Magia dostępna
jest dla wszystkich, ale tak naprawdę tylko najbogatsi mogą sobie pozwolić na
jej głębsze studiowanie. Jednym z tych szczęśliwców jest Alfie, następca tronu Kastalanii.
Jednak prócz znajomości magii gabinetowej młody mężczyzna może pochwalić się
także specyficznym talentem – zwanym propio – mianowicie widzi magię i potrafi
dostosować swoją własną do tej go otaczającej. Finn natomiast jest podróżującą
po świecie złodziejką, która dotarła do stolicy Kastalonii, by zobaczyć
tutejsze obchody Święta Równonocy. Jej specyficzną zdolnością jest zmienianie
twarzy swojej lub cudzej w dowolne oblicze. Tych dwoje młodych ludzi nic nie
łączy, mimo to los zapragnął skrzyżować ich drogi, w wyniku czego na świat
wydostała się czarna magia boga Sombry, który, jeśli się odrodzi, okryje świat
wieczną ciemnością – Nocturną. Czy Alfie i Finn zdołają powstrzymać nadchodzące
niebezpieczeństwo?
„Nocturna”
wciągnęła mnie w swoją historię niemal od razu. Autorka ma bardzo przyjemny
styl pisania, dzięki czemu, mimo że powieść jest dość obszerna, czyta się ją zdumiewająco
szybko i lekko. Ponadto pisarka świetnie radzi sobie z opisami. Nie są zbytnio
rozbudowane, ale zrozumiałe i ciekawe. Akcja powieści należy do dość
dynamicznych, przez co ani razu nie narzekałam na nudę przy czytaniu. Dialogi
także wychodzą autorce znakomicie, są realistyczne i pozbawione sztywności. To
wszystko mile mnie zaskoczyło. Z mojego doświadczenia wynika bowiem, że zazwyczaj
przynajmniej jeden z wymienionych wcześniej elementów zawodzi, gdy mamy do
czynienia z debiutem. Tutaj jednak autorka stanęła na wysokości zadania i nie
dała mi powodów do narzekania. Czy to samo tyczy się fabuły i samego pomysłu na
nią?
Alfie nie
powinien być królem. Ta rola miała spaść na barki jego starszego brata.
Niestety kilka miesięcy wcześniej na skutek zamachu jego brat prawdopodobnie
stracił życie. Prawdopodobnie, bowiem Dez został pochłonięty przez otchłań
stworzoną przez kobietę wynajętą do likwidacji następcy tronu. To wydarzenie
boleśnie odcisnęło swoje piętno na Alfiem, który szczerze kochał swojego starszego
brata. Postanawia więc za wszelką cenę znaleźć sposób, by go uwolnić, mimo że
wszyscy doświadczeni magowie twierdzą, że książę nie żyje. Podobała mi się nieustępliwość
następcy tronu. Nie stracił nadziei nawet wtedy, gdy wszyscy powtarzali mu, że
jego działania nie mają żadnego sensu i są lekkomyślne. On jednak wiedziony
żałobą i rozpaczą nie słuchał ich, co wydało mi się bardzo realne i sprawiło,
że bardzo polubiłam tę postać. Ponadto nasz bohater został bardzo ciekawie
wykreowany. Przede wszystkim w ogóle nie przypomina typowego mrocznego księcia
z powieści fantasy. Obecnie panuje bowiem trend do tworzenia aroganckich,
egoistycznych drani, którzy łamią damom serca i robią, co chcą. Alfi ani trochę
ich nie przypomina. Ma w sobie typową dla arystokracji pewność siebie, ale
jednocześnie jest miły i delikatny, a co najważniejsze – nie próbuje tego
ukryć. Finn wielokrotnie wypominała mu jego charakter jako wadę, ale moim
zdaniem stanowił największą zaletę chłopaka. Co do złodziejki, ona także
została oryginalnie wykreowana. Dziewczyna w życiu bardzo wiele przeszła,
doświadczyła skrajnej biedy oraz dyktatury ze strony swojego przybranego ojca.
Finn wie, co znaczy żyć na ulicy. Mimo wszystko bohaterka należy do bardzo
silnych osób o sarkastycznym poczuciu humoru. Nauczona troszczyć się tylko o
siebie początkowo w ogóle nie ma zamiaru pomagać księciu w walce z siłami
ciemności. Kiedy w końcu się przełamuje, nie robi tego jednak dla dobra świata,
ale dla samej siebie. Takie podejście bardzo mi się podobało, bo widać, że
autorka nie zrobiła na siłę ze swoich postaci herosów. To coś nowego w
literaturze fantasy, ale bardzo mi się podobało.
Ponadto widać,
że wydarzenia opisane w książce wpłynęły na osobowość bohaterów, co ma duże
znaczenia dla realności. Alfie z nieco lekkomyślnego i skupionego na tragicznej
przeszłości młodzieńca przemienia się w przyszłego króla, którym kieruje głównie
troska o poddanych. Doświadczenia uczą go, że jego priorytetem są podlegający
mu ludzie i czasami trzeba poświęcić coś innego dla dobra sprawy. Finn
natomiast z zalęknionej dziewczyny staje się kobietą, która porzuca demony przeszłości
i rusza w przyszłość raźnym krokiem.
Na dużą uwagę
zasługuje także świat, jaki stworzyła autorka. Miał on bowiem swoją własną
historię i kulturę. Szczególnie dużo dowiadujemy się o pierwszej z wymienionych
rzeczy. Dzięki Alfiemu dowiadujemy się o przeszłości Kastalonii oraz zyskujemy
wiedzę na temat powstania całego świata, w którym opowieść ma miejsce. To
pokazuje, że autorka przykłada wagę do szczegółów i stara się stworzyć klimat
specyficzny dla danej powieści. Ponadto wykreowany przez nią świat głównie za
sprawą Finn nabiera realności. Alfie jako książę nie do końca zdaje sobie
sprawę z życia zwykłych ludzi. Dziewczyna natomiast wie, co to bieda i dzieli
się tą wiedzą z chłopakiem. Dzięki niej widzimy różnice między bogatszymi a
tymi biedniejszymi dzielnicami. I od razu nasuwa nam się na myśl, że w
prawdziwym świecie też mamy do czynie z biedą i bogactwem sąsiadującymi obok
siebie.
Mimo tak wielu
zalet, książka nie jest do końca idealna. Przez trzy czwarte historii wszystko
się doskonale ze sobą zgrywało, jednak potem zaczęły pojawiać się pewne
nieścisłości i potknięcia. Akcja dalej była dynamiczna, ale brakowało już jej
takiego splendoru jak wcześniej. Wydarzenia, które miały być epickie i powinny
rzutować na całą fabułę nabierały rozpędu i zdecydowanie zbyt szybko się wypalały.
Spodziewałam się fajerwerków, a dostawałam pokaz sztucznych ogni.
Poza tym
historia jest dość prosta. Opiera się głównie na walce dobra ze złem i bardziej
przypominała rozbudowaną baśń. Poza tym autorka skupiła się na głównym wątku i
nie kreowała pobocznych opowieści, które urozmaicałyby całość. Nie uznałabym
tego za wielką wagę, ale zdecydowanie brakowało mi tu intryg i zagadek, które
dodawałyby smaczku historii.
Mimo wszystko
nie żałuję, że przeczytałam „Nocturnę”, bo bardzo dobrze się przy niej bawiłam.
Pomimo prostej fabuły okazała się interesującą i wciągającą lekturą. Nie do
końca autorka wykorzystała jej potencjał, ale w mojej ocenie jako debiut jest
naprawdę dobrą pozycją. Myślę, że następne książki pisarki okażą się jeszcze
lepsze i z pewnością po nie sięgnę.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
SARA
Myślę, że mimo wszystko, książka i tak zyska wielu swoich zwolenników. 😊
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, bo mimo wszystko nie jest zła. Szczególnie młodsi czytelnicy pewnie ja pokochają :)
UsuńOkładka już wcześniej przyciągnęła moją uwagę, bardzo mi się spodobała, a jeszcze aspekt, że za nią kryje się magia, mocno do mnie przemawia. :)
OdpowiedzUsuńO tak okładka jest przecudowna <3
UsuńOkładka faktycznie przyciąga wzrok, nawet jeśli to raczej nie jest typ książki po który sięgam najchętniej. ;))
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńMnie ta okładka zaczarowała, jak tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach. Jest po prostu boska, bez dwóch zdań. Od razu byłam niesamowicie ciekawa książki. Ale książka w mojej biblioteczce nie zawita. Chyba za stara jestem na takie historie. :)
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie to samo z okładką :D Ja jeszcze z takich historii nie wyrosłam i wątpię żeby kiedykolwiek to się stało :D
UsuńChyba nie moje tematy, chociaż okładka faktycznie przyciąga wzrok. Jednak szukam w powieściach czegoś więcej niż samej walki dobra, ze złem :)
OdpowiedzUsuńByć może w przyszłych tomach fabuła stanie się bardziej rozbudowana. Zobaczymy, na pewno dam autorce jeszcze szansę :)
UsuńMamy podobne odczucia. Też doceniam to, iż bohaterzy nie byli sztampowi pod względem charakteru oraz wszędobylskiej arogancji. Niestety nie każdy książę to przystojniak idealny we wszystkim, i nie każda dziewczyna w opalach to ta biedna i bezbronna. Również przyznaje rację, że pod koniec się nieco zmienili, co rzutuje pozytywnie, a zakończenie hmmm ogólnie te "walki" takie typowe dla młodszych czytelników. Nadal nie wiem jak to się stało że nagle się skończyło, bo wyjaśnienie jest słabe ;) Ale to debiut więc ok!
OdpowiedzUsuńDokładnie, zakończenie strasznie baśniowe. Bum i zło zostało pokonane. Ale na pewno dam szansę autorce, bo ma potencjał :)
UsuńOkładka jest cudowna, a fabuła trafia w moje gusta :)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam :D
UsuńWidzę już dzisiaj w miarę pozytywną opinię tej książki, ale ja wciąż mam mieszane uczucia i nie do końca jestem przekonana. Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńJeżeli jesteś dość wyrozumiała osoba, która przymyka oko na debiuty to myślę, że warto dać jej szansę,szczególnie że prawdopdobnie będą kolejne tomy i myślę że będą dużo lepsze niż pierwszy :)
UsuńJestem ciekawa czy by mnie ta książka, a w rezultacie całą seria, także wciągnęła, czy jednak byłaby dla mnie zbyt prosta, by wbić w fotel na wiele godzin.
OdpowiedzUsuńJa myślę że pozostałe tomy będą dużo bardziej rozbudowane i wciągające, dlatego z całą pewnością po nie sięgnę :)
UsuńPrawda, ze okladka jest cudowna
OdpowiedzUsuńO tak ☺️
UsuńOkładka faktycznie przyciąga wzrok, bohaterowie też intrygują. Nie po drodze mi ostatnio z literaturą tego typu, ale może kiedyś przeczytam?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich
Polecam :)
UsuńChcę przeczytać tę książkę, w szczególności teraz po Twojej recenzji :)I masz rację, okładka jest bardzo piękna <3
OdpowiedzUsuńCieszę się ☺️
UsuńJa tam jestem prawdziwą sroką okładkową i zawsze pierw zwracam uwagę na oprawę graficzną. No i ten tytuł zachwyca wydaniem.
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie czytałam, ale czeka na półce na swoją kolej.
O ja też jestem okładkowa sroka. W sumie tylko tym się kieruje zazwyczaj, gdy wybieram książkę :D
UsuńOsobiście bardzo lubię właśnie takie baśniowe młodzieżówki :)
OdpowiedzUsuńJa też, ale wolę trochę bardziej rozbudowane. Mimo wszystko na pewno siegne po następne tomy, gdy się pojawia :)
UsuńPo pierwszych kilku stronach wiedziałam, że trafiłam z książką.
OdpowiedzUsuńOkładka jest przepiękna i zdecydowanie przyciąga uwagę. Może to dzięki niej faktycznie zainteresowałam się "Nocturną" i nawet byłam bliska sięgnięcia po nią ostatnim razem w Empiku. Może kiedyś sięgnę po tę powieść, przede wszystkim dla wykreowanego świata, bo fabularnie wydaje się podobna do wielu innych.
OdpowiedzUsuń