Swoją swego rodzaju miłość do literatury pięknej pielęgnuję w sobie dopiero od niedawna. W pewnym momencie spostrzegłam, że takie książki po prostu trafiają do mnie, rozumiem je i czerpię przyjemność z ich czytania. Mimo wszystko, nie jest łatwo napisać taką powieść, wielu współczesnych autorów sobie nie radzi, ale staram się sięgać po pozycje, które mnie zachwycą. Lubię życiowe historie, analizę przeróżnych emocji i tak dalej. Ali Smith oczarowała mnie swoją ,,Jesienią”, ponieważ jest to historia niesamowicie aktualna i opowiada o problemach, z którymi mierzymy się w teraźniejszości.
Daniel Gluck skończył sto jeden lat i obecnie przebywa w domu spokojnej starości. Większość czasu przesypia, a wszyscy wkoło zdają sobie sprawę, że jego wędrówka na tym świecie wkrótce się skończy. Elisabeth ma trzydzieści lat i wspomina lata swojego dzieciństwa. Zaprzyjaźniła się wtedy z dużo starszym Danielem, który był jej sąsiadem, dużo rozmawiali o sztuce i innych ciekawych tematach. Teraz dziewczyna czuwa przy jego łóżku i wspomina te czasy.
Nie dziwię się, że książka ta została nagradzana i uważam, że powinno się ją mocno promować oraz szybko oddać czytelnikom kolejne tomy wchodzące w serię ,,Pory roku”. Jest to jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam w ostatnim czasie i podejmuje tematy, które szczególnie mnie interesują, co sprawiło, że wciągnęłam się w nią maksymalnie.
Osoby, które mają styczność z literaturą piękną na pewno nie będą zaskoczone formą tej książki. Nie jest ona standardowa, ale bardzo tajemnicza, specyficzna i intrygująca. To nie tak, że ten gatunek jest nudny, a autorzy tylko filozofują. Ali Smith stworzyła fabułę, nawet dość rozbudowaną i jest kilka wątków, które sprawiają, że całość czyta się z zaciekawieniem, chcąc poznać zakończenie.
Pojawia się tutaj wątek ,,przyjaźni międzypokoleniowej”, który jest chyba najważniejszy i dlatego warto się do niego odnieść, aby pokazać zamysł tej książki. Daniel we śnie powraca do wspomnień z przeszłość i właśnie w ten sposób są one opowiedziane. Jest to trochę chaotyczne, ale moim zdaniem takie pomieszanie jest korzystne, bo można w pewnym sensie ,,wejść” to umysłu osoby starej, zmęczonej, pogrążonej w chorobach i zbliżającej się do śmierci. Może dzięki temu społeczeństwo będzie bardziej wrażliwe i dobre dla seniorów – to nie ich wina, że się starzeją, nas też kiedyś to czeka.
Elisabeth można poznać właściwie na dwóch etapach życia. Jako młoda dziewczynka zaprzyjaźnia się z Danielem i między nimi wytwarza się naprawdę silna więź. Jest ona osobą, która bez wątpienia sporo widzi, rozumie i potrafi prowadzić dyskusje na dość wysokim poziomie, co bardzo często zadziwia. W moich oczach to postać bardzo tajemnicza do samego końca i myślę, że ciężko ją rozgryźć. Jej zachowanie i uczucia są dość skomplikowane, więc warto poświęcić trochę uwagi analizie.
Jest to z pewnością ciekawy obraz przyjaźni, która raczej jest rzadko spotykana i z tym zapewne większość z Was się zgodzi. Nie jest to łatwa książka, ale podejmuje niezwykle ciekawe i aktualne problemy, z którymi musimy się mierzyć. Matka Elisabeth w pewnym momencie zastanawiała się, czy sąsiad nie wykorzystuje jej córki, a doskonale wiemy, że problem pedofilii jest obecnie coraz bardziej nagłaśniany. W tle pojawiają się również wątki związane z Brexitem i niechęcią do emigrantów, a więc kolejny ciężki temat, który trochę mnie przerósł, więc pozostawię go bez komentarza.
Czytając tę książkę trzeba być uważnym, ponieważ przeplatają się w niej różne czasy i chronologia jest zaburzona. Mi to nie przeszkadzało, przyzwyczaiłam się i po prostu byłam bardziej uważna. Zaskoczeniem dla mnie jest również spora dawka informacji o sztuce, w głównej mierze o malarstwie, bo autorka ciekawie ugryzła ten temat i nawet we mnie wzbudziła zachwyt i chęć poznawania tej dziedziny.
,,Jesień”, to naprawdę ważna, cenna i interesująca książka. Jestem absolutnie jej fanką i już czekam na kolejne tomy, bo Ali Smith niezwykle ciekawie opisuje kwestie, z którymi mierzymy się codziennie. W fabułę wplotła całą masę rozważań – lekko filozoficznych, życiowych i na pewno wartych uwagi. Pragnę polecić Wam tę książkę, ponieważ czyta się ją szybko, ale po dotarciu do ostatniej kropki ma się ogromną satysfakcję i wiele refleksji, które odmieniają życie i spojrzenie na pewne sprawy.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Patrycja
Patrycjo, to musi być przepiękna książka. Wędruje na moją listę do przeczytania. Pozdrawiam znad słabego espresso i czerwonej herbaty :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, które zachęcają do refleksji.
OdpowiedzUsuńByć może spróbuję, gdy wyjdą wszystkie części serii ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać że rzadko czytam tego typu ksiązki, ale ta mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńprzekonuje mnie już sama okładka, jest w niej melancholia i refleksja. Jeśli będę miała okazję na pewno sięgnę
OdpowiedzUsuńNie typowa historia ale na pewno wartościowa.
OdpowiedzUsuńObowiązkowa lektura na jesien. tak czułam, że to bedzie cos pięknego
OdpowiedzUsuńPoluję na tę książkę bardzo! I coś czuję, że niedługo będzie zaszczycała moje półki! :D
OdpowiedzUsuń