Co prawda zimy już od dawna z nami nie ma i zbyt późno wzięłam się za czytanie tej książki (kolejna z serii ,,Cztery pory roku” już jest na moim stosie do przeczytania), ale było to spowodowane nawałem pracy i jednocześnie ,,gorszym” czasem. Nie chciałam czekać do kolejnej zimy, aby dodać recenzje tej książki w bardziej odpowiednim czasie, ponieważ naprawdę polubiłam twórczość Ali Smith. Jest ona wyjątkowa i nieoczywista.
Ali Smith opisuje historie kilku związanych ze sobą bohaterów – Sophi, Arta, Inez i Lux. Ich losy są naprawdę… zaskakujące i dość specyficzne, ale między wersami zawarto naprawdę całą masę przeróżnych wątków i wyjątkowych światopoglądów. Konstrukcja przypomina tą, którą miałam okazję poznać w przypadku książki ,,Jesień”.
Sophia jest bardzo skomplikowaną postacią, która żyje po swojemu. Jej relacje z rodziną są równie dziwne, jak ona sama. Tutaj jednak doskonale widać, jak dzieci odrzucają swoich rodziców na starość. To smutny obraz, ale bardzo realistyczny i zmuszający do refleksji.
Najwięcej miejsca autorka poświęciła postaci Arta, który jest synem Sophi. On również ma swój świat, swojego bloga i swoje tajemnice. Zakochany jest w Charlotte, która nie do końca akceptuje jego działanie, a po spektakularnym rozstaniu ciągle z nim walczy, oczywiście na swoje pokręcone sposoby. Art to taki mały oszust i to nie podlega wątpliwości.
Lux jest przyszywaną dziewczyną Arta i tu wychodzi jego kolejne oszustwo. Wydaje się, że sama Lux nie dorównuje inteligencją swojemu partnerowi, ale podczas bożonarodzeniowej wizyty u Sophi wykazuje się czymś znacznie ważniejszym – empatią, rozumiem i pomysłowością. Dzięki niej, obcej osobie z ulicy, relacje rodzinne ulegają całkowitej zmianie.
Inez jest wolnym duchem, nigdy nikt nie wie, gdzie aktualnie przebywa i kiedy wróci. Ta postać naprawdę przypadła mi do gustu, bo dużo w niej tajemniczości, ale mocno wyróżnia się wśród innych, co jest wielką zaletą.
Autorka stworzyła fabułę i jakąś opowieść, ale ona jest tylko tłem do czegoś znacznie ważniejszego – poruszenia trudnych tematów. Niczego nie mówi wprost, ale wszystko ujmuje w trochę filozoficzną i tajemniczą otoczkę, która wzbudza w czytelniku chęć analizy tych słów. Ali Smith wspomina o rozwoju technologii, co dla wszystkich jest z pewnością powodem do radości. Jednak ta sama technologia zaczyna zastępować ludzi i wykonywaną przez nich pracę. To oznacza coraz mniejsze zapotrzebowanie kadrowe i rosnące bezrobocie.
Wiele fragmentów poświęcone jest zaśmiecaniu planety i roli plastiku w tym wszystkim. Właściwie to autorka przedstawia różne opinie i światopoglądy, a to jest kolejną zaletą. Ali Smith nie zamyka się tylko i wyłącznie na swoje subiektywne postrzeganie świata, daje od siebie znacznie więcej. Dlatego tak bardzo lubię jej książki i rozkoszuję się każdym akapitem i każdą stroną.
Ali Smith jest autorką, która pisze literaturę piękną. Lubię jednak o takich powieściach mówić, że to nowoczesne podejście do literatury pięknej. Dzięki fabule staje się ona znacznie bardziej przystępna i łatwiejszy język umożliwia zrozumienie sensu lektury. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy gustuje w tego typu historiach, a ja po prostu chcę wszystkich zachęcić, aby dać szansę zarówno literaturze pięknej, jak i książkom Ali Smith.
,,Zima” to dobra książka, która spełniła moje oczekiwania. Cieszę się, że w końcu po nią sięgnęłam, a czytanie jej we wiosnę wcale nie było dziwne. Właściwie to weszłam w trochę mroźny klimat, ale to mi się właściwie podobało. Autorka w książce poruszyła wiele różnych kwestii, które dotyczą współczesnego świata, ale też opowiedziała historię czwórki specyficznych bohaterów. Polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Patrycja
Raczej nie mój "target". Ale jeszcze się zastanowię. Pozdrawiam Patrycjo. Zaczytanego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się od jakiegoś czasu nad twórczością autorki. Muszę w końcu po nią sięgnąć. ;)
OdpowiedzUsuń