Gustuję w naprawdę różnych
książkach i często sięgam po takie, które nie do końca znajdują się w kręgu
moich zainteresowań. Czasem jednak coś mnie zaintryguje i po prostu muszę to
przeczytać, aby przekonać się, czy miałam dobre przeczucie. Lubię czytać o trikach,
które pomagają w życiu codziennym, bo jednak lubię być samodzielna i czuję
satysfakcję, gdy robie coś bez pomocy innych. Dlatego zainteresowałam się
książką, na której recenzje dziś Was zapraszam!
O ile byłam zainteresowana
książką, która w pewien sposób mogłaby ułatwić mi życie, tak zostałam jeszcze
bardziej zaintrygowana, gdy przeczytałam kilka pierwszych zdań. Mówią one o
tym, żeby raczej nie próbować robić rzeczy, o których pisze autor, bo nic
dobrego z tego nie wyniknie, a jeśli koniecznie będziemy chcieli wykorzystać
niektóre pomysły autora, to wydawnictwo nie ponosi odpowiedzialności. Zaczęłam
zastanawiać się, co znajdę w środku i jeśli ta książka jest zbiorem jakiś
przypadkowych idiotyzmów, to się nieźle zdenerwuję. Rzeczywistość maluje się
jednak dość… skomplikowanie i postaram się to wyjaśnić w dalszej części
recenzji.
Autor rozbawił mnie już na
wstępie stwierdzeniem, że w książce tej są same złe pomysły i że przeprasza,
jeśli jednak pojawią się tam jakieś dobre. To pierwsza zaleta tej książki –
jest po prostu zabawna i to w każdym elemencie. Jest tam wiele stwierdzeń,
które sprawiają, że czytelnik się uśmiecha i naprawdę doceniam poczucie humoru,
które ma autor tej książki. Jestem osobą, która raczej jest drętwa i trudno
mnie rozbawić, a tym razem śmiałam się wiele razy.
Tylko co oferuje nam ta książka
poza humorem? Otóż autor w ten sposób przekazuje nam pewne fakty związane z
szeroko pojętą fizyką i jej prawami. Jasne, serwuje nam całą masę bzdurnych
rozwiązań, na przykład wyjaśnia, jak się przeprowadzać. Nie byłoby w tym nic
dziwnego, gdyby nie to, że autor wyjaśnia nam, jak przenieść CAŁY dom w inne
miejsce i to na przeróżne sposoby. Najciekawsze jest jednak to, że większość
jego pomysłów jest naprawdę oparta na prawach fizyki, omawia on zalety i wady,
a także przeszkody, które możemy napotkać podczas poszczególnych działań.
Poprzez humorystyczne i raczej
nieprzydatne nam rozwiązania, autor opowiada o nauce i to jest świetne. Książka
ta naprawdę mnie wciągnęła i chociaż jest ona dość spora i wiele w niej treści,
to czytało mi się ją przyjemnie i naprawdę błyskawicznie. Uwielbiam takie
pozycje, bo są one niepozorne, a jednak ostatecznie ocenia się je bardzo
wysoko, ponieważ po przeczytaniu czujemy satysfakcję.
Środek jest ubarwiony prostymi
ilustracjami, które w fajny sposób obrazują nam to, o czym pisze autor. Jest to
świetne ułatwienie i cieszę się, że autor o tym pomyślał, bo bez nich raczej
książka ta straciłaby swój urok i lekkość. One wbrew pozorom bardzo wiele
obrazują i mocno rozjaśniają w głowie, więc ich dokładna analiza jest naprawdę
ważna!
Na samym końcu jest kilka stron
zawierających bibliografię i to pokazuje, że autor jednak bazował na czymś
więcej niż własne doświadczenie. To też jest przydatne, jeśli mamy ochotę
zgłębić jakiś temat dokładniej i za pomocą naukowych materiałów. Fan fizyki i
nauk ścisłych zapewne zrozumie z nich więcej niż zwykły śmiertelnik, ale zawsze
warto próbować poszerzać horyzonty. Książka ta może okazać się naprawdę pomocna
w zdobywaniu nowej wiedzy.
Myślę, że książka ta spodoba się
każdemu, ale z pewnością nadaje się dla fanów fizyki. Dla mnie jednak kilka
albo raczej kilkanaście kwestii, nie było prostych i ciężko było mi się z nimi
oswoić. Nie znam praw fizyki, nie do końca rozumiem funkcjonowanie świata i
rzeczy, które są dla mnie oczywiste, bo raczej nigdy nie starałam się zagłębiać
w szczegóły. Dzięki tej książce poznałam naprawdę wiele ciekawych faktów, które
wzbogaciły moją wiedzę. Jednocześnie świetnie bawiłam się podczas czytania, a
to kolejna zaleta, może najważniejsza.
,,How To. Jak? Absurdalnie
naukowe rozwiązania codziennych problemów”, to książka warta uwagi i polecam ją
nie tylko miłośnikom nauk ścisłych. Autor za pomocą humoru wspaniale wyjaśnia
pewne fakty naukowe i dzięki temu pokazuje nam w pewnym sensie, jak stworzony
jest świat i jakie mamy możliwości, jako ludzie. Oczywiście większość trików
opisanych w książce jest dla nas bezużyteczna, ale myślę, że autor wcale nie
chciał nam dać prostego przepisu na ułatwienie życia, ale pragnął przekazać nam
wiedzę, dzięki której lepiej zrozumiemy swoje możliwości.
PREMIERA: 20 maj 2020
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Muza
Patrycja
I kto powiedział, że nauka nie może być zabawą? Naprawdę bardzo szanuję takie książki, w sposób prosty przybliżające ludziom terminy, których definicje słownikowe niczego konkretnego by nie powiedziały. Wiem, komu podrzucić. :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie zapowiada się ta książka. Trafia na moją listę tytułów do przeczytania. ;) Ostatnio sporo wychodzi takich książek popularnonaukowych, które w ciekawy sposób wyjaśniają niełatwe naukowe zagadnienia w jakiś sposób nam bliskie. Przede wszystkim pokazują, że zrozumienie dziedzin ścisłych wcale nie musi być dostępne jedynie dla pasjonatów czy wtajemniczonych, ale dla "zwykłych" szarych ludzi też i nawet naukowe zagadnienia da się wyjaśnić przystępnie. ;) Super.
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie dowiedziałam się, że nie jestem "zwykłym śmiertelnikiem" ;P I w sumie bardzo możliwe, że kiedyś sięgnę po tę książkę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Fajnie, że nauka nie zawsze musi kojarzyć się z przymusem i przykrym obowiązkiem. 😊
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że taka książka ma pojawić się na rynku, jednakże Twoja recenzja jest pierwszą, którą przeczytałam.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie, na pewno nie tego się spodziewałam :)
Bardzo lubię autora, na pewno kupię tę książkę.
OdpowiedzUsuńJa również czytam różnie gatunki. Od czasu do czasu siegam nawet po te, których nie lubię. Tsk dla równowagi
OdpowiedzUsuńZ zainteresowaniem sięgnę po książkę, czuję, że sympatycznie spędzę z nią czas. :)
OdpowiedzUsuńTrzeba poszerzać swoje horyzonty czytelnicze, bardzo chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie jest to mój ulubiony gatunek, ale zawsze warto sięgnąć po coś nowego. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuń