„Zła krew” to
książka, którą już jako nastolatka bardzo chciałam przeczytać, jednak nigdy nie
miałam ku temu okazji. Bardzo cieszę się, że w końcu powieść doczekała się
wznowienia, a co więcej niedługo będzie premiera serialu na podstawie
twórczości Green. To stworzyło idealną okazję, by w końcu sięgnąć po tę
pozycję!
Magiczne społeczeństwo dzieli się na dwie nieprzychylne sobie frakcje. Czarodzieje posługują się białą magią i czynią dobro, a przynajmniej oni tak twierdzą. Natomiast czarownicy wolą czarny rodzaj mocy, co czyni ich złymi. Wśród nich najgorszym jest Marcus – mężczyzna w brutalny i bezlitosny sposób zabija całe rodziny, by ukraść interesujące go dary. Wszyscy magiczni bowiem w dniu swoich siedemnastych urodzin otrzymują od członka swojej rodziny trzy dary oraz krew, dzięki czemu może aktywować się ich naturalny dar. Marcus odkrył, że pożerając serca czarodziejów, uzyska ich moce. Natan doskonale zna przewinienia czarownika, gdyż on sam jest jego synem, przez co przez całe życie musi liczyć się z ograniczeniami, nienawiścią i prześladowaniem.
Świat
wykreowany przez autorkę oraz zasady nim kierujące wydają się dość proste i
mało skomplikowane, jednak mimo wszystko cała konstrukcja nie wydaje się
banalna czy infantylna. Muszę przyznać, że mnie zaintrygowała, bowiem mimo swej
prostoty naprawdę dobrze wypadła. Green potrafiła opisać ją w sposób, który
pokazał jej zalety. Historia skupia się bowiem na losach bohatera i to jego
działania, emocje, cele są tutaj najważniejsze. Tło jest tutaj mniej ważne,
dlatego tak podstawowy świat przedstawiony, a mimo to logiczny i ciekawy,
idealnie zgrywa się z całą historią.
Natan nie ma w
życiu lekko. Przez swoje pochodzenie wiecznie ograniczany jest przez rozporządzenia
Rady Białej Magii, która ewidentnie boi się, że pewnego dnia stanie się taki, jak
jego ojciec. On sam nie wierzy, że jego rodzic jest bezgranicznie zły i ma
nadzieję, że kiedyś go spotka, szczególnie że Rada zabroniła jego rodzinie
przeprowadzenie ceremonii w jego siedemnastej urodziny. Chłopak musi zrobić
więc wszystko, by odnaleźć ojca. Poznajemy go jako dziecko i obserwujemy, jak z
wiekiem zmienia się jego podejście do życia. Z każdą kolejną obelgą,
ograniczeniem wokół Natana powstaje coraz grubszy pancerz. W końcu uczy się
ignorować wszystko, co złe i dobre – wybiera obojętność. Kiedy to się nie sprawdza
– podejmuje całkowicie odwrotną strategię. Obserwujemy więc, jak przez lata
chłopak próbuje dostosować się do nieprzyjaznego dla niego społeczeństwa, aż w
końcu desperacja popycha go do ostateczności.
Natan jest
inteligentny i ma wielką wolę przeżycia. Oczywiście przeżywa momenty załamania, ale
potrafi się podnieść. Jego kreacja jest ciekawa i wiarygodna, a także
inspirująca. Po pierwsze nie wydaje się sztuczna czy wymuszona. Chłopak ma w
sobie hart ducha i nieustępliwość, więc prze naprzód, ale jednocześnie ma swoje
słabości i pozostaje jedynie człowiekiem. Dzięki temu wydaje się postacią
silną, ale nie wyidealizowaną. Jego przeciwstawianie się przeciwnością losu
daje czytelnikowi pewnego rodzaju pocieszenie. Książka bowiem uświadamia, że
niektórzy mają gorzej niż my. Czym są nasze małe, codzienne niepowodzenia wobec
nieszczęść ludzi cierpiących głód czy tych, którzy padli ofiarą nienawiści innych ludzi. W dawnych i obecnych czasach jest mnóstwo osób cierpiących przez brak tolerancji. Ponadto książka pokazuje, że najważniejszy jest człowiek, a
nie jego pochodzenie, a także przypomina, że nie ma jasnego i klarownego
podziału na dobrych i złych. Początkowo mogłoby się bowiem wydawać, że świat w
powieści Green jasno dzieli ludzi, jednak tak wcale nie jest. Autorka stworzyła
niejednoznaczne postacie i dzięki temu granica między dobrem i złem wcale nie
jest taka wyraźna, jak mogłoby się początkowo zdawać.
„Zła krew” to
dobre rozpoczęcie serii i bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytać tę
powieść. Z niecierpliwością wypatruję kolejnych tomów oraz ekranizacji
Netflixa. Polecam wszystkim fanom fantastyki i nie tylko!
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Uroboros.
Sara
Teraz mam inne lektury, ale nie mówię "nie" ;-) . Pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej książki, ale twoja recenzja mnie zachęciła. A tak poza tym to świetne zdjęcie.
OdpowiedzUsuń