sobota, 11 kwietnia 2020

[190] ‘’Chiny 5.0. Jak powstaje cyfrowa dyktatura” – Kai Strittmatter




Nie ukrywam, że książkę tę dostałam jeszcze zanim sytuacja z Polsce stała się tak dramatyczna. Ciężko było mi się zabrać do jej przeczytania, bo po prostu miałam na głowie inne rzeczy i nie byłam gotowa na kolejną porcję informacji o Chinach. Mimo wszystko, udało mi się przemóc, ponieważ książka ta naprawdę mnie intrygowała. W końcu Chiny są w pewnym sensie są miejscem, gdzie powstają nowe technologie, które później mają wpływ na cały świat.


Nigdy nie interesowałam się jakoś szczególnie ustrojem politycznym w Chinach, bo nie czułam takiej potrzeby. Oczywiście jakieś mgliste pojęcie na ten temat mam, ale uznałam, że książka ta świetnie nada się, aby poszerzyć moją wiedzę. Czytanie na temat zmieniających się ludzi u władzy, nie jest ciekawe, ale tutaj informacje dość nudne zostały ubarwione opowieściami na temat wykorzystywania nowych technologii do zawładnięcia nad ludźmi.

Książka ta naprawdę mnie zszokowała, bo nie przypuszczałam, że Chiny to po prostu jedno wielkie państwo szpiegowskie. Tam nie ma czegoś takiego jak prywatność i najgorsze jest to, że ludzie na to pozwalają. Autor jednak świetnie wyjaśnia, jak partia budowała sobie poparcie obywateli.

W Chinach nie ma czegoś takiego jak ,,własne zdanie”, chociaż zapewne mieszkańcy tego państwa uważają, że jest inaczej. Jednak z mojego punktu widzenia, prawda jest oczywista – partia jest najważniejsza, partia mówi, co jest dobre, a co złe, partia ma prawo do wszystkiego. Tak myślą Chińczycy, bo tak ich wychowywano, nie znają innej rzeczywistości.

Trudno mi pojąć, jak można tak bardzo ograniczyć myślenie tak zaludnionego państwa, jakim są Chiny. Autor w tej książce na różne sposoby omawia temat i wskazuje wiele sytuacji, które nie mieszczą mi się w głowie, ale jednak miały miejsce. Pozycja ta jest wręcz idealną książką dla każdej osoby, która interesuje się taką tematyką, ale dla mnie, studentki socjologii, jest ona również ciekawą analizą wielu społecznych aspektów.


Warto wspomnieć o tym, że autor świetnie pokazuje, jak w przeszłości budowała się ta ,,wielkość” partii, która aktualnie jest obiektem kultu w Chinach. Wspomina on o filozofiach Marksa i Konfucjuszach, które przecież mają mocny wpływ na to, co dzieje się w tym państwie. Jestem pod dużym wrażeniem tego, jak autor w prosty sposób opisał to wszystko, bo jednak takie filozoficzne aspekty, nie są tematem łatwym. Na pewno nikt z Was nie będzie miał problemu ze zrozumieniem jego słów.

Podoba mi się to, że książka ta to nie tylko opisy możliwości chińskiej technologii. Autor analizuje bardzo dużo wydarzeń, które miały miejsce w przeszłości i wyjaśnia, dlaczego stało się tak a nie inaczej. Nie bez znaczenia jest to, że Chiny naprawdę przodują w kwestii nowych technologii i mogą bez konsekwencji wykorzystywać je, testować na własnych obywatelach i tak dalej.

W Chinach wolność słowa nie istnieje, a państwo kontroluje wszystko, nawet komentarze na portalach społecznościowych. Oczywiście nie mogliby ingerować w to, co dzieje się chociażby na facebooku, więc stworzyli swoje własne strony, które są w pełni nastawione na propagandę, ale także na eliminowanie szkodliwych treści. Takie działania tylko udowadniają mi, że partii bardzo zależy, aby ograniczyć swobodę obywateli. Jeśli ktoś jest przeciwko nim, jeśli buntuje innych, źle wyraża się o działaniach partii, to po prostu zostaje wymazany. Tak było z kilkoma pisarzami, którzy mieli odwagę pokazać na forum publicznym, że chyba coś jest nie tak, że państwo pozwala sobie na zdecydowanie zbyt wiele.

Autor wyjaśnia również, dlaczego ludzie się nie buntują. To chyba było dla mnie najistotniejszą częścią tej książki, bo chciałam zrozumieć  wszystko i dzięki temu wyrobić sobie jakąś opinię na ten temat. Część osób nie ma odwagi się buntować, części pasuje ten stan rzeczy, część nie widzi problemu w tym, że są wiecznie obserwowani. Jednak zdecydowana większość po prostu nie wyobraża sobie innej rzeczywistości, bo od najmłodszych lat wpajana jest im miłość do partii, podporządkowanie i trudno wymagać do dziecka, żeby buntowało się przed praniem mózgu. To wszystko mnie zasmuciło, bo wiem, że Chiny są potęgą, a taka szeroka władza nigdy nie wyszła nikomu na dobre.

,,Chiny 5.0. Jak powstaje cyfrowa dyktatura”, to książka niezwykle ciekawa i pokazująca Chiny zupełnie z innej, gorszej strony. Nie mamy problemu z kupnem wyrobów Chińskich, ale także niewiele wiemy o tym państwie, a prawda jest taka, że chyba nikt z nas nie potrafiłby tam żyć i postępować tak, jak w Polsce. Chiny są państwem ogarniętym cyfryzacją i najnowszymi technologiami, które po prostu są jak ,,wielki brat” i śledzą każdy ruch obywateli. Dzięki temu partia zapewnia sobie władzę i pełne oddanie społeczeństwa. Myślę, że książka ta jest idealną lekturą dla każdego, kto interesuje się sytuacją na świecie.



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu W.A.B.

Patrycja

4 komentarze:

  1. Lubię reportaże, a tej książki jestem ogromnie ciekawa. Cieszę się, że znalazłam u Ciebie jej recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóz, dobrze jest zadawać sobie sprawę, z tego co się dzieje na świecie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Normalnie taka tematyka mnie nie interesuje, ale twoja recenzja naprawdę zachęciła mnie do sięgnięcia po nią :)

    OdpowiedzUsuń
  4. właśnie się zastanawiałam, czy ta książka będzie warta mej uwagi. Zachęciłaś mnie! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń