Jakiś czas temu miałam przyjemność przeczytać pierwszą część „Hrabiego Monte Christo”, który niesamowicie mi się podobał. Z wielkim zapałem zabrałam się więc za drugi tom przygód tajemniczego szlachcica i dałam się porwać w wir intryg.
Drugi tom przygód hrabiego znacznie różni się od pierwszego. Przede wszystkim jest bardziej stonowany. Nie podróżujemy z bohaterami, lecz wraz z nimi uczestniczymy w różnych wydarzeniach rozgrywających się w Paryżu. Nie można jednak zarzucić Dumasowi, że zanudza swoich czytelników. Wręcz przeciwnie, funduje im genialną rozrywkę, jednak zupełnie innego rodzaju. Przede wszystkim obserwujemy, jak hrabia wprowadza swoje plany w życie, a także jak zgrabnie nimi manipuluje, kiedy na drodze pojawią się przeszkody lub wyjdą na jaw nowe okoliczności. Czytając o wszystkim, byłam pod wrażeniem zarówno inteligencji Monte Christo, jak i jego umiejętności snucia dalekosiężnych planów. Już w pierwszej części czułam podziw do tego bohatera, jednak teraz rozkwitł on zdecydowanie bardziej. Ponadto Dumas tworząc tak intrygującą, inteligentną i obeznaną w różnych dziedzinach postać, udowodnił, że sam posiadała wszystkie wyżej wymienione cechy. Autor zdecydowanie należał do wybitnych ludzi i jako czytelnikowi jest mi przykro, że nie dane mi będzie go poznać.W drugim tomie
jeszcze bardziej widoczna jest przemiana głównego bohatera. Z naiwnego,
szlachetnego i wesołego chłopaka zmienił się w zgorzkniałego, oziębłego i pozbawionego
skrupułów hrabiego, który jawi się zarówno innym postaciom, jak i czytelnikowi
niemal jako istota nadprzyrodzona. Czuć bijącą od niego potęgę, mimo że się nią
nie chełpi. Jednak na tym nie koniec jego przemiany duchowej. Pod wpływem
życzliwości ludzi weryfikuje swoje poglądy, zaczyna wątpić w słuszność swojej
sprawy, kiedy widzi, ile nieszczęścia wyrządził. To z kolei wraca mu nieco
człowieczeństwa, co idealnie dopełnia jego osobowość.
W pierwszym
tomie mogliśmy podróżować wraz z bohaterami i poznawać kulturę i zachowania
Włochów oraz Francuzów. Słuchaliśmy opowieści rodem z „Księgi tysiąca i jednej
nocy”. Tutaj z kolei mamy szansę poznać mentalność oraz codzienne życie Francuzów
z wyższych sfer, czyli tak zwanych „ludzi pieniądza” pierwszej połowy XIX
wieku. Jest to bardzo intrygujące doświadczenie, dzięki któremu możemy bliżej
poznać realia tamtej epoki.
Czytanie „Hrabiego
Monte Christo” można porównać do wybrania się w pasjonującą podróż pełną
przygód i to zarówno w wymiarze realnym, jak i duchowym. Sekrety, intrygi,
zdzieranie masek – tego jest tutaj pełno. Ponadto żadna z postaci nie jest
jednoznaczna, wszystkie posiadają bowiem w swoim sercu zarówno dobro jak i zło. Dzięki temu są one
realne, ale również pasjonujące. Do tej pory byłam zdania, że nie ma książki,
którą trzeba koniecznie przeczytać. Zmieniłam je, po poznaniu przygód hrabiego
Monte Christo. Nie wahajcie się! Te książki są genialne.
Za książkę
dziękuję Wydawnictwu MG.
Sara
Oglądałem jedynie ekranizację, wieki temu. Pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuń