Najczęściej nie czytam opisów książek, a jak już to zapoznaję się jedynie z pierwszymi zdaniami. Wiele razy natknęłam się na takie, które zdradzały za dużo, dlatego teraz najczęściej kieruję się intuicją przy wyborze lektury. Pierwszy raz od dawna mnie zawiodła, bo sięgając po „Spisek maga” byłam pewna, że to fantastyka. Okazało się jednak, że to thriller i to jaki!
Rok 1851, Londyn. Pierrette – zuchwała akrobatka – ratuje przed porywaczami Adę Lovelace, tym samym wplątuje się w odwieczny konflikt pomiędzy asasynami i templariuszami. Kobiety zaprzyjaźniają się, niestety Ada okazuje się nieuleczalnie chora. W obliczu śmierci postanawia podzielić się z akrobatką swoją tajemnicą – zaprojektowaniem straszliwej broni dla naukowca posługującego się pseudonimem „Mag”. Zobowiązuje ją do odnalezienia mężczyzny, a pomóc w tym ma jej Simeon Price, czyli przyjaciel Ady z dzieciństwa. Problem polega na tym, że nikt nie wie, gdzie go szukać.
Ta książka
była świetna! Mimo że spodziewałam się fantastyki, w ogóle nie czułam się
zawiedziona lekturą. Wręcz przeciwnie, byłam bardzo pozytywnie zaskoczona!
Powieść okazała się interesująca, dzięki porywającej akcji, ciekawej fabule
oraz świetnie wykreowanym bohaterom. Na dodatek tło obyczajowo-historyczne
przedstawione w książce tworzyło niezapomniany klimat.
Akcja jest
wartka i nie pozwala czytelnikowi się nudzić. Były momenty, kiedy książka mi
się dłużyła, ale szybko mijały na rzecz szaleńczych pogoni i skakania po
dachach. Co więcej historia nieraz wywoła w nas mnóstwo emocji, zarówno tych
dobrych jak i negatywnych. Nie zawsze bowiem wszystko układa się po myśli
bohaterów, co szalenie mi się podobało, bo dodawało fabule realizmu. Sama historia
była świetnie przemyślana, co jeszcze bardziej ją uwiarygodniło.
Bardzo
polubiłam bohaterów. Oboje wydają się inteligentni, odważni, wiedzą czego chcą,
a jednocześnie nie są zbyt wyidealizowani. Najbardziej podobała mi się ich relacja.
Oboje są charyzmatyczni i pewni siebie, a także uparci, przez co ciężko dojść
im do porozumienia. Na dodatek nie są pewni, czy mogą sobie nawzajem ufać.
Łączy ich jedynie przyjaźń z Adą, natomiast wszystko inne wydaje się ich
dzielić. Obserwowanie ich interakcji było interesujące, a momentami wywoływało
uśmiech na mojej twarzy.
To co
najbardziej urzekło mnie w tej historii to jej tło historyczno-obyczajowe. Autorka
idealnie oddała klimat epoki wiktoriańskiej, przeplatając prawdziwe wydarzenia
z tymi wymyślonymi przez siebie. Czytając, mamy wrażenie, że przenosimy się do
XIX-wiecznej, tętniącej życiem Europy. Niesamowicie mi się to podobało.
Nigdy
wcześniej nie miałam do czynienia z książkami czy grami z uniwersum „Assassin
Creed”, ale to w ogóle nie przeszkadzało mi cieszyć się lekturą. Znajomość tego
świata w ogóle nie jest potrzebna, by w pełni zrozumieć książkę. Niestety nie
jestem w stanie stwierdzić, czy powieść oddaje klimat i charakter gier, ale
czytałam kilka recenzji, które wskazywałyby, że tak właśnie jest.
„Spisek Maga”
to interesujący thriller, który bardzo mnie wciągnął. Cieszę się, że trafił w
moje ręce i mam nadzieję, że niedługo pojawi się kontynuacja.
Za książkę
dziękuję Wydawnictwu Insignis.
Sara
Lubię tego typu thrillery, więc może w przyszłości skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuń