„Siostra gwiazd” oczarowała mnie przede wszystkim swoją okładką. Prawdę mówiąc, zgodziłam się ją zrecenzować w ciemno, bo nawet nie przeczytałam jej opisu. Nazwisko autorki również nic mi nie mówiło, dlatego nie wiedziałam, czego mogłabym się spodziewać. Czy lektura okazała się tak dobra jak grafik, który projektował jej okładkę?
Vianne to jedna z trzech sióstr wysłanych przez Wielkiego Mistrza na Wyspy Brytyjskie. Tam zostaje ugryziona przez sylfidę, po czym dochodzi do siebie przez dwa lata. Po odzyskaniu pełni zdrowia wraca wraz z siostrami do Francji. Nie podróżują jednak same, bowiem towarzyszy im tajemniczy Ash. Ich zadaniem jest dowiedzenie się, czy wielka miłość Vianne, a obecnie nowy Wielki Mistrz Loży – Ezra – nie zawarł przypadkiem paktu z królrm demonów, przed którymi magowie mają chronić zwykłych ludzi. Siostry staną przed niebezpieczeństwem, a ich wrogiem może okazać się każdy.
Świat
wykreowany przez autorkę jest naprawdę interesujący. Stanowi połączenie
realnego świata z magiczną płaszczyzną. Lubię takie połączenie, jeśli jest logiczne
i spójne, a tu takie było. Ponadto demony, magowie i Loża również wydają się
ciekawą mieszanką. Może nie są zbyt oryginalne – w wielu powieściach czy
filmach występują te elementy, ale wykorzystanie ich w tej książce było ciekawe
i stanowiło pewnego rodzaju nowość. Ponadto świat ten miał własną historię i
klimat, co również stanowi ogromny plus.
Bohaterowie
byli przeróżni. Jednych można było łatwo polubić, innych równie szybko
znienawidzić. Wzbudzali więc w czytelniku emocje, co zdecydowanie można nazwać
zaletą. Sama Vianne momentami mocno irytowała, bo zachowywała się niezbyt
dojrzale, jednak można zrzucić to na jej wiek oraz dwuletnią walkę o zdrowie.
Ponadto podczas trwania całej historii jej charakter uległ pewnym zmianą,
dzięki czemu wydawała się o wiele dojrzalsza niż początkowo. Ponadto podobało
mi się przedstawienie wspólnej relacji sióstr. Ich więź była bardzo mocna,
kobiety wspierały się nawzajem i troszczyły o siebie. Natomiast wątek miłosny w
całej historii wydawał się nieco przerysowany. Miała to być opowieść o sile
miłości, ale niestety autorka przedobrzyła i nieco odbiegła od realności. Ich
relacja była dziwna i niedojrzała. Miałam wrażenie, że Ezra sam nie wie, czego
chce, natomiast Vianne była niczym wierny piesek, czekający na ochłap uczucia
swojego pana.
Akcja powieści
jest dość nierówna. Momentami dzieje się bardzo dużo, a potem wszystko zwalnia,
by po raz kolejny biec w tylko sobie znanym kierunku. Mimo wszystko książkę
czyta się dobrze i mimo jej objętość – szybko. Ponadto autorka zdecydowanie
wie, jak zakończyć powieść, by jej czytelnicy natychmiast chcieli sięgnąć po kolejny
tom. Uwielbiam takie końcówki, choć są irytujące, gdy okazuje się, że na
kolejną część trzeba nieco poczekać.
Książka moim
zdaniem jest dobra. Potrafi zaciekawić czytelnika i zabrać go do fascynującego
świata na wiele godzin, jednak nie jest pozbawiona wad. Biorąc jednak pod
uwagę, że to dopiero początek serii, można przymknąć na nie oko, bo cykl
zapowiada się naprawdę intrygująco. Z przyjemnością sięgnę po kolejny tom, gdy
ten tylko ukarze się na półkach. Wam z kolei polecam sięgnąć po tę książkę i
wyrobić sobie na jej temat własną opinię.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
Sara
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz