Jestem osobą, która ma świadomość tego, jak ważne jest podejmowanie pewnych decyzji. Uważam, że w Polsce nadal mało ludzi decyduje się na zostanie dawcą, nie wiedzą zbyt wiele na ten temat i to jest największym problemem. Wierzę, że sytuacja może się poprawić, ale trochę mi smutno, bo na razie, to pewna określona część społeczeństwa bierze na swoje barki swego rodzaju odpowiedzialność za uświadamianie. Tym razem chcę opowiedzieć trochę o świetnej książce, która na pewno po części przybliża temat przeszczepów.
Ida jest młodą i szczęśliwą mamą, a także mężatką i córką. Jakiś czas temu zdiagnozowano u niej białaczkę i kobieta musi walczyć o życie, chociaż choroba ją coraz bardziej wyniszcza, to nadal ma nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Urszula nie chce dopuścić do tego, aby jej jedyne dziecko umarło w tak młodym wieku, ale nikt z rodziny i znajomych nie może być dawcą szpiku. Wuj Urszuli słysząc, jak poważna jest sytuacja, postanawia zaprosić do Tyńca siostrzenicę i opowiedzieć jej historię rodzinną, która może uratować Izę. Czy uda im się wygrać walkę z czasem? Jaką tajemnicę skrywa benedyktyn z Tyńca?
Zapewne sporo z Was kojarzy film, który swego czasu był dość często emitowany w telewizji. Opowiadał siostrach – jedna zmagała się z rakiem, który ją wyniszczał, a druga stanowiła dla niej ratunek, była zmuszana przez matkę, aby być dawcą przeróżnych organów. Efekt był taki, że dziewczyny większość życia spędziły w szpitalu. Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ wyobrażałam sobie, że książka ta będzie bardzo podobna do tego filmu, a jednak autorki bardzo mocno mnie zaskoczyły i to pozytywnie! Nie inspirowały się tą znaną produkcją w żadnym stopniu, stworzyły coś całkowicie swojego.
Szczerze muszę przyznać, że książka ta nie zaczyna się zbyt intrygująco i bałam się, że całość będzie po prostu relacją matki, która zmaga się z chorobą córki. Początkowo tak jest, ale stanowi to wstęp. Autorki zaznajamiają nas z sytuacją, opowiadają trochę o tej rodzinie i to jest ważne, bo w końcu trzeba począć więź z bohaterami, aby na późniejszym etapie książki im kibicować. Sama bardzo chciałam, aby Ula wypełniła swoją misję i trzymałam za nią kciuki, chociaż to tylko książka z fabułą, a nie prawdziwe życie.
Zdecydowaną większość książki stanowi opis przeszłości, czyli historia opowiadana przez wuja Urszuli. To zdecydowanie najlepsza część tej powieści, jest ona ciekawa i zupełnie niespodziewana. Autorki osadziły akcję w czasach przedwojennych, wojennych oraz powojennych, a więc jest to spory czas do wypełnienia przez treść, która stanowiła po prostu historię przodków Uli. Klimat kompletnie mnie urzekł i uwielbiam czytać o perypetiach rodzinnych!
Owszem, powieść ta jest fikcją literacką, ale wydaje mi się, że niezwykle realistyczną. Autorki nie przesadziły i skupiły się na kilku celach. Idealnie pokazały, jak ważne jest chociażby zapisanie się do bazy DKMS, bo to ułatwi i usprawni szukanie dawców dla osób naprawdę potrzebujących i znajdujących się na granicy życia i śmierci. Fabuła jest ciekawa, ale jednocześnie życiowa. Realia wojenne zostały świetnie wykreowane, nic nie dzieje się tam na siłę, a sama historia rodzinna jest realistyczna.
Całość jest świetnie napisana, lekko i przystępnie. Mi czytało się tę książkę fantastycznie i cieszę się, że w pewnym momencie nabrała dynamizmu. To sprawiło, że jeszcze bardziej się wciągnęłam i byłam ciekawa, jak potoczą się losy wszystkich bohaterów. Oczywiście do samego końca miałam nadzieję na happy end, ale też zdawałam sobie sprawę, że wszystko może się różnie potoczyć i autorki być może złamią mi oraz innym czytelnikom serce.
Na samym końcu znajduje się strona z krótkimi informacjami na temat tego, jak zostać dawcą, jak pobiera się szpik i tak dalej. Są to pomocne informacje i być może zachęcą czy zdeterminują kogoś, aby zarejestrować się na stronie i być może dzięki temu kiedyś komuś pomóc.
,,Gorsza siostra”, to fantastyczna książka, którą powinno się przeczytać! To nie tylko ciekawa historia, ale także apel do społeczeństwa. Musimy w końcu uświadomić sobie, że gdzieś tam żyje nasz bliźniak genetyczny i być może potrzebuje naszej pomocy, ale nie będzie to możliwe, jeśli nie wyciągniemy do niego ręki pierwsi poprzez obecność w bazie DKMS. Powieść polecam, a Was zachęcam do refleksji i podejmowania decyzji dobrych przede wszystkim dla siebie, ale także dla innych!
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Patrycja
Wiem, że na pewno wkrótce poznam tę historię. ��
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja Patrycjo. Takie książki są bardzo potrzebne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia takie nastrojowe ;) Książka wydaję się być ciekawa, kiedyś po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej przekonały fragmenty, w których to przenosimy się w przeszłość. Kocham ten duet pisarski.
OdpowiedzUsuńBardzo ważny temat został poruszony, chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuń