Jestem wielką fanką niektórych klasyków i staram się od czasu do czasu sięgać po powieść, która nie jest ani trochę współczesna. Uwielbiam książki podobne do ,,Ani z Zielonego Wzgórza” i tę serię z pewnością można zakwalifikować właśnie w ten sposób. Naprawdę wciągnęłam się w wydarzenia opisywane przez autorkę i to już trzecia jej książka, którą miałam okazję czytać, a jestem pewna, że sięgnę po ostatnią część tego cyklu.
Autorka w ,,Małych mężczyznach” opisuje dalsze losy bohaterów poznanych w ,,Małych kobietkach” oraz ,,Dobrych żonach”. Tym razem jednak najwięcej miejsca poświęca na pokazanie życia Jo, jej męża i wszystkich uczniów szkoły, którą założyli. Jest w niej sporo o psotach, zabawach, ale też o miłości, przyjaźni i zasadach dobrego wychowania opartego na miłości. Część wydarzeń z tej książki powstała na podstawie prawdziwych przeżyć Alcott, więc tym bardziej wydają się autentyczne i wartościowe.
Książka ta została napisana wiele lat temu i życie bohaterów jest naprawdę inne niż to, które wiedziemy w czasach współczesnych. Autorka jednak pisała powieści mające przede wszystkim edukować młode osoby, które wchodziły w dorosłość, musiały odpowiednio się zachowywać, ale też przygotowywać się do roli męża czy żony. Mi się to podoba, bo dzięki temu mogę poznać trochę ciekawych informacji dotyczących czasów naprawdę odległych i dla mnie kompletnie abstrakcyjnych.
Język i styl, którym operuje autorka nie jest trudny, ale też można wyczuć, że książka ta została napisana dawno temu. Trzeba się przyzwyczaić do tego, jak wszystko jest napisane i ujęte w słowa, ale mi to nie sprawiło żadnego problemu. Alcott pisała językiem odpowiednim dla swojej grupy docelowej, jaką była młodzież, więc dzięki temu współczesny czytelnik nie musi się głęboko wczytywać, aby cokolwiek zrozumieć.
Powieści takie naprawdę mnie fascynują i kompletnie zakochałam się w świecie wykreowanym przez Alcott. Jej książka jest klimatyczna, wyjątkowa i idealnie odwzorowuje rzeczywistość, która wyła normalna dla samej autorki i wielu innych kobiet oraz mężczyzn w tych czasach. Lubię opowieści o czasach, które w pewnym sensie były znacznie łatwiejsze, bo pozbawione tej całej skomplikowanej technologii, ale też trudniejsze pod względem dostępu do medycyny czy możliwości zyskania dobrego wykształcenia. Czasem naprawdę dobrze jest sięgnąć po książkę całkowicie inną niż te współczesne i doceniam te nieliczne chwile spędzone z cyklem napisanym przez Alcott.
Tym razem książka opowiada w głównej mierze o mieszkańcach szkoły prowadzonej przez Jo i jej męża. Autorka opisuje przygody głównie chłopców, ale też kilku dziewczynek i skupia się na wykreowaniu nowych postaci. Jo pojawia się tam stosunkowo często, bo jednak sprawuje opiekę nad młodymi osobami, które potrzebują życiowej przewodniczki i bardzo często to właśnie ona występuje w tej roli. Jednak brakowało mi innych bohaterów. Bardzo niewiele nowego dowiedziałam się o jej siostrach czy rodzicach. Brakowało mi tego, bo jednak polubiłam bohaterów poznanych w dwóch pierwszych książkach i chętnie poczytałabym na ich temat troszkę więcej.
Cieszę się również, że autorka nadal pozostała przy tej dość luźnej narracji. Dość często daje do zrozumienia, że to ona opowiada o wydarzeniach i zwraca się wtedy bezpośrednio do czytelnika. Jest to ciekawa i żałuję, że więcej autorów nie praktykuje tego typu sposobu pisania.
Powieść ta jest również wzbogacona o ilustracje, co jest typowe dla tych wznowień. Oczywiście podoba mi się, że okładka jest sztywna, w podobnym klimacie, jak poprzednie. Grafik tym razem jest chyba mniej, ale są też również inne – bardziej realistyczne oraz szczegółowe. Idealnie obrazują bohaterów, ale też niektóre wydarzenia i idealnie uzupełniają książkę.
,,Mali mężczyźni”, to kolejna książka Alcott, którą miałam okazję czytać i z pewnością już poluję na wznowienie ostatniej części tego cyklu. Wydawnictwo świetnie poradziło sobie z kwestiami technicznymi, dzięki czemu bardzo przyjemnie czyta się tę powieść. Samo wnętrze skrywa naprawdę wiele wspaniałych wątków i opisów wydarzeń z codziennego życia bohaterów, czyli dzieci będących uczniami szkoły prowadzonej przez Jo oraz jej męża. Serdecznie polecam Wam całą serię, bo jest ona absolutnie wyjątkowa, klimatyczna i warta uwagi!
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu MG
Patrycja
A ja mam słabość do "Emilki". Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńNie kojarzę - jeszcze! ;)
UsuńCieszę się, że ten cykl trzyma poziom. :) A "Anię..." kocham całym sercem. :)
OdpowiedzUsuńWięc ten cykl również byś polubiła :)
UsuńMożę kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńZachęcam! ;)
UsuńSkuszę się na pewno!
OdpowiedzUsuńSuper, cieszę się! :D
UsuńCzekam aż będzie wydany czwarty tom, aby od razu zamówić cały cykl <3 Po ekranizacji z tego roku, jestem bardzo ciekawa tych powieści <3
OdpowiedzUsuńSuper, ze te książki zostały odkopane i zostały ciepło przyjęte
OdpowiedzUsuń