Twórczość autorki miałam okazję już poznać i o ile dobrze pamiętam, to czytałam jej debiutancką powieść. Na pewno pamiętam, że zostałam absolutnie oczarowana i przyrzekłam sobie, że jeszcze kiedyś sięgnę po książki Anny Potyry. Oczywiście nie przyjmowałam do wiadomości, że debiut będzie jej ostatnią wydaną powieścią, ponieważ takiego talentu nie można marnować! Dzięki takim pisarzom polski rynek kryminałów znajduje się na coraz lepszym poziomie.
Adam Lorenz przyjeżdża w odwiedziny do przyjaciela, aby zobaczyć jak urządził się w zakupionym pałacu. Miał w planach odpoczynek od pracy policjanta i spędzenie czasu w pięknym miejscu. Jednak bardzo szybko wkoło niego zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Znika młoda Ukrainka, która pracowała w pałacu i od razu wszyscy podejrzewają, że została ofiarą przestępstwa, co wkrótce zostaje potwierdzone. Sprawą zabójstwa młodej kobiety zajmuje się prokurator Maria Szafrańska, a Adam zostaje jej doradcą. Bardzo szybko okazuje się, że będą musieli wyjaśnić więcej spraw niż tylko pojedyncze morderstwo.
Prawie od razu zwróciłam uwagę na pewną kwestię związaną z miejscem akcji. Wydarzenia rozgrywają się na dość małej wsi, gdzie prawie każdy zna każdego. Autorka jednak ukazała kontrast, który osobiście obserwuję w rzeczywistości. Wsie coraz bardziej zaczynają iść w nowoczesną stronę i ciężko już na nich spotkać rozpadające się chałupy z zagrodą wypełnioną kurkami czy krowami. Oczywiście jedne miejsca szybciej się przekształcają a inne wolniej. W tej powieści autorka pokazała miejsce, w którym stykają się nowoczesność z przeszłością. Genialnie to opisała, potrafiła połączyć te dwa światy i doprowadzić do ich interakcji.
Sama fabuła jest bardzo zagmatwana i to można poczuć już od pierwszych stron. Spodziewałam się, że autorka od początku mnie zaintryguje i oczywiście tak się stało. Akcja rozkręca się powoli, ale początkowo większy nacisk został położony na opisanie bohaterów, powiązań między nimi i tak dalej. To pozwoliło mi wczuć się w klimat tej powieści.
Ogromną zaletą jest kreacja głównego bohatera, który ma mocny charakter i zapada w pamięci dzięki swojej wyrazistości. Autorka sprawnie wykorzystuje możliwości, jakie stworzyła. Adam ma doświadczenie zawodowe, które jest pomocne w trakcie pracy ze stosunkowo młodą panią prokurator. Na pewno pomocna jest jego znajomość ludzkiej natury, ale też analityczny zmysł. Ma on wręcz wszystkie cechy dobrego policjanta, który łączy fakty i nie zniechęca się, gdy jego przypuszczenia okazują się błędne. Według mnie to bohater idealny i mam nadzieję, że powstanie naprawdę długa seria z Adamem Lorenzem w roli głównej. Chciałabym zobaczyć go w innych miejscach oraz okolicznościach.
W treści zostały umieszczone również retrospekcje, jest ich niewiele i są krótkie, ale na pewno dodają niepewności i podsycają ciekawość. Osobiście jestem fanką takich powrotów do przeszłości i mieszaniu rozdziałów właśnie w ten sposób, dlatego zawsze zwracam na to uwagę.
Już ostatnią rzeczą, o której chcę wspomnieć, to oczywiście zakończenie. Jest ono kompletnie nieprzewidywalnie, a ostatnie kilkanaście stron czytałam jak w transie. Byłam pod wielkim wrażeniem tego jak autorka namieszała i kompletnie nie spodziewałam się takiego finału. Książkę bez wątpienia zamykałam z wielką satysfakcją.
,,Pakt” to świetny kryminał, nieprzewidywalny i doskonale napisany. Autorka potrafiła mnie zaciekawić, sprawiła, że nie mogłam się oderwać od książki i w trakcie jej czytania naprawdę mocno kombinowałam, aby połączyć fakty i zgadnąć kto był sprawcą. Oczywiście nie udało mi się, całość zakończyła się nieprzewidywalnie, ale to uważam za ogromną zaletę tej powieści!
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka
Patrycja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz