Sięgając po „To, czego nie mówię”, wiedziałam, że ta książka może mnie zmiażdżyć emocjonalnie. Nie byłam pewna, czy rzeczywiście jestem gotowa na lekturę tej książki, ale byłam ogromnie jej ciekawa i w końcu się skusiłam. Czy moje przypuszczenia co do niej się potwierdziły?
Dwa miesiące
wcześniej szesnastoletnia Lily znalazła swoją siostrę w kałuży krwi. Dziewczyna
próbowała odebrać sobie życie. To wydarzenie odcisnęło piętno na psychice
nastolatki, która próbuje pozbierać się po traumie, jakiej doznała na jego
skutek. Stara się wypierać uczucia, które ją przerastają, ale staje się to
bardzo trudne, kiedy jej siostra wraca z ośrodka psychiatrycznego. W tym samym
czasie w szkole pojawia się Micah, który zna niedoszłą samobójczynię z ośrodka.
Razem z Lily mają przygotować pewien szkolny projekt, który niespodziewanie
może okazać się terapeutyczny dla dziewczyny.
Książka
porusza niesamowicie trudne tematy, ale jednocześnie tak ważne, że zdecydowanie
powinny być poruszane dużo częściej i przy różnych okazjach. Wielu dorosłych ludzi
nie radzi sobie z uczuciami, a co dopiero nastolatkowie, którzy dopiero
dojrzewają, uczą się i poznają samych siebie. Tłumienie w sobie emocji może
mieć poważne konsekwencje. Umiejętność zrozumienia tego, co odczuwamy, a
następnie radzenie sobie z tym wymaga czasami dużo pracy, ale jest konieczne,
by zachować zdrowie psychiczne.
Książka jest
dla nas też przestrogą i pewnym przypomnieniem. Czasami nie dostrzegamy, że z
bliską nam osobą jest coś nie tak. Często doskonale się maskuje albo to my
ignorujemy sygnały, łudząc się, że wszystko będzie dobrze. Lily jest sama ze
swoimi problemami i tylko Micah zauważa, że dziewczyna cierpi. On również ma za
sobą ciężką przeszłość, dzięki czemu może ją zrozumieć.
„To, czego nie
mówię” to niezwykle poruszająca powieść, która wywoła w czytelniku mnóstwo emocji.
To młodzieżówka, która skłania do myślenia i to nie tylko młode pokolenie
czytelników, ale także dorosłych ludzi, którzy czasami nie potrafią zrozumieć
nastolatka. Osobiście uważam, że każdy powinien ją przeczytać, a szczególnie
wszyscy ci, którzy przechodzą ciężki chwile. Może dzięki niej zrozumieliby, że
nie są sami, że to co czują jest naturalne, że mają prawo czuć się źle, a
proszenie o pomoc nie jest wstydem.
Depresja,
ataki paniki, samobójstwo, choroba dwubiegunowa – coraz więcej się o tym mówi,
ale i tak to za mało. Młodzi ludzie dalej nie potrafią prosić o pomoc, dorośli
nie starają się zrozumieć nastolatków, a często oni sami nie radzą sobie z
problemami, przez co nie mogą być wsparciem dla swoich dzieci. Dobrze, że
powstają takie książki.
Za egzemplarz
recenzencki dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
Sara
Mam ochotę ją przeczytać. Taką młodzieżówkę lubię.
OdpowiedzUsuń