,,Dracul” nie jest nowością wydawniczą, jednak pojawiła się
szansa, aby zrecenzować tę powieść i zdecydowałam się na to z kilku powodów. Na
pewno zaintrygował mnie opis, ale ja przede wszystkim lubię takie klimaty, rzadko
zdarza mi się czytać horrory, bo nie wydaje się ich zbyt wiele, a jeśli już się
jakieś pojawiają, to raczej nie zaciekawiają mnie. W tym przypadku autorzy
zaproponowali klimatyczną historię osadzoną w dalekiej przeszłości oraz swego
rodzaju własną wersję klasyka o Draculi.
Młody mężczyzna staje przed wyzwaniem, jakim jest pokonanie największego zła. Do obrony ma krzyże, wodę święconą oraz strzelbę, ale czy to mu wystarczy? W tym czasie Bram pośpiesznie spisuje pamiętnik, w którym opowiada historię swojego życia. Jako dziecko bardzo chorował, a rodzice każdego dnia obawiali się jego śmierci. Jednak w niewytłumaczalny sposób jego opiekunka sprawia, że chłopak ciągle wymyka się z jej szponów. Po jakimś czasie Bram ze swoją siostrą Matyldą nabierają podejrzeń, ponieważ widzą dziwne zachowanie Ellen, chcą poznać jej tajemnice, ale wtedy ona znika z ich życia na kilka lat. Jakiś czas później rodzeństwo musi zmierzyć się z prawdą o ukochanej Ellen i stanąć do walki z niebezpiecznym rywalem.
Książka ta jest inspirowana notatkami autora ,,Dracula.
Początek” – na samym końcu można zobaczyć zdjęcia oryginałów. Dodatkowo warto
wspomnieć, iż jednym z autorów jest krewny Brama Stokera. To tym bardziej
sprawiło, że zainteresowałam się tą pozycją, bo miałam pewność, że nie będzie
to żadna parodia oryginalnego Draculi.
Zacznę od tego, że przez kilkanaście pierwszych stron trochę
ciężko mi się czytało tę książkę. Z pewnością początek nie sprawił, że od razu
się wciągnęłam, bo był dość długi i mocno wprowadzający. Oczywiście nie
zniechęciłam się! Jest to dość obszerna pozycja, więc uznałam, że autorzy
potrzebowali trochę czasu, aby rozpocząć kilka najważniejszych wątków.
Dużą zaletą okazało się poprowadzenie narracji tak, aby
mieszać w niej teraźniejszość z przeszłością. Dzięki temu poznawałam fragmenty,
które mnie intrygowały i chciałam się dowiedzieć, co doprowadziło głównego
bohatera do tak tragicznego położenia i ewidentnej walki o życie. To jednak nie
wszystko – autorzy o wydarzeniach opowiadali z różnych punktów widzenia. Te
rozdziały nazywali dziennikami, które prowadziło kilka bohaterów. Pojawiły się
również listy, a więc forma przekazania informacji jest bez wątpienia
urozmaicona, co zapobiega monotonii. Oczywiście najwięcej dowiadujemy się od
Brama, który bezsprzecznie jest najważniejszą postacią i to wokół niego
wszystko się kręci.
W pewnym momencie naprawdę wciągnęłam się w tę książkę i czytało mi się ją przyjemnie i bardzo szybko. Akcja nabrała dynamizmu, działo się bardzo wiele, pojawiały się nowe niewiadome, ale też inne wątki uzyskiwały wyjaśnienie, a dzięki temu w mojej głowie tworzył się zarys koncepcji autorów. Już do samego końca czułam się zaintrygowana, ale muszę przyznać, że sam finał naprawdę mnie zaskoczył, chociaż oczywiście spodziewałam się czegoś wyjątkowego.
,,Dracul” to świetna powieść i horror, którego potrzebowałam,
chociaż nie byłam tego świadoma! Cieszę się, że ta książka trafiła w moje ręce
i mogłam ją przeczytać, bez wątpienia polecam fanom tego gatunku! Lubicie się
bać? Przeczytajcie ,,Dracula”! Opinie na temat tej książki są różne, ale bez
wątpienia przeważają te dobre i podpisuję się pod nimi.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca
Patrycja
Nie wiem, czy jakość szczególnie mnie ta książka intryguje... Ale nie mówię 'nie'.
OdpowiedzUsuńDawno już nie czytałam żadnego horroru.
OdpowiedzUsuń