„Gambit Kartosa” to drugi tom cyklu „Droga Szamana” czyli cyklu Wasilija Machanienko z gatunku LitRPG, który podbił swoją unikalnością całą rzeszę czytelników. Po przeczytaniu pierwszej części byłam bardzo ciekawa, jak potoczą się losy postaci, dlatego od razu sięgnęłam po kontynuację, a ta okazała się chyba nawet lepsza niż jej poprzedniczka.
Dmitrij Machan w wirtualnych kopalniach Barliony przeżył już wielu. Jako Szaman, czyli niezbyt popularna klasa gracza, musi radzić sobie z dużo większymi wyzwaniami niż inni. Na domiar złego ma równie niepopularną specjalność Jubilera. Ciągle musi walczyć o przetrwanie, a to może mu ułatwić zdobywanie nowych leveli. Jednak nie jest to takie proste, bo zadania jakie otrzymuje Szaman są unikalne i legendarne, a jedno z nich uruchamia globalną aktualizację Gry. Jakby Dmitrij miał na głowie jeszcze za mało problemów, na dodatek Kartos – Mroczne Imperium, kryjące w sobie unikalne przedmioty i zasoby – jest bezwzględne w dążeniu do spełnienia swoich pragnień. Bez problemu poświęci życie jednego gracza dla własnych korzyści.
Szaman to
niesamowicie pomysłowa postać, która w tej części dostarczy czytelnikom jeszcze
większych wrażeń niż poprzednio. Potrafi podejść do problemu w inteligentny i
nowatorski sposób, dzięki czemu wprowadza nieco zaskoczenia do fabuły. Czasami
dzięki jego decyzjom, akcja nagle zmieniała kierunek i szokowała czytelnika. We
wcześniejszej recenzji pisałam, że ciężko było mi się zżyć z Dmitrijem, jednak
tutaj nie miałam już tego problemu. Nie wiem, czy zdążyłam się już przyzwyczaić
do jego niecodziennej kreacji, czy też uległa ona subtelnej zmianie na lepsze. Niemniej
dużo przyjemniej podróżowało mi się z bohaterem w tym tomie.
Mam jednak
inne zastrzeżenie co do Szamana. Bohater jest mianowicie strasznym szczęściarzem
i z każdego nieszczęścia wychodzi obronną ręką. Napotyka jakąś przeszkodę i
natychmiast ją pokonuje, co nieco wpływa na wiarygodność całej historii.
Czasami wręcz miałam nadzieję, że w pewnym momencie podwinie mu się noga,
niestety nic takiego nie miało miejsca. Mam nadzieję, że w następnych tomach szczęście
nieco opuści naszego bohatera, przez co nabierze on realności.
Ogromnym plusem
jest jednak to, że widać, iż fabuła się rozwija, ewoluuje. Pojawiają się nowe
wątki i to niesamowicie ciekawe. Dużo więcej też się tu dzieje w porównaniu z
pierwszym tomem. Już przy poprzedniej części świetnie się bawiłam i ani przez
chwilę się nie nudziłam, jednak przy tym zdecydowanie moje doznania okazały się
silniejsze. Bardzo mi się podoba ta tendencja i mam nadzieję, że będzie się ona
utrzymywać.
Autor nieco
zmienił też podejście. W tym tomie miałam wrażenie, że jest mniej danych
technicznych i żargonu graczy, przez co książka bardziej przypominała powieść
przygodową. Czasami ciężko było pamiętać, że to tylko gra, co w sumie było
bardzo dobrym posunięciem. W końcu gracze w pewnym momencie tracą poczucie
rzeczywistości i dają się całkowicie pochłonąć wirtualnej rzeczywistości. Tak
też dzieje się w tej powieści, szczególnie że jest to dość subtelna i stopniowa
zmiana.
„Gambit
Kartosa” to kolejna przyjemna lektura, przy której odpoczniecie i zresetujecie
się. Czytało mi się ją bardzo szybko, co jest na pewno w dużej mierze zasługą ciekawej
fabuły oraz stylu autora, który potrafi zaciekawić i omamić czytelnika. Jeżeli więc
zastanawiacie się, czy sięgnąć po tę serię, to gorąco zachęcam.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Insignis.
Sara
Saro, wielkie dzięki za recenzję, będę miał książkę na uwadze :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że to jedna z tych lektur przy których można odpocząć i się zresetować.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o takich książkach - a brzmią świetnie 😱 Ogromne dzięki za recenzję! :D
OdpowiedzUsuńJuż wcześniej zwróciłam uwagę na ten cykl, ale nie miałam okazji go czytać.
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać ten cykl, być może wreszcie nadejdzie ten czas, gdy kupię te książki :D
OdpowiedzUsuńTe przygody czytelnicze jeszcze przede mną, może uda mi się i na nie wygospodarować wolny czas. :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie ta książka, ale wiem komu mogę ją polecić :)
OdpowiedzUsuń