Znacie twórczość Yrsy Sigurðardóttiry? Ja do tej pory słyszałam dużo pochlebnych opinii o jej książkach, ale niestety nigdy nie miałam okazji żadnej przeczytać. W końcu jednak postanowiłam to zmienić i w moje ręce wpadła jej najnowsza powieść – „Wzgórze wisielców”. Jak oceniam moje pierwsze spotkanie z tą autorką?
Gálgahraun niegdyś było miejscem egzekucji, dziś jednak stanowi popularną atrakcję turystyczną. Pewnego dnia zostaje znalezione tam wiszące ciało mężczyzny. Nie było to jednak samobójstwo, o czym świadczy wbity w jego klatkę piersiową gwóźdź. Przyczepiono za jego pomocą wiadomość, jednak niestety został z niej jedynie skrawek. Policja jedzie do mieszkania ofiary i znajduje tam czteroletniego chłopca, którego rysunki wskazują na to, że był świadkiem jakiegoś strasznego wydarzenia. W śledztwo angażuje się detektyw Hular i rozpoczyna polowanie na zabójcę. Pomaga mu dziecięca psycholog – Freya, która szuka rodziców chłopca. Czy uda im się rozwiązać sprawę i schwytać sprawcę?
Powieść Sigurðardóttiry
to niesamowicie mroczna i pasjonująca historia. Autorce udało się stworzyć
klimat niepokoju i tajemnicy, który przeszywa nas w najbardziej odpowiednich
momentach. Co więcej, pisarka nie boi się podejmować ciężkich tematów i nie
szczędzi czytelnikowi brutalności i okrucieństwa. Obdziera świat ze słodyczy i
ukazuje jego najgorszą stronę. Powieść porusza kwestię między innymi przemocy
domowej, nielegalnej pornografii czy też wspomina o ciemnej stronie internetu,
gdzie możemy znaleźć zło w najczystszej postaci. Podobało mi się, że autorka
tak drobiazgowo oddała mroczną rzeczywistość, z którą na co dzień możliwe, że większość
z nas w ogóle się nie spotyka. Nie znaczy to jednak, że jej nie ma i należy ją
zamieść pod dywan, gdy tylko spróbuje wyjść na światło dzienne. Książka
dobitnie uświadamia, że zło czai się wszędzie i nie wolno przymykać na to oko,
nawet jeśli wydaje się nam, że nasza walka z tego typu przestępczością na nic
się zda.
Sama historia jest skonstruowana
niesamowicie ciekawie. Powieść wciąga od pierwszej strony i czytelnik staje się
wobec niej całkowicie bezbronny. Mamy tu dość skomplikowaną fabułę, jednak w
ten zdecydowanie pozytywny sposób. Jest misternie upleciona z różnych wątków i
nieraz wprawia czytelnika w osłupienie. Dodatkowo widać, że historia została
bardzo gruntownie przemyślana i nic tutaj nie dzieje się przez przypadek. Co
więcej, całość zwieńczona jest rewelacyjnym i całkowicie wbijającym w fotel
finałem, którego nie jesteśmy w stanie w żaden sposób przewidzieć.
Bardzo polubiłam bohaterów książki. „Wzgórze
wisielców” to już czwarty tom przygód Huldura i Freyi, przez co ich relacja
jest już dość mocno nakreślona. Trochę żałuję, że nie zaczęłam od pierwszego
tomu, wtedy mogłabym obserwować, jak rodzi się między nimi porozumienie i
pewnego rodzaju więź. Niemniej świetnie się bawiłam obserwując interakcję
między tą parą. Każde z nich jest zupełnie inne, ale oboje są absolutnymi
profesjonalistami pochłoniętymi pracą. Jak więc można się domyślić, ich relacje
jest dość specyficzna, co niesamowicie mi się podobało. Nie była zbyt
oczywista, przez co może zaintrygować czytelnika.
„Wzgórze wisielców” to powieść, która
nie jest lekkim kryminałem. Posiada bardzo specyficzną i wręcz mroczną atmosferę
mogącą przyprawić o ciarki. Dawno nie czytałam tego typu powieści , dlatego książka okazała się bardzo miłym zaskoczeniem. Pierwsze
spotkanie z twórczością pisarki uważam więc za niezwykle udane i mam nadzieję, że
wkrótce poznam pozostałe jej książki.
Sara
Uwielbiam styl autorki. Czytałam inną jej serię, ale tę na pewno nadrobię.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że kryminał jest mroczny i aż przyprawia o ciarki. Dawno temu już kojarzyłam twórczość tej autorki.
OdpowiedzUsuńNigdy nie potrafiłam wymówić nazwiska autorki. Bardzo trudne, ale nie do zapomnienia. Lubię jej twórczość. Co prawda, nie wszystkie książki czytałam, ale po lekturze tych, które znam, czuje się zachęcona, aby brnąć w tę przygodę. W tym przypadku intryguje mnie ta bardzo mroczna atmosfera.
OdpowiedzUsuńJa na razie znam książkę tylko z polecenia innych. Sama jej jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk