Jeszcze nigdy nie sięgnęłam po książkę filozoficzną i naprawdę nie wiem, dlaczego nagle postanowiłam to zmienić. Może dlatego, że lubię czytać nowe rzeczy, a twórczość Osho już od dawna mnie intrygowała? Tak czy siak, postanowiłam zapoznać się z jego książką „Wolność” i zobaczyć, co autor myśli o tym aspekcie ludzkiego życia. Od razu mówię, że ten wpis nie będzie typową recenzją, a raczej mam zamiar podzielić się z Wami refleksjami, jakie wywołała we mnie książka.
Według Osho istnieją trzy wymiary wolności: fizyczny, psychologiczny i duchowy. W pierwszym z nich chodzi o to, by móc stanowić o własnym ciele. Nie tylko chodzi tu o klasyczne pojęcie niewolnictwa, ale także o równość ludzi względem siebie. Autor zauważa, że na całym świecie kobiety są inaczej postrzegani niż mężczyźni, ciało ciemnoskórego człowieka jest traktowane inaczej niż białego. Drugim wymiar wolności oznacza, że nie jest się skrępowanym przez żadne poglądy czy to polityczne, religijne czy kulturowe. Jest się także zdystansowanym do tego, czego próbowano nas nauczyć jako dzieci. Najważniejsza jest jednak wolność duchowa – życie w zgodzie ze swoją wewnętrzna prawdą w każdym momencie.
Lektura tej książki
była ciekawym doświadczeniem. Nie ze wszystkimi stwierdzeniami czy poglądami autora
jestem w stanie się zgodzić. Rozumiem jednak jego punkt widzenia. Tak naprawdę
nigdy nie będziemy wolni, bo zawsze coś nas ogranicza – chociażby prawo. Jednak
możemy osiągnąć taki poziom wolności, który przekroczy nasze najśmielsze
marzenia. W tym celu jednak musimy pozbyć się swojej wiary, poglądów czy
wartości, jakie nam wpajano. Nie możemy być skrępowani szablonowym myśleniem. Musimy
być w stanie tworzyć i być „wolni do robienia czegoś”, a nie tylko „wolni od
czegoś”.
W gruncie
rzeczy się z tym zgadzam, bo rzeczywiście wolność w pełnym wymiarze oznacza
całkowite pozbycie się niewidzialnych więzów nałożonych przez społeczeństwo,
rodzinę, religię czy państwo. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że im większa
wolność tym większa odpowiedzialność. Nie możemy bowiem powiedzieć, że
postąpiliśmy tak czy inaczej, ponieważ ktoś nam tak nakazał. Bycie wolnym
oznacza, że musimy mieć w sobie mnóstwo odwagi i kreatywności.
Nie zgadzam
się jednak z pewną ideą. Dla Osho wolność jest nadrzędną wartością, do której
powinno się dożyć, bo nie ma nic piękniejszego. Wielu jego słuchaczy twierdzi
jednak, że po osiągnięciu tej wolności są smutni, przygnębieni. Autor tłumaczy
jak pozbyć się tego uczucia. Jednak czy ten cały wysiłek włożony w uwolnienie
się ma sens i jest wart zachodu? Dla mnie nadrzędną wartością w życiu jest
szczęście i jego osiągnięcie jest moim celem. Nie byłabym jednak szczęśliwa
odrzucając społeczeństwo, rodzinę, religię i wszystko inne tylko po to, by nie
czuć się niczym skrępowana. Te wszystkie więzy, które Osho widzi jako
przeszkodę, dla mnie są kotwicami, które pozwalają mi czuć się częścią tego świata.
Pozbycie się ich dużo by mnie kosztowało i odebrałoby mi ogromną część
szczęścia.
„Wolność” to
książka ciekawa i skłaniająca do refleksji. Nigdy wcześniej nie zastanawiałam
się, czym tak naprawdę jest wolność i czy naprawdę chcę ją osiągnąć. Z całą
pewnością sięgnę po inne pozycje autora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz