Całkiem niedawno
do mojej kolekcji książek dołączyła pozycja o dość intrygującym tytule – „Te
wiedźmy nie płoną” autorstwa Isabel Sterling. Ostatnimi czasy zrobiło się
głośno o tej pozycji w internetowym świecie, dlatego wiedziona ciekawością, i
skuszona piękną okładką, postanowiłam sięgnąć po powieść i wyrobić sobie o niej
własne zdanie.
Są trzy
rodzaje wiedźm. Hannah należy do tych potrafiących posługiwać się magią
żywiołów. Jej sabat mieszka w Salem i wiedzie stosunkowo spokojne życie do
czasu, gdy w mieście zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Krwawy rytuał przerywa
zabawę z okazji końca szkoły, na budynku nieopodal sklepu, gdzie pracuje
Hannach ktoś kreśli runy krwią. To jednak dopiero początek, a prawdziwe kłopoty
pojawiają się, gdy nieznany napastnik zaczyna napadać na nastoletnie wiedzmy i
ich rodziny. Czy to sprawka Krwawych Wiedźm? A może wróg jest o wiele gorszy
niż początkowo się wydaje?
Główną
bohaterką książki jest Hannah. Już na pierwszych stronach powieści dowiadujemy
się, że dziewczyna powoli leczy złamane serce z powodu zerwania. Początkowo
zaczęłam obawiać się, że przez całą książkę będę musiała wysłuchiwać jej żali i
lamentów, ale o dziwo okazało się, że wiedźma ani trochę nie przypomina
irytującej, zrozpaczonej bohaterki romansideł. Wręcz przeciwnie, nasza
bohaterka to bardzo silna dziewczyna, która dojrzała na tyle, by wiedzieć,
kiedy związek traci perspektywy na przyszłość i należy go zakończyć. Jej
postawa była bardzo odpowiedzialna i szczerze mówiąc szalenie mi się podobała.
Było to coś oryginalnego. Ponadto Hannah to wspaniale wykreowana bohaterka.
Przede wszystkim zawsze można na nią liczyć. Troszczy się o innych i chroni
nawet tych, którzy nie do końca na to zasłużyli. Poza tym ma bardzo silny charakter,
jest odważna i lojalna. Przestrzega zasad, ale w razie potrzeby potrafi je
nagiąć lub wręcz złamać, by ratować przyjaciół. Taka kreacja postaci bardzo mi
się podobała.
W książce zostaje
też uwzględniony motyw homoseksualizmu, co jest dość świeżym trendem w
literaturze. Wcześniej gdy się pojawiał, zazwyczaj był spychany na dalszy tor –
gejem był na przykład przyjaciel głównej bohaterki czy ktoś z jej rodziny. Tutaj
to główna postać należy do przedstawicieli tej orientacji. Uważam się za
tolerancyjną osobę i nie przeszkadzał mi ten wątek, szczególnie że prowadzony
był ze smakiem. Zwróciłam jednak uwagę, że Hannah nie była odosobnionym
przypadkiem. O dziwo w tak niewielkim mieście, jakim jest Salem, pojawiło się
bardzo dużo homoseksualistów. Nie stanowiło to zbyt dużego problemu, ale według
mnie było to trochę nierealne i miałam wrażenie, że autorka specjalnie upycha
ten motyw wszędzie, gdzie tylko może.
„Te wiedźmy
nie płoną” jest pozycją napisaną lekkim i przyjemnym językiem. Styl autorki
bardzo przypadł mi do gustu, a historia została ciekawie opowiedziana, dzięki
czemu powieść pochłonęła mnie niemal od razu. Trzeba jednak zauważyć, że jest ona
raczej dość prostą i lekką książką idealną na jeden wieczór, by się
zrelaksować. Stanowi też idealne rozpoczęcie cyklu, wprowadzające nas w świat
wykreowany przez autorkę. Z tego względu może nie spodobać się osobom, które
liczą na spektakularną opowieść fantasy. Niemniej dzieło Sterling według mnie
zasługuje na uwagę i na pewno spodoba się szczególnie młodszym czytelnikom.
Za książkę
dziękuję We need YA.
SARA
Po pierwsze muszę to napisać : cudowny kolor włosów 😍 Po drugie książka troszeczkę nie wiem czemu kojarzy mi się że Sabriną przynajmniej tutaj tak z Twojej recenzji wyczówam te podobieństwo, więc mogłaby mi się spodobać. Jednak nie wiem, czy nie jestem już na nią za stara. Są takie powieści, które nie ważne ile masz lat to i tak Cię porwą do swego świata, jednak zaznaczyłaś, że młodszy czytelnik będzie bawić się dobrze i obawiam się, że ja już tej zabawy nie poczuję..
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńCo do Sabriny, to w sumie jest jakieś podobieństwo. Podobny klimat przede wszystkim. Jeżeli chodzi o grupę docelową, to młodzież na pewno będzie się dobrze bawić, ale starszy czytelnik, który podejdzie do tego jako do jednorazowej przygody i nie będzie spodziewał się czegoś na miarę "Wiedźmina", "Gry o tron"t itd. też nie będzie zawiedziony moim zdaniem :)
Świetna okładka, lubię takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńOkładka cudowna ❤️
UsuńSwego czasu uwielbiałam czytać i oglądać o wiedźmach. :) Rewelacyjny miałaś pomysł na zdjęcie tej książki! Naprawdę bomba. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤️ Kwarantanna wpływa na moje kreatywność 🤣
UsuńOgółem dzisiaj "wciskanie" mniejszości absolutnie wszędzie, często bez jakiś wyjaśnień, jest trochę irytujące. Szczególnie w fantastyce, gdy to dzieje się bez żadnego wyjaśnienia. Np. w animowanym "Smoczym księciu" mamy dwie królowe, które mają (razem) córkę. I choć nie znam jeszcze całości, to nikt się nie kwapi, aby wyjaśnić, w jaki sposób do tego doszło. Jedna urodziła, druga tylko wychowuje? A może magia pozwala na coś takiego? Wszystko byłoby spoko, gdyby po prostu w jakikolwiek sposób twórcy na to odpowiedzieli. :|
OdpowiedzUsuńJa nagromadzenie tego wątku zaobserwowałam gównie na netflixie. Tam chyba każdy serial musi mieć swoją parę homoseksualną. W książkach najbardziej mnie denerwuje, jak co drugi przechodzień okazuje się gejem. To po prostu jest nierealne :/ Co do wytłumaczenia, skąd biorą się dzieci u takiej pary, to do tej pory nie spotkałam się, żeby autorzy o tym nie wspomnięli, ale rzeczywiście przydałoby się żeby to uwzględnili :)
UsuńDla relaksu. czemu nie. Od czasu do czasu warto zajrzeć do takiej książki.
OdpowiedzUsuńJeszcze się zastanowię, czy przeczytam tę książkę. Z jednej strony uwielbiam motyw wiedźm, ale z drugiej czytałam wiele opinii o tym wątku homoseksualnym będącym zbyt przesadnym.
OdpowiedzUsuńNie był on na szczęście jakoś bardzo rażący, ale zwracał na siebie uwagę. Muszę jednak powiedzieć, że nie odebrał miprzyjemnosci z lektury :)
UsuńOstatnio często widzę tę książkę w sieci. Podoba mi się jej okładka, ale już sama jej treść mnie nie ciekawi. Nie lubię literatury dla młodzieży, ani fanasty, więc nie "Te wiedźmy nie płoną" to nie moje klimaty czytelnicze ;)
OdpowiedzUsuńOkładka cudowna :) nie ma się co jednak zmuszać do gatunków, które się nie lubi :)
UsuńBardzo sympatyczna książka. Mam nadzieję, że szybko pojawi się kontynuacja :)
OdpowiedzUsuńJa też mam taką nadzieję ☺️
UsuńIntrygujący tytuł i okładka!
OdpowiedzUsuńZgadzam się ☺️
UsuńTematyka książki jest ciekawa, fabuła również intryguje. Podoba mi się to, że została osadzona na kanwie historycznej , czyli Salem, jako realnego miejsca, w którym pewne wydarzenia miały miejsce, co na pewno dodaje książce realności. Przypomina mi ona ciut "Księgę czarownic" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich
"Księgi czarownic" nie znam, ale z resztą się zgodzę :)
UsuńFantasy w takim wydaniu podczas kwarantanny to jest to! :)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę :D
Usuńbrzmi ciekawie ;) Mnie taki wątek też nie będzie w książce przeszkadzać, więc może dla relaksu po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńZupełnie nie moje klimaty czytelnicze. Nie lubię fantastyki, dlatego odpuszczę sobie ten tytuł, ale cieszę się, że Tobie lektura sprawiła przynajmność.
OdpowiedzUsuńMoże innym razem znajdziesz tu coś dla siebie :)
UsuńTeraz robie sobie detoks od fantastyki, ale po nim moze siegne
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńRóżne recenzje zbiera ta książka. Sama mam ją na półce i zastanawiam się, jak ja ją odbiorę.
OdpowiedzUsuńDaj znać, czy Ci się spodobała czy nie :)
UsuńBardzo mi się podobała ta książka - spodziewałam się prostego romansu typowego dla młodzieżówki, która tylko próbuje być czymś więcej, a historia okazała sie dobrym kryminałem.
OdpowiedzUsuń