wtorek, 4 października 2022

[570][PRZEDPREMIEROWO] "Neon Gods" - Katee Robert

 


„Neon Gods” rozgłos zyskało na Tik Toku i zostało ogłoszone jego sensacją. Takie hasła rzadko na mnie działają, a czasami wręcz zniechęcają, jednak w przypadku tej książki niemal od razu zakochałam się w jej okładce i po prostu musiałam ją mieć. Oczywiście ja jak to ja, nie przeczytałam opisu, bo zwykle tego nie robię, więc myślałam, że będzie to młodzieżowe fantasy. Na szczęście natrafiłam na recenzję jednej z osób, które czytały ją w oryginale i dowiedziałam się, że to bardziej romans fantasy. Dzięki temu zupełnie inaczej podeszłam do książki. Bałam się nieco rozczarowania, jednak czy słusznie?

Olimpem włada Trzynastka, jednak Hades to mit, a Zeus nie poślubił jeszcze nowej Hery. To drugie ma się niedługo zmienić i niestety wybór pada na Persefonę, która jest przerażona perspektywą poślubienia człowieka, który ponoć zabił wszystkie poprzednie małżonki. W akcie desperacji dziewczyna postanawia przekroczyć Styks i poszukać schronienia w dolnym mieście. Tym samym trafia prosto w ręce Hadesa, który okazuje się nie być mitem, a mężczyzną z krwi i kości.

Sięgając po „Neon Gods” musicie mieć świadomość, że to erotyk osadzony w świecie fantasy. Osobiście bardzo lubię tego typu książki, niestety rzadko spotykam taką, która została dobrze napisana, a świat fantasy ma w niej sens i nie wydaje się jedynie niepotrzebnych, upchanym na siłę dodatkiem. Pod tym względem książka jak najbardziej spełniła moje oczekiwania, nawet je przerosła! Świat wykreowany przez Katee Robert oparty jest na greckiej mitologii, jednak niewiele tak naprawdę ma z nią wspólnego. Olimp to mityczne miasto, jednak nie ma nic wspólnego z tym, które znamy z mitów. Tutaj nikt nie włada piorunami, ani nie ma uskrzydlonych butów. W zasadzie miejsce to przypomina zwykłe, nowoczesne miasto. Używa się tutaj telefonów, broni i innych współczesnych sprzętów. Postacie nie są bogami, lecz bardzo wpływowymi ludźmi. Olimp jest oderwany od rzeczywistości, ale ma z nią wiele wspólnego. Demeter nie ma władzy nad urodzajem, lecz odpowiada za dostawy żywności, Posejdon nie mieszka w morskich odchłaniach, lecz odpowiada za porty. Robert wzięła więc mity i sprowadziła je do realnego życia, co po pierwsze bardzo mnie zaskoczyło, a po drugie niesamowicie spodobało. Co więcej to wszystko miało sens i stanowiło fantastyczną otoczkę wokół romansu Hadesa i Persefony.

Główni bohaterowie niesamowicie mi się spodobali, ponieważ nie są jednoznaczni. Na Olimpie, a szczególnie w jego górnej części, najważniejsze są wpływy i pozory. Nie warto być szczerym, nie można nikomu ufać i zawsze trzeba robić dobrą minę do złej gry. Persefona jest w tym świetna. Promienna, radosna i niewinna – tak nazwaliby ją wszyscy ci, którzy jej nie znają. W rzeczywistości skrywa w sobie coś więcej i w sprzyjających warunkach budzi się jej mroczna osobowość. Persefona przechodzi przemianę, dzięki czemu odnajduje szczęście i bezpieczeństwo. Hades natomiast owiany jest złą sławą. Większość uważa go za czarny charakter, jednak okazuje się, że mężczyzna wcale taki nie jest. W rzeczywistości ludzie go kochają, bowiem jest wspaniałym przywódcą i troskliwym opiekunem. Jednocześnie jest bardzo nieufny i boi się zawierać przyjaźnie, gdyż życie bardzo go skrzywdziło. Mimo to potrafi być twardy i nieustępliwy. Szalenie podobała mi się jego postać. Stanowi miłą odmianę po wszystkich „maczach” z erotyków, którzy wydają się nierealnymi nadludźmi.

Jeśli podejdziecie do „Neon Gods” jako do dobrze napisanego erotyku z ciekawym światem przedstawionym, myślę, że się nie zawiedziecie. To co najbardziej mi się podobało, to fakt, że prócz scen łóżkowych i relacji miłosnej, czytelnik może znaleźć tutaj również ciekawą intrygę i świat pełen blichtru i tajemnic, a także ma możliwość poznania wspaniałych i barwnych postaci. Cieszę się, że poznałam tę książkę i czekam na kolejne z serii!

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

Sara

2 komentarze: