Często zdarza mi się tak, że
patrząc na okładkę jakiejś książki, od razu wiem, że będzie ona po prostu
fenomenalna i spełni moje oczekiwania. Rzadko zawodzi mnie przeczucie, więc
staram się mu w pełni ufać. Pierwszy raz chyba zdarzyło mi się, że tak intensywnie
zareagowałam na widok okładki książki, która kwalifikuje się do literatury
faktu. Dużo czytam o wojnie i zawsze chętnie podejmuje recenzji tego typu
książek, ale ,,Architekci śmierci” szczególnie zwrócili moją uwagę i dziś chcę
opowiedzieć o tym, dlaczego warto zapoznać się z treścią tej pozycji.
Książka ta opowiada o firmie Topf
i Synowie, która podczas wojny zasłynęła między innymi tym, że produkowała
piece krematoryjne dla niemieckich obozów koncentracyjnych. W środku znajdziemy
opisy zawiłych powiązań i problemów rodzinnych, a także opis współpracy z SS.
Zdaję sobie sprawę, że tego typu
książki są bardzo często dość nudne i trudno się je czyta. Wydawałoby się, że
tematyka tej konkretnej jest dość wąska i ograniczona, więc sama zastanawiałam
się, jak autorka sprawi, że będę chętnie poznawać opisaną historię. Na
szczęście stanęła ona na wysokości zadania i sprawiła całość czytało mi się
niesamowicie dobrze i to z pewnością jest ogromną zaletą tej pozycji.
Autorka opisuje nam dzieje firmy
od jej początków i to również mi się podoba, bo historia ta jest niezwykła.
Istotną kwestią jest również poznanie tych faktów, ponieważ mają one znaczenie
i pozwolą lepiej zrozumieć dalsze losy rodzinnego przedsiębiorstwa i tego, co
się z nim stało. Na szczęście fragmenty te są raczej opisane krótko, zwięźle i
na temat, co z pewnością jest ogromną zaletą, bo nie nudzą i nie zniechęcają do
dalszej lektury.
Zastanawiam się, jak ująć w słowa
swoje myśli, bo nie chcę, żeby to wszystko brzmiało nieodpowiednio... W środku
znajdziemy sporo opisów związanych z samym mechanizmem działania pieców, co w
samo sobie nie jest niczym niezwykłym. W końcu kremacja zwłok była w tych
czasach czymś stosunkowo nowym, ale mimo wszystko, praktykowanym. Bardziej
szokujące są fragmenty opisujące proces projektowania i starania się, aby
sprostać wymaganiom, które narzucało SS. Pracownicy firmy Topf i Synowie
starali się stworzyć piece, które będą niesamowicie wydaje i będą nadawać się
do kremacji masowej. Oczywiście ludzie ci doskonale zdawali sobie sprawę, że w
obozach koncentracyjnych dokonuje się okrutnych zbrodni.
Podoba mi się to, że w książce
pojawia się naprawdę dużo fragmentów, które pochodzą z autentycznych
dokumentów. To z pewnością dodaje tej książce autentyczności, bo autorka je
cytuje, więc sami możemy wyrobić sobie opinię na temat tego, co przeczytaliśmy.
W ogóle podoba mi się to, że całość jest pozbawiona osądów i osobistych
wyroków, tam po prostu zostały opisane fakty, które zebrała autorka i nie
wątpię, że poświęciła naprawdę dużo czasu, aby poznać wszystkie dostępne
materiały źródłowe.
Oczywiście autorka pisze dużo o
wojnie, zdarza się jej nawet poszerzać niektórą tematykę i opowiadać o
kwestiach z pozoru niezwiązanych z firmą Topf i Synowie. Dzięki temu nawet
osoba mającą niewielką wiedzę o obozach koncentracyjnych będzie w stanie
zrozumieć sens tej książki raz działalności związanej z produkcją pieców do
kremacji. W końcu pozycja ta została napisana przez zagraniczną autorkę i
ukazała się również w innych krajach, gdzie ludzie niekoniecznie mają aż tak
dużą wiedzą o obozach i całej machinie śmierci.
Chyba najbardziej podoba mi się
końcówka książki, gdzie autorka opisuje losy właścicieli raz pracowników firmy
Topf i Synowie. Praca na rzecz SS nie mogła zostać zignorowana i oczywiście wiele
osób zostało objętych śledztwem, ale też sporo straciło życie lub otrzymało
wyroki innego rodzaju, co ani trochę mnie nie dziwi.
W moim odczuciu pozycja ta jest
na pewno wyjątkowa i inna niż wszystkie, które do tej pory czytałam. Istnieje
naprawdę sporo książek, które opowiadają chociażby o Auschwitz i czasem mam
wrażenie, że wszystkie są takie same. Tutaj autorka podejmuje jeszcze mi
nieznany temat i dlatego całość czytałam z tak wielkim zainteresowaniem.
,,Architekci śmierci”, to książka
bez wątpienia warta uwagi i jeśli ktoś interesuje się taką tematyką, to nie
powinien zastanawiać się ani chwili przed sięgnięciem po nią. Dla mnie to była
lektura bardzo pouczająca i serwująca dużą dawkę informacji, które wzbogaciły
moją wiedzę!
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka
Patrycja
Ja bardzo interesuję się tematyką holokaustu i chętnie sięgam po tego typu literaturę. Dotychczas jednak o firmie Topf i Synowie zdarzały się pojedyncze wzmianki. Nie trafiłam nigdy na pozycję, która opisywałaby ich perypetie bardziej szczegółowo. Książka trafia na moją listę "Must have".
OdpowiedzUsuńMnie akurat nie interesuje ta tematyka, a tym bardziej ten gatunek, osobiście raczej wolę fantasy i historie wymyślone :D
OdpowiedzUsuńTo książka bardzo ciekawa. Dobrze, że autorka poruszyła kolejny, nieznany aspekt, na który nie zwracamy współcześnie uwagi.
OdpowiedzUsuńMam w planach :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ze sa okładki dla ktorych mozna stracić głowę
OdpowiedzUsuń