Nie jestem w stanie przypomnieć sobie, kiedy ostatnio czytałam thriller psychologiczny, więc z przyjemnością sięgałam po ,,Nadię”. Dawniej uwielbiałam ten gatunek, ale w pewnym momencie zaczęłam dostrzegać, że wszystkie książki zaczynają się robić podobne do siebie i po prostu straciłam przyjemność z czytania. Zrobiłam sobie przerwę, poczytałam inne gatunki i znów zaczęłam mieć ochotę na powieści, które wprowadzą mnie w skomplikowany świat ludzkiego umysłu.
Linda wiodła prawie idealne życie. Jako dziecko występowała na scenie ze swoją popularną matką, a fajni nazywali ją Słoneczną Dziewczynką. Już jako dorosła kobieta wyszła za Simona, który również był artystą. W trakcie ich małżeństwa matka Lindy ciężko choruje, więc kobieta opiekuje się nią, a w tym czasie jej ukochany znajduje sobie kochankę. Jakiś czas później, po skazaniu na dożywocie za zabicie męża, Linda trafia do więzienia. Jest pewna, że nie popełniła tej zbrodni, ale nawet własna siostra w to nie wieży. Po kilku latach zbiera się na odwagę i zaczyna intensywnie myśleć o tych tragicznych wydarzeniach. Czy uda się jej dowieść swojej niewinności?
Książka ta początkowo wydaje się całkiem normalna, kobieta odsiaduje wyrok za zabicie męża, który ją zdradzał. Została niesłusznie skazana, ale jednocześnie nie potrafi dowieść swojej niewinności. Dopiero po jakimś czasie zaczyna się robić bardzo tajemniczo i nawet lekko przerażająco, gdy na światło dzienne zaczynają wychodzić nowe fakty.
Dużą zaletą są powroty do przeszłości Lindy. Nie są to długie fragmenty, ale opisują kluczowe elementy, które wpłynęły na jej psychikę i wydarzenia mające miejsce w teraźniejszości. To swego rodzaju wyrywki, ale mnie wprowadzały w niepokój, ponieważ ich treść była utrzymana w bardzo specyficznym klimacie. Te retrospekcje bez wątpienia zrobiły wiele dobrego dla tej książki i sprawiły, że stała się znacznie bardziej intrygująca.
Książka ta nie jest szczególnie długa, ale autorka wygospodarowała sporo miejsca na sam opis i ogólne wykreowanie obrazu kobiety w więzieniu. Mogłam poznać myśli Lindy, jej problemy, ale też dzięki retrospekcjom dostrzegłam zmiany, jakie w niej zachodziły podczas pobytu w zamknięciu. Kluczowych momentów było kilka i to one właśnie ukształtowały Lindę na nowo, ale też wyciągnęły z niej wszystko to, co przez wiele lat musiała ukrywać.
Muszę przyznać, że mam wielki problem z zakończeniem tej książki. Moim zdaniem było dość słabe i skromnie opisane. Nagle w jednej chwili wyjaśnia się cała masa wątków i wszystko staje na głowie. Było to ogromne zaskoczenie, ale jednocześnie zaczęłam się we wszystkim gubić. Wolałabym, aby autorka trochę bardziej rozwinęła pewne kwestie, ponieważ wiele rzeczy wzięło się trochę… z przypadku.
,,Nadia” to książka interesująca i bez wątpienia bardzo klimatyczna. Autorka umieściła miejsce akcji w dość brutalnym więzieniu, które było miejscem, gdzie bohaterka miała spędzić resztę życia. Lubię thrillery psychologiczne i tutaj ta warstwa skupiająca się na umyśle i uczuciach jest bez wątpienia doskonale przemyślana. Żałuję, że powieść ta nie była dłuższa, ponieważ zakończenie moim zdaniem zostało napisane lekko na kolanie. Rozumiem, że czasem dobrze jest zostawić czytelnika w małej niepewności, ale tutaj te ostateczne wyjaśnienie wszystkich wątków zostało opisane dosłownie na kilku stronach. Mimo wszystko, cieszę się, że przeczytałam tę książkę i mogę ją Wam polecić!
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka
Patrycja
Raczej nie dla mnie tym razem, ostatnio thrillery psychologiczne omijam, pozdrowienia ;-) .
OdpowiedzUsuń