Strony

niedziela, 19 kwietnia 2020

[194] "Te wiedźmy nie płoną" - Isabel Sterling




Całkiem niedawno do mojej kolekcji książek dołączyła pozycja o dość intrygującym tytule – „Te wiedźmy nie płoną” autorstwa Isabel Sterling. Ostatnimi czasy zrobiło się głośno o tej pozycji w internetowym świecie, dlatego wiedziona ciekawością, i skuszona piękną okładką, postanowiłam sięgnąć po powieść i wyrobić sobie o niej własne zdanie.

Są trzy rodzaje wiedźm. Hannah należy do tych potrafiących posługiwać się magią żywiołów. Jej sabat mieszka w Salem i wiedzie stosunkowo spokojne życie do czasu, gdy w mieście zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Krwawy rytuał przerywa zabawę z okazji końca szkoły, na budynku nieopodal sklepu, gdzie pracuje Hannach ktoś kreśli runy krwią. To jednak dopiero początek, a prawdziwe kłopoty pojawiają się, gdy nieznany napastnik zaczyna napadać na nastoletnie wiedzmy i ich rodziny. Czy to sprawka Krwawych Wiedźm? A może wróg jest o wiele gorszy niż początkowo się wydaje?

Główną bohaterką książki jest Hannah. Już na pierwszych stronach powieści dowiadujemy się, że dziewczyna powoli leczy złamane serce z powodu zerwania. Początkowo zaczęłam obawiać się, że przez całą książkę będę musiała wysłuchiwać jej żali i lamentów, ale o dziwo okazało się, że wiedźma ani trochę nie przypomina irytującej, zrozpaczonej bohaterki romansideł. Wręcz przeciwnie, nasza bohaterka to bardzo silna dziewczyna, która dojrzała na tyle, by wiedzieć, kiedy związek traci perspektywy na przyszłość i należy go zakończyć. Jej postawa była bardzo odpowiedzialna i szczerze mówiąc szalenie mi się podobała. Było to coś oryginalnego. Ponadto Hannah to wspaniale wykreowana bohaterka. Przede wszystkim zawsze można na nią liczyć. Troszczy się o innych i chroni nawet tych, którzy nie do końca na to zasłużyli. Poza tym ma bardzo silny charakter, jest odważna i lojalna. Przestrzega zasad, ale w razie potrzeby potrafi je nagiąć lub wręcz złamać, by ratować przyjaciół. Taka kreacja postaci bardzo mi się podobała.

Kolejną rzeczą, która przykuła moją uwagę, jest czas rozpoczęcia się całej historii. Zazwyczaj przygody bohaterów zaczynają się na pierwszych stronach książki. Najczęściej bohater wiedzie spokojne życie i w danym momencie obraca się ono o sto osiemdziesiąt stopni. Tutaj jednak cała przygoda rozpoczęła się wcześniej. Hannah ma swoją historię, o której dowiadujemy się trochę później, a na teraźniejszość opisaną w powieści, mają prawdopodobnie wpływ wydarzenia z przeszłości bohaterki. Takie zabiegi nieczęsto się zdarzają, a szkoda, bo uważam, że nadaje to powieści przede wszystkim realności. Ponadto dzięki temu zawsze mam wrażenie, że cała historia jest częścią czegoś większego i dużo lepiej się wówczas bawię.

W książce zostaje też uwzględniony motyw homoseksualizmu, co jest dość świeżym trendem w literaturze. Wcześniej gdy się pojawiał, zazwyczaj był spychany na dalszy tor – gejem był na przykład przyjaciel głównej bohaterki czy ktoś z jej rodziny. Tutaj to główna postać należy do przedstawicieli tej orientacji. Uważam się za tolerancyjną osobę i nie przeszkadzał mi ten wątek, szczególnie że prowadzony był ze smakiem. Zwróciłam jednak uwagę, że Hannah nie była odosobnionym przypadkiem. O dziwo w tak niewielkim mieście, jakim jest Salem, pojawiło się bardzo dużo homoseksualistów. Nie stanowiło to zbyt dużego problemu, ale według mnie było to trochę nierealne i miałam wrażenie, że autorka specjalnie upycha ten motyw wszędzie, gdzie tylko może.

„Te wiedźmy nie płoną” jest pozycją napisaną lekkim i przyjemnym językiem. Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu, a historia została ciekawie opowiedziana, dzięki czemu powieść pochłonęła mnie niemal od razu. Trzeba jednak zauważyć, że jest ona raczej dość prostą i lekką książką idealną na jeden wieczór, by się zrelaksować. Stanowi też idealne rozpoczęcie cyklu, wprowadzające nas w świat wykreowany przez autorkę. Z tego względu może nie spodobać się osobom, które liczą na spektakularną opowieść fantasy. Niemniej dzieło Sterling według mnie zasługuje na uwagę i na pewno spodoba się szczególnie młodszym czytelnikom. 

Za książkę dziękuję We need YA.

SARA

30 komentarzy:

  1. Po pierwsze muszę to napisać : cudowny kolor włosów 😍 Po drugie książka troszeczkę nie wiem czemu kojarzy mi się że Sabriną przynajmniej tutaj tak z Twojej recenzji wyczówam te podobieństwo, więc mogłaby mi się spodobać. Jednak nie wiem, czy nie jestem już na nią za stara. Są takie powieści, które nie ważne ile masz lat to i tak Cię porwą do swego świata, jednak zaznaczyłaś, że młodszy czytelnik będzie bawić się dobrze i obawiam się, że ja już tej zabawy nie poczuję..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Co do Sabriny, to w sumie jest jakieś podobieństwo. Podobny klimat przede wszystkim. Jeżeli chodzi o grupę docelową, to młodzież na pewno będzie się dobrze bawić, ale starszy czytelnik, który podejdzie do tego jako do jednorazowej przygody i nie będzie spodziewał się czegoś na miarę "Wiedźmina", "Gry o tron"t itd. też nie będzie zawiedziony moim zdaniem :)

      Usuń
  2. Świetna okładka, lubię takie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Swego czasu uwielbiałam czytać i oglądać o wiedźmach. :) Rewelacyjny miałaś pomysł na zdjęcie tej książki! Naprawdę bomba. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ❤️ Kwarantanna wpływa na moje kreatywność 🤣

      Usuń
  4. Ogółem dzisiaj "wciskanie" mniejszości absolutnie wszędzie, często bez jakiś wyjaśnień, jest trochę irytujące. Szczególnie w fantastyce, gdy to dzieje się bez żadnego wyjaśnienia. Np. w animowanym "Smoczym księciu" mamy dwie królowe, które mają (razem) córkę. I choć nie znam jeszcze całości, to nikt się nie kwapi, aby wyjaśnić, w jaki sposób do tego doszło. Jedna urodziła, druga tylko wychowuje? A może magia pozwala na coś takiego? Wszystko byłoby spoko, gdyby po prostu w jakikolwiek sposób twórcy na to odpowiedzieli. :|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nagromadzenie tego wątku zaobserwowałam gównie na netflixie. Tam chyba każdy serial musi mieć swoją parę homoseksualną. W książkach najbardziej mnie denerwuje, jak co drugi przechodzień okazuje się gejem. To po prostu jest nierealne :/ Co do wytłumaczenia, skąd biorą się dzieci u takiej pary, to do tej pory nie spotkałam się, żeby autorzy o tym nie wspomnięli, ale rzeczywiście przydałoby się żeby to uwzględnili :)

      Usuń
  5. Dla relaksu. czemu nie. Od czasu do czasu warto zajrzeć do takiej książki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze się zastanowię, czy przeczytam tę książkę. Z jednej strony uwielbiam motyw wiedźm, ale z drugiej czytałam wiele opinii o tym wątku homoseksualnym będącym zbyt przesadnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie był on na szczęście jakoś bardzo rażący, ale zwracał na siebie uwagę. Muszę jednak powiedzieć, że nie odebrał miprzyjemnosci z lektury :)

      Usuń
  7. Ostatnio często widzę tę książkę w sieci. Podoba mi się jej okładka, ale już sama jej treść mnie nie ciekawi. Nie lubię literatury dla młodzieży, ani fanasty, więc nie "Te wiedźmy nie płoną" to nie moje klimaty czytelnicze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka cudowna :) nie ma się co jednak zmuszać do gatunków, które się nie lubi :)

      Usuń
  8. Bardzo sympatyczna książka. Mam nadzieję, że szybko pojawi się kontynuacja :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tematyka książki jest ciekawa, fabuła również intryguje. Podoba mi się to, że została osadzona na kanwie historycznej , czyli Salem, jako realnego miejsca, w którym pewne wydarzenia miały miejsce, co na pewno dodaje książce realności. Przypomina mi ona ciut "Księgę czarownic" :)
    Pozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Księgi czarownic" nie znam, ale z resztą się zgodzę :)

      Usuń
  10. Fantasy w takim wydaniu podczas kwarantanny to jest to! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. brzmi ciekawie ;) Mnie taki wątek też nie będzie w książce przeszkadzać, więc może dla relaksu po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zupełnie nie moje klimaty czytelnicze. Nie lubię fantastyki, dlatego odpuszczę sobie ten tytuł, ale cieszę się, że Tobie lektura sprawiła przynajmność.

    OdpowiedzUsuń
  13. Teraz robie sobie detoks od fantastyki, ale po nim moze siegne

    OdpowiedzUsuń
  14. Różne recenzje zbiera ta książka. Sama mam ją na półce i zastanawiam się, jak ja ją odbiorę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo mi się podobała ta książka - spodziewałam się prostego romansu typowego dla młodzieżówki, która tylko próbuje być czymś więcej, a historia okazała sie dobrym kryminałem.

    OdpowiedzUsuń