Nie umiem wyjaśnić, czym debiut Pawła Radziszewskiego mnie zaciekawił. W pierwszej chwili, gdy zobaczyłam zapowiedź, stwierdziłam, że to nie dla mnie. Jednak dosłownie chwilę później uznałam, że dam tej powieści szansę i strasznie cieszę się, że tak właśnie zrobiłam. „Pomiędzy” zabrało mnie bowiem na bardzo interesującą przygodę.
Był sobie przeklęty las i było sobie w nim bagno. Rosła tam garbata grusza, pod którą swój tabor rozbijali Cyganie. Wśród leśnej głuszy nikomu nie zawadzali, mogli więc spokojnie przeczekać tam zimę. Teren należał do hrabiego, jednak ten przegrał go w karty. Z biegiem lat pod garbatą gruszą rozwijała się mała mieścina, która stała się domem Poli. Kobieta kochała cygańskiego króla i z tej miłości wyszła za Niemca. Niemiec ujarzmił bagno, a jego syn miał dwukolorowe oczy. Każdy z bohaterów ma swoją historię, a opowiadają ją płonące korzenie starych drzew. Nie każdy jest jednak w stanie usłyszeć ich opowieść.
Muszę
powiedzieć, że jestem pod wrażeniem tej powieści. Nie spodziewałam się, że tak
bardzo mnie zahipnotyzuje. To chyba najlepsze słowo, jakim mogłabym opisać tę
książkę – hipnotyzująca. Czytelnik zaczyna ją czytać i przepada w świecie rodem
z bajki, jednak takiej bez księżniczek i krasnoludków, za to pełnym błota i
ludzkich ułomności. Było to coś naprawdę niesamowitego. Poznawaliśmy historie
przeróżnych bohaterów i to rozłożonych na przestrzeni dziesięcioleci. Mogliśmy
obserwować, jak zmienia się podczas tego okresu ludzka mentalność oraz jak
pewne rzeczy mimo upływu czasu pozostają takie same. Niektóre opowieści
bardziej przypominały legendy czy baśnie niż prawdziwe historie, inne były do
bólu przyziemne i jak najbardziej prawdziwe. Dzięki takiej mieszance autor
stworzył niesamowity klimat. Z jednej strony nieco bajkowy, z drugiej boleśnie
prawdziwy.
Książka
opowiada o tym, co „pomiędzy”. Nie ma tu twardo wytyczonych granic. Nie
określono tu co jest dobre, co złe, co czarne, co białe. Niby możemy do tego
dojść i potępić pewne zachowania, a inne pochwalić, jednak nie jest to takie
proste. Coś złego bowiem może mieć dobre pobudki i odwrotnie. Poza tym zło nie bierze się samo z siebie, ale zawsze z czegoś wynika. Ponadto książka
opowiada o rzeczach lub ludziach, którzy należą do dwóch różnych światów
jednocześnie i jednocześnie nie należą do żadnego. Wspomina o trudach bycia
wyrzutkiem. Poza tym uświadamia, że nie wszystko jest albo dobre, albo złe. Są
rzeczy, które po prostu są i należy to zaakceptować.
„Pomiędzy” to
także historia o szukaniu swojej życiowej drogi, o spełnianiu swoich marzeń,
które nie zawsze spełniają się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Mówi też o
trudach płynących z poznawania prawdy. Ponadto to też w pewnym sensie książka o
ludzkich błędach i ułomnościach. Czytając o losach bohaterów i ich decyzjach,
zaczynamy zastanawiać się nad sobą. Czy nie marnujemy swojego życia? Czy na
pewno robimy wszystko, by spełnić się w sposób, w jaki byśmy chcieli? Powieść
daje nam szansę uczenia się na błędach postaci a nie własnych i tylko od nas
zależy, czy wyciągniemy z tego jakieś wnioski.
„Pomiędzy” nie
jest łatwą lekturą. Ma wiele warstw i należy się wczytać, by wyciągnąć z niej
jak najwięcej. Autor ma niesamowity dar snucia opowieści i dzięki temu bardzo
przyjemnie się ją czyta. Dlatego początkowo może się Wam wydawać lekka i błaha.
Jednak potem dociera do czytelnika, że to nie tylko wspaniała rozrywka ale i
okazja do refleksji. Gorąco polecam Wam tę lekturę i mam nadzieję, że Wy także
się w niej zakochacie!
Za książkę
dziękuję Wydawnictwu SQN.
Sara
Książka wpisuje się w moje "klimaty" czytelnicze. Z przyjemnością sięgnę :) Pozdrawiam Saro ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco. Może kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad tą książką. Trochę mnie kusi.
OdpowiedzUsuńCzytałam i też jestem zachwycona. Autor potrafił stworzyć niesamowity klimat w tej powieści.
OdpowiedzUsuń