, albo rozstaną na zawsze.

Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że ta książka będzie aż tak dobra. Wcześniej czytałam „Małe Licho” tej autorki i byłam zadowolona z lektury, ale z racji tego, że jest to książka dla dzieci, nie porwała mnie aż tak bardzo i nie chwyciła za serce. „Oczy uroczne” już o wiele bardziej mi się spodobały, jednak jako że nieoficjalnie była to trzecia część „Dożywocia”, którego jeszcze nie poznałam, miałam wrażenie, że coś mi umyka. „Toń”  natomiast wbiła mnie w fotel i wyrwała mnie z rzeczywistego świata na wiele godzin.

piątek, 24 kwietnia 2020

[197] "Na progu zła" - Louise Candlish




Uwielbiam książki z czarną okładką, więc „Na progu zła” od Louise Candlish od razu przykuło moją uwagę. Ostatnio miałam też ochotę na thriller psychologiczny, dlatego bez wahania sięgnęłam po tę powieść. Liczyłam na mocną historię pełną akcji, ale nie do końca to dostałam. Jednak nie czuję się zawiedziona.


Fiona Lawson wraca do domu z wyjazdu trochę szybciej niż planowała i zaskoczeniem odkrywa, że właśnie wprowadzają się do niego jacyś obcy ludzie. Nowi mieszkańcy twierdzą, że właśnie kupili wartą kilka milionów funtów posiadłość i mają na to wszystkie potrzebne dokumenty. Kobieta jest zszokowana, ponieważ w środku nie ma jej rzeczy, a mąż nie odbiera od niej telefonów. Najgorsze jest jednak to, że nie ma pojęcia, gdzie są jej dwaj synowie. Powinni być w szkole, ale dyrektorka twierdzi, że dziś zostali zwolnieni z zajęć. Co się stało w domu przy Trinity Avenue? Kto jest teraz jego prawowitym właścicielem? I gdzie zniknęła rodzina bohaterki?

środa, 22 kwietnia 2020

[196] "Las na granicy światów" - Holly Black




Holly Black to pisarka, która już dawno zdobyła moje serce. Żal było mi opuszczać wykreowany przez autorkę świat z „Okrutnego księcia”, kiedy kończyłam ostatni tom trylogii. Na szczęście pisarka dała swoim fanom możliwość powrotu do uniwersum za sprawą „Lasu na granicy światów”. Czy dodatek do serii był tak samo zachwycający jak wspomniana wcześniej trylogia?

Miasteczko Fairfold leży tam, gdzie codzienność styka się z magią elfów. Wśród okolicznych lasów znajduje się szklana trumna, a w niej śpi rogaty chłopiec. Wiele pokoleń mieszkańców próbowało go obudzić, lecz ciążąca na nim klątwa nie ustępowała. W końcu jednak komuś się udało, bowiem pewnego dnia znaleziono ją rozbitą, a tajemniczy chłopak zniknął. Hazel ma uzasadnione podejrzenia co do tego, że to ona dokonała niemożliwego. Nie pamięta jednak nic z nocy, po której obudziła się ubłocona i poraniona szkłem. Czy to ona przełamała klątwę? Czy zniknięcie królewicza ma coś wspólnego z pojawianiem się w Fairfold przerażającego potwora? A może za problemy mieszkańców odpowiada mieszkający w miasteczku podmieniec?

wtorek, 21 kwietnia 2020

[195] ‘’Architekci śmierci” – Karen Bartlett




Często zdarza mi się tak, że patrząc na okładkę jakiejś książki, od razu wiem, że będzie ona po prostu fenomenalna i spełni moje oczekiwania. Rzadko zawodzi mnie przeczucie, więc staram się mu w pełni ufać. Pierwszy raz chyba zdarzyło mi się, że tak intensywnie zareagowałam na widok okładki książki, która kwalifikuje się do literatury faktu. Dużo czytam o wojnie i zawsze chętnie podejmuje recenzji tego typu książek, ale ,,Architekci śmierci” szczególnie zwrócili moją uwagę i dziś chcę opowiedzieć o tym, dlaczego warto zapoznać się z treścią tej pozycji.


Książka ta opowiada o firmie Topf i Synowie, która podczas wojny zasłynęła między innymi tym, że produkowała piece krematoryjne dla niemieckich obozów koncentracyjnych. W środku znajdziemy opisy zawiłych powiązań i problemów rodzinnych, a także opis współpracy z SS.

Zdaję sobie sprawę, że tego typu książki są bardzo często dość nudne i trudno się je czyta. Wydawałoby się, że tematyka tej konkretnej jest dość wąska i ograniczona, więc sama zastanawiałam się, jak autorka sprawi, że będę chętnie poznawać opisaną historię. Na szczęście stanęła ona na wysokości zadania i sprawiła całość czytało mi się niesamowicie dobrze i to z pewnością jest ogromną zaletą tej pozycji.

niedziela, 19 kwietnia 2020

[194] "Te wiedźmy nie płoną" - Isabel Sterling




Całkiem niedawno do mojej kolekcji książek dołączyła pozycja o dość intrygującym tytule – „Te wiedźmy nie płoną” autorstwa Isabel Sterling. Ostatnimi czasy zrobiło się głośno o tej pozycji w internetowym świecie, dlatego wiedziona ciekawością, i skuszona piękną okładką, postanowiłam sięgnąć po powieść i wyrobić sobie o niej własne zdanie.

Są trzy rodzaje wiedźm. Hannah należy do tych potrafiących posługiwać się magią żywiołów. Jej sabat mieszka w Salem i wiedzie stosunkowo spokojne życie do czasu, gdy w mieście zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Krwawy rytuał przerywa zabawę z okazji końca szkoły, na budynku nieopodal sklepu, gdzie pracuje Hannach ktoś kreśli runy krwią. To jednak dopiero początek, a prawdziwe kłopoty pojawiają się, gdy nieznany napastnik zaczyna napadać na nastoletnie wiedzmy i ich rodziny. Czy to sprawka Krwawych Wiedźm? A może wróg jest o wiele gorszy niż początkowo się wydaje?

Główną bohaterką książki jest Hannah. Już na pierwszych stronach powieści dowiadujemy się, że dziewczyna powoli leczy złamane serce z powodu zerwania. Początkowo zaczęłam obawiać się, że przez całą książkę będę musiała wysłuchiwać jej żali i lamentów, ale o dziwo okazało się, że wiedźma ani trochę nie przypomina irytującej, zrozpaczonej bohaterki romansideł. Wręcz przeciwnie, nasza bohaterka to bardzo silna dziewczyna, która dojrzała na tyle, by wiedzieć, kiedy związek traci perspektywy na przyszłość i należy go zakończyć. Jej postawa była bardzo odpowiedzialna i szczerze mówiąc szalenie mi się podobała. Było to coś oryginalnego. Ponadto Hannah to wspaniale wykreowana bohaterka. Przede wszystkim zawsze można na nią liczyć. Troszczy się o innych i chroni nawet tych, którzy nie do końca na to zasłużyli. Poza tym ma bardzo silny charakter, jest odważna i lojalna. Przestrzega zasad, ale w razie potrzeby potrafi je nagiąć lub wręcz złamać, by ratować przyjaciół. Taka kreacja postaci bardzo mi się podobała.

środa, 15 kwietnia 2020

[193][PREMIEROWO] "Skandal" - Katarzyna Nowakowska




Rzadko dodaję tutaj negatywne recenzje. Spowodowane jest to przede wszystkim tym, że zazwyczaj czytam sto pierwszych stron i jeśli w żaden sposób książka mnie nie zainteresuje, porzucam ją. Z najnowszą powieścią K. N. Haner, którą autorka wydała pod swoim prawdziwym nazwiskiem – Katarzyna Nowakowska – byłoby pewnie podobnie, gdyby nie fakt, że należy ona do dość krótkich powieści i skoro już przeczytałam pierwszą połowę, to stwierdziłam, że mogę się przemęczyć i przebrnąć też przez drugą. Co konkretnie nie podobało mi się w „Skandalu”?

Julia ma dwadzieścia pięć lat i wbrew marzeniom o byciu aktorką pracuje w rodzinnej firmie swojego ojca. Do jej zadań należy dbanie o klientów. Jednym z nim zostaje angielski arystokrata – James Windstor. Jest to prawdopodobnie najważniejszy potencjalny współpracownik ojca kobiety, dlatego zdobycie jego przychylności to sprawa priorytetowa. Prowadzenie negocjacji przypada Julii, która niezbyt cieszy się z tego faktu, gdyż mężczyzna to straszny gbur i niełatwo się z nim porozumieć. Czy uda im się w końcu znaleźć wspólny język?

[192] ‘’Normalni ludzie” – Sally Rooney




Muszę przyznać, że od czasu do czasu mam ochotę na jakąś książkę, która jest nieoczywista i specyficzna. Zdarza mi się sięgać po literaturę piękną, a także powieści z pozoru kompletnie nie w moim guście. Lubię eksperymentować i staram się poszerzać horyzonty, bo nie lubię skupiać się tylko i wyłącznie na jednym gatunku lub tematyce. Tym razem trafiłam na historię dość specyficzną i wyjątkową, powieść z pewnością różnie ocenianą przez czytelników, ponieważ prawda jest taka, że każdy inaczej zinterpretuje jej przekaz i być może nie wszystkim spodoba się forma, jaką posłużyła się autorka podczas pisania.


Marianne jest oschła, zimna i nie przejmuje się innymi ludźmi. Pochodzi z dobrego domu, ale jej życia nie można nazwać szczęśliwym, bo brakuje jej w nim normalności oraz miłości. Connella wychowuje kochająca matka, a on sam jest normalnym nastolatkiem. Między nim a Marianne rodzi się dziwna więź, chociaż oboje pochodzą z całkowicie różnych światów. Czy uda im się zbudować związek, który przetrwa przeciwności losu?

Muszę przyznać, że książka ta bardzo szybko mnie wciągnęła i jednocześnie sprawiła, że miałam, co do niej mocno mieszane uczucia. Bez wątpienia jest bardzo specyficzna, oryginalna i zawiera w sobie mocny, chociaż ukryty przekaz. Zawsze chętnie sięgam po takie powieści, bo one sprawiają, że zaczynam czuć się inaczej, wyjątkowo i bardziej ludzko. W końcu ileż można czytać o ludziach idealnych, bogatych, osiągających same sukcesy i mających jedynie skomplikowane problemy sercowe, które nijak mają się do rzeczywistości, w jakiej żyjemy my, czytelnicy.

wtorek, 14 kwietnia 2020

[191] "Nocturna" - Maya Motayne





Niby nie powinno się oceniać książki po okładce, ale chyba żaden mol książkowy nie przeszedłby obojętnie obok tej, która zdobi „Nocturnę” autorstwa Mai Motayne. Opis także zachęca do sięgnięcia po tę pozycję, tak więc postanowiłam dać jej szansę. Czy piękna oprawa skrywała równie cudowne wnętrze?

Magia dostępna jest dla wszystkich, ale tak naprawdę tylko najbogatsi mogą sobie pozwolić na jej głębsze studiowanie. Jednym z tych szczęśliwców jest Alfie, następca tronu Kastalanii. Jednak prócz znajomości magii gabinetowej młody mężczyzna może pochwalić się także specyficznym talentem – zwanym propio – mianowicie widzi magię i potrafi dostosować swoją własną do tej go otaczającej. Finn natomiast jest podróżującą po świecie złodziejką, która dotarła do stolicy Kastalonii, by zobaczyć tutejsze obchody Święta Równonocy. Jej specyficzną zdolnością jest zmienianie twarzy swojej lub cudzej w dowolne oblicze. Tych dwoje młodych ludzi nic nie łączy, mimo to los zapragnął skrzyżować ich drogi, w wyniku czego na świat wydostała się czarna magia boga Sombry, który, jeśli się odrodzi, okryje świat wieczną ciemnością – Nocturną. Czy Alfie i Finn zdołają powstrzymać nadchodzące niebezpieczeństwo?

sobota, 11 kwietnia 2020

[190] ‘’Chiny 5.0. Jak powstaje cyfrowa dyktatura” – Kai Strittmatter




Nie ukrywam, że książkę tę dostałam jeszcze zanim sytuacja z Polsce stała się tak dramatyczna. Ciężko było mi się zabrać do jej przeczytania, bo po prostu miałam na głowie inne rzeczy i nie byłam gotowa na kolejną porcję informacji o Chinach. Mimo wszystko, udało mi się przemóc, ponieważ książka ta naprawdę mnie intrygowała. W końcu Chiny są w pewnym sensie są miejscem, gdzie powstają nowe technologie, które później mają wpływ na cały świat.


Nigdy nie interesowałam się jakoś szczególnie ustrojem politycznym w Chinach, bo nie czułam takiej potrzeby. Oczywiście jakieś mgliste pojęcie na ten temat mam, ale uznałam, że książka ta świetnie nada się, aby poszerzyć moją wiedzę. Czytanie na temat zmieniających się ludzi u władzy, nie jest ciekawe, ale tutaj informacje dość nudne zostały ubarwione opowieściami na temat wykorzystywania nowych technologii do zawładnięcia nad ludźmi.

Książka ta naprawdę mnie zszokowała, bo nie przypuszczałam, że Chiny to po prostu jedno wielkie państwo szpiegowskie. Tam nie ma czegoś takiego jak prywatność i najgorsze jest to, że ludzie na to pozwalają. Autor jednak świetnie wyjaśnia, jak partia budowała sobie poparcie obywateli.

W Chinach nie ma czegoś takiego jak ,,własne zdanie”, chociaż zapewne mieszkańcy tego państwa uważają, że jest inaczej. Jednak z mojego punktu widzenia, prawda jest oczywista – partia jest najważniejsza, partia mówi, co jest dobre, a co złe, partia ma prawo do wszystkiego. Tak myślą Chińczycy, bo tak ich wychowywano, nie znają innej rzeczywistości.

środa, 8 kwietnia 2020

[189] "Ratownicy czasu. Nad wodami Nilu" - Justyna Drzewicka




„Nad wodami Nilu” to kolejna część przygód Sary i Daniela oraz ich nieoczekiwanego towarzysza – Mutka. Pierwszy tom dostarczył czytelnikom nie tylko wiele przygód ale także wiedzy na temat XV-wiecznej Bolonii. Czy kontynuacja też będzie w to obfitować?

Para nastolatków za sprawą tajemniczego kota z przyszłości postanawia wrócić do Bolonii i naprawić wszystko, co udało im się zepsuć podczas ich poprzedniej podróży. Niestety nie mogą przenieść się tam bezpośrednio, muszą więc najpierw dostać się do starożytnego Egiptu. Początkowo ich celem było cofnięcie się w czasie do rządów Kleopatry, ale oczywiście coś poszło nie tak i co prawda trafili nad Nil, ale dwadzieścia sześć wieków wcześniej niż to planowali. Na domiar złego Sara przez pomyłkę staje się panną młodą i podróżnicy trafiają w sam środek dworskich intryg. Czy uda im się wygrzebać z tarapatów? A może po raz kolejny zamieszają w przeszłości?

„Ratownicy czasu” obfitowali w mnóstwo ciekawych przygód oraz wiele ciekawostek o dawnych czasach. Z radością odkryłam, że autorka postanowiła dalej iść tym torem i w swojej opowieści nie zatrzymuje się nawet na sekundę. Tym razem życie Sary i Daniela jeszcze bardziej się skomplikuje, a sprawy po raz kolejny przybiorą nieoczekiwany obrót. Tym razem nasi bohaterowie trafiają do starożytnego Egiptu i muszę powiedzieć, że bardzo mi się to podobało. Cieszę się, że autorka zmieniła miejsce akcji, ponieważ to urozmaica cała historię i daje nam możliwość poznania kolejnej kultury z dawnych lat.