Wiele jest książek,
które po prostu są dobrze napisane oraz wciągające. Ich autorzy są wówczas uznawani
za utalentowanych, a ich dzieła za bestsellery. Jednak moim zdaniem dobra
książka to taka, która się czymś wyróżnia, a wybitny autor to ten potrafiący
takową stworzyć. I właśnie kimś takim jest Artur Urbanowicz – człowiek potrafiący
swą twórczością mamić czytelnika, wodzić go za nos, by w rezultacie i tak go
oszukać. To jest właśnie jego cecha rozpoznawcza.
Marek „Suchy”
prowadzi „spokojne”, gangsterskie życia w pięknych rejonach Suwalszczyzny. Ma
swój klub przynoszący olbrzymie profity, wspaniałych przyjaciół będących
jednocześnie jego podwładnymi oraz rodzinę, którą bardzo kocha. Wszystko jednak
ulega zmianie, kiedy na wolność wychodzi Grzegorz „Grzesznik” Samielewicz – mężczyzna
rządzący suwalskim półświatkiem przed naszym głównym bohaterem. Krótko po tym Marek
zostaje dotkliwie pobity i doznaje poważnego uszkodzenia mózgu. Od tamtej pory
dzieją się z nim różne, dziwne rzeczy. Jego dzieci biegają po suficie i
przypominają wielkie pająki, wszystkie krzyże są obrócone, a na dodatek widzi
duchy, o czym dowiaduje się w dość brutalny sposób. Co się z nim dzieje?
Dlaczego nagle traci wszystko, co kochał?
Czytając,
czytelnik pamięta gdzieś z tyłu głowy, że jest to powieść grozy. Szybko jednak
o tym zapomina, kiedy pochłania go świat wyobraźni autora. Ma wówczas wrażenie,
że to kryminał z gangsterskim wątkiem. I tu ujawnia się wyjątkowość dzieł Artura
Urbanowicza po raz pierwszy. Potrafi on bowiem uśpić uwagę czytelnika do tego
stopnia, że gdy zaczynają się dziać dziwne rzeczy, to ten przeżywa je wraz z
bohaterem. Dodatkowo autor całą grozę dawkuje tak, że początkowo sami sobie w
miarę racjonalnie tłumaczymy pewne zjawiska, a dopiero potem uświadamiamy
sobie, że coś jest nie tak.
Kolejną
specyfiką książek autora jest to, że pojawiają się w nich pewne błędy, dość
łatwe do wychwycenia. Czytelnik myśli sobie: nieduże, nic niewnoszące do całej
historii, można je wybaczyć, zdarzają się najlepszym. I właśnie na to dałam się
nabrać już po raz drugi. Bo te książki są niemal idealne i każdy błąd jest
popełniony specjalnie, by na końcu wszystko nabrało sensu: zbyt szybko
postępujące schorzenie, pacjent położony w niewłaściwym oddziale. Tutaj nic nie
dzieje się bez przyczyny i wszystko od początku zmierza właściwym torem aż do
samego zakończenie.
„Grzesznik” ma
ponad siedemset stron w wersji elektronicznej, ale czyta się go bardzo szybko .
Dlaczego? Bo jest napisany lekkim, przyjemnym językiem, a także dlatego że zawiera
w sobie olbrzymią dawkę humoru. Jest on zawarty zarówno w niektórych sytuacjach
jak i w wypowiedziach bohaterów. Czasami nawet jest on czarnych humorem, co
jeszcze bardziej wprowadza nas w klimat książki, sprawia, że niemal płyniemy
przez jej kolejne strony. Szczerze mówiąc, nawet nie zauważyłam, kiedy
skończyła czytać „Grzesznika”, ale gdy zorientowałam się, że nie ma już więcej
rozdziałów, poczułam niewyobrażalny żal.
Niesamowitym
jest też fakt, że mimo iż cała historia to fikcja i czytelnik o tym doskonale
wie, to i tak ma się wrażenie, że wszystko dzieje się naprawdę. Książka została
napisana tak realnie, że nietrudno zapomnieć, iż to tylko wyobraźnia autora.
Duże znaczenie odgrywać w tym może także fakt, że nie ma tutaj absurdu czy
nastawienia na przerażenie czytelnika za wszelką cenę. Pisarz potrafi dawkować
napięcie w taki sposób, że wszystko nie wydaje się aż tak bardzo straszne,
dopóki czytelnik nie zgasi światła i nie będzie chciał iść spać. Albo obróci
się plecami do lustra.
Moim zdaniem
najlepsze w książkach jest ich zakończenie. A wiecie co jest jeszcze lepsze?
Zakończenia książek napisanych przez Artura Urbanowicza! Jest to po prostu mistrzostwo.
Już po „Gałęzistym” pamiętałam, że autor lubi wycinać czytelnikowi numery i
byłam na to teoretycznie przygotowana. Teoretycznie. Zostałam bowiem kolejny
raz oszukana i kolejny raz myślałam sobie: „ale banalne zakończenie”, a tu
nagle grom z jasnego nieba i szczęka na podłodze. Możecie mi wierzyć, że gdy
skończyłam, to siedziałam i patrzyłam w telefon, nie mogąc uwierzyć, że znowu
zostałam tak perfidnie wyprowadzona na manowce. Ale nie gniewam się i po raz
drugi kłaniam w pas przed niebywałym talentem autora.
Myślę, że nie
muszę już dłużej nikogo przekonywać, że „Grzesznik” jest genialną powieścią i
warto go przeczytać. Będziecie mieli ku temu okazję, bo już niedługo jego
premiera. Ja z kolei z niecierpliwością wyczekuję następnych książek tego
autora i mam nadzieję, że nigdy mnie nie zawiodą.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi!
Sama jestem właśnie w trakcie lektury tej książki :) Póki co wywołuje we mnie równie pozytywne wrażenia, ale jak wyjdzie w mojej ocenie po przeczytaniu całość tej powieści to się jeszcze przekonam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz aż do końca!
UsuńMnie też się podoba nieprzewidywalność autora i to, jak bardzo każdy detal powieści jest dopracowany i przemyślany.
OdpowiedzUsuńDokładnie. To jest niesamowite, jak z pozoru coś niepasującego do siebie nagle układa się w logiczną całość ;)
Usuń"Gałęziste" jest na mojej liście, więc jeśli mi się spodoba, to po takiej recenzji nie mogłabym nie sięgnąć po "Grzesznika"! :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że obie książki Ci się spodobają :)
UsuńCzytając recenzję z początku nie sądziłam, że ta pozycja mnie zainteresuje, a jednak! Wygląda na to, że nie tylko mamy tu do czynienia z czymś oryginalnym, ale jeszcze "robiącym coś" czytelnikowi. Będę tytułu wypatrywać! :)
OdpowiedzUsuńCudownie, że udało mi się Cię zachęcić! Mam nadzieję, że Ci się spodoba :)
UsuńŚwietna recenzja i książka również wydaje sie być ok Pozdrawiam cieplutko https://ksiazkialeksandry.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa!
UsuńNo nie kolejna książka do zapisania na liście do przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńJa już nawet nie robie takiej listy, bo byłaby baardzo długa xD
Usuńzachęciłaś mnie, chociaż Gałęziste dopiero do mnie dotrą to i Grzesznik znajdzie dla siebie miejsce na mojej półce
OdpowiedzUsuńCudownie!
UsuńHej, nominowałam Cię do Book Tag'u.
OdpowiedzUsuńWięcej informacji znajdziesz tu: http://bibliotekaamarzen.blogspot.com/2017/07/jestem-hejterem-book-tag.html
Pozdrawiam,
Posy