Wiem, kim jest Alek Rogoziński i
kojarzę kilka jego książek, ale do tej pory nie miałam jeszcze okazji żadnej
czytać, bo jakoś zawsze nie mogłam się za to zabrać. Tym razem jednak
postanowiłam, że nie ma wymówek i nie dość, że w końcu przeczytam jakąś książkę
tego autora, to jeszcze zrecenzuję ją dla Was przedpremierowo. Cieszę się, że
to mi się udało, bo na razie czytałam tylko jedno opowiadanie Alka
Rogozińskiego i wspominam je naprawdę bardzo dobrze, więc miałam nadzieję, że i
tym razem zostanę zaskoczona.
Kazimiera jest kobietą, która za
największą świętość uważa księży, oraz swoją ulubioną rozgłośnię radiową, a
tępi tęczowych, lewactwo i masonów. Maja natomiast aktywnie uczestniczy w
marszach równości, żyje bez ślubu i chętnie przyjaźni się z ludźmi o wszystkich
orientacjach seksualnych. Gdy te dwie kobiety spotykają się, dochodzi między
nimi do ogromnych kłótni, bo sprzeczne poglądy sprawiają, że nie potrafią dojść
do żadnego porozumienia. Jednak pewne wydarzenia, związane z ich dziećmi,
sprawią, że będą musiały zgodnie współpracować. Czy to się uda?
Muszę przyznać, że raczej nie
jestem fanką komedii w żadnym wydaniu, bo często nie rozumiem humoru autorów
tych opowieści. Po prostu to, co powinno wywoływać we mnie śmiech, jest dla
mnie raczej żenujące. Mimo wszystko, postanowiłam sobie, że tym razem postaram
się wyluzować i rozluźnić, ponieważ wiedziałam, że tematyka tej powieści w
pewnym sensie jest mi bliska.
Może najpierw opowiem trochę o
tytułowych ,,teściowych”, bo uważam je za naprawdę świetnie wykreowane
powieści. Warto pamiętać, że obie pochodzą ze skrajnie różnych światów, chociaż
zapewne są w podobnym wieku, a już na pewno obie są matkami. Mimo wszystko, nie
łączy ich absolutnie nic! Zarówno Kazimiera, jak i Maja są przedstawicielkami
różnych środowisk, które po prostu naturalnie występują w Polsce. Podobają mi
się te kontrasty, bo dzięki temu można było stworzyć naprawdę fenomenalne
sceny, które po prostu były śmieszne i sprawiały, że naprawdę się rozluźniłam.
Książka ta nie jest długa, a
fabuła zawiła, ale całość zawiera inną, zdecydowanie ważniejszą zaletę… Jest to
historia prosta, z humorem, a czyta się ją szybko i przyjemnie. Czasem warto
sięgnąć po coś lżejszego, rozluźnić się i poczytać tak po prostu dla całkowitej
przyjemności. Przy tej książce nie trzeba się wyjątkowo skupiać, zastanawiać
nad każdym elementem fabuły, aby później móc złożyć ją w jedną całość. Ją czyta
się po prostu strona za stroną i czerpie się przyjemność ze wszystkich scen –
tych zabawnych i tych trochę bardziej poważnych.
Autor miał naprawdę świetny
pomysł na fabułę, bo jest ona prosta, ale też ma w sobie coś, co przyciąga.
Wcale nie chciało mi się odkładać tej książki na bok i przeczytałam ją
właściwie w kilka godzin, bo chciałam poznać zakończenie. Tak naprawdę, ta
powieść jest po prostu uzależniająca i szkoda, że jest taka krótka, bo chętnie
poczytałabym jeszcze więcej o perypetiach tej rodziny.
Oczywiście nie myślcie, że w
książce tej są tylko kłótnie między teściowymi, bo tak nie jest. Owszem
stanowią one ważny element, jest ich sporo i wpadają w pamięć, ale czy są
najważniejsze? Raczej nie. Fabuła opiera się na szukaniu tajemniczego spadku,
który mogą odnaleźć osoby wtajemniczone, ale ostatecznie chyba szuka go pół
miasta, więc trwa wyścig, kto będzie pierwszy. Podoba mi się sam pomysł ze
skarbem, ale też to jak została opisana jego historia, bo jest dość ciekawa i
niecodzienna. Nie chcę jednak zdradzać zbyt wiele, więc zachęcam Was do
sięgnięcia po tę powieść i przekonania się, co tym razem wymyślił Alek
Rogoziński.
Nie mam zbyt wielkiego
porównania, bo już wspominałam, że od tego autora czytałam tylko jedno
opowiadanie. Zdaję sobie sprawę, że powieść ta jest napisana w zupełnie innym
stylu niż inne, ale mi się naprawdę podobała i mogę polecić ją z czystym
sercem. Jest stosunkowo krótka, lekka, dobrze napisana i czytałam ją z wielką
przyjemnością, bo świetnie się przy tym bawiłam. Szczerze mówiąc, nie
spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba i jestem tym wszystkim mile
zaskoczona.
PREMIERA: 20 MAJA 2020
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Patrycja
O Autorze wiele czytałem. Bardzo zaciekawilas mnie ta recenzją. Wybacz literówki piszę z telefonu. I dzięki za odwiedziny na moim blogu. Pozdrawiam z okolic grodu Kraka.
OdpowiedzUsuńSłyszałam sporo dobrego o książkach autora. Muszę w końcu poznać jego twórczość. ;)
OdpowiedzUsuńTwórczości autora jeszcze nie znam, ale to pewnie dlatego że nie przepadam za komediami kryminalnymi. Choć nie wykluczam, że kiedyś to się może zmienić. 😊
OdpowiedzUsuńNie przepadam za komediami kryminalnymi, ale Ty bardzo skutecznie kusisz :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to książka nie dla mnie. Nie lubię komedii kryminalnych. Nie lubię tego połączenia. Dla mnie jak kryminał, to kryminał. A jak komedia, to komedia. 2w1 jest dla mnie niezjadliwe.
OdpowiedzUsuńO autorze słyszałam, ale nic nie czytałam. Z chęcią jednak przeczytam tę książkę, aby się przekonać. Poza tym mało czytałam komedii kryminalnych, jednak przy tej małej ilości dobrze się bawiłam.
OdpowiedzUsuńI właśnie książki autora bawią :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ty raczej nie przepadam za komediami, dlatego muszę się zastanowić czy chcę sięgnąć po ten tytuł. Muszę jednak przyznać, że książka zapowiada się ciekawie. 😊
OdpowiedzUsuńDo mnie jakoś nie przemawia Alek Rogoziński xD
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :D Już sam tytuł przyciąga uwagę :D
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy Rogozińskiego nie czytałam, ale sam ten kontrast miedzy głównymi bohaterkami zachęca. B
OdpowiedzUsuńLubię książki Rogozińskiego, a tej już nie mogę się doczekać;)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię moich teściów 😉
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie ta komedia kryminalna :)
OdpowiedzUsuńKsiążki Alka znam i lubię;) Autor też jest bardzo sympatycznym człowiekiem :)
OdpowiedzUsuń