Całkiem niedawno miałam okazję czytać inną powieść Żanety
Pawlik i bardzo mi się podobała, więc nie miałam wątpliwości, że z chęcią
obejmę patronatem ,,Światło po zmierzchu”. Uwielbiam twórczość autorki i swój
talent do tworzenia genialnych obyczajówek udowodniła właśnie w książce, o
której napiszę kilka kolejnych akapitów. Uwielbiam z jednej strony sielankowe a
z drugiej strony ekstremalnie emocjonalne powieści, moim zdaniem polskie
autorki piszą je naprawdę doskonale, bo miałam okazję się o tym wielokrotnie
przekonać.
Julia jest popularną aktorką, która jednak w ostatnim czasie dostaje coraz mniej atrakcyjnych ofert i gra głównie w teatrze. Jej agentka nie zamierza odpuścić i robi wszystko, aby kobieta ponownie wzniosła się na sam szczyt. Sama Julia ma gorszy czas, co sprawia, że podejmuje działania, które szkodzą jej reputacji i zagrażają dalej karierze. Postanawia wyjechać na wieś, odpocząć i odciąć się od wielkiego świata. Tam poznaje Kosmę, który żyje w prawdziwej głuszy i sprawia wrażenie niedostępnego dzikusa dbającego tylko o relacje ze zwierzętami. Siostra Julii wiedzie całkiem inne życie, jednak opieka nad chorą matką oraz bycie żoną i matką przytłaczają ją tak bardzo, że pragnie zmian. Czy bohaterom uda się odnaleźć szczęście?
Autorka porusza naprawdę ciekawy wątek związany z ciemną
stroną popularności. Bohaterka mierzy się z atakiem medialnym, który powoli ją
wyniszcza. Julia i tak nie ma łatwego życia, jest zagubiona i samotna, brakuje
jej też wsparcia. Przyzwyczajona jest również do prawdziwych wygód, mieszka w luksusowym
apartamencie, a mimo to postanawia wyjechać na wieś do dawnej koleżanki, która
żyje blisko natury. Autorka podkreśliła to, że reset w ciszy i spokoju naprawdę
pozwala na uspokojenie się i powrócenie do obowiązków z nową energią.
Książka ta jest wzruszająca, bo Julia mierzy się ze
skrajnymi emocjami. Ma swoje wzloty i upadki, z jednej strony dobrze jej na
wsi, a z drugiej strony pragnie wrócić do grania w największych produkcjach. Czytając
można odnieść wrażenie, że główna bohaterka jest nastolatką, ale moim zdaniem
autorka pokazała, że nie tylko młodzi ludzie mogą mieć takie rozterki. To
bardzo mi się spodobało, bo jednak nie ma zbyt wielu książek z tak zawiłą i
pełną zwrotów akcji fabułą.
Tak naprawdę w książce tej można znaleźć kilka historii i
mogą one wydawać się z pozoru oddzielne, ale tak nie jest. Postać Julii jest
spoiwem, który sprawia, że powieść ta stanowi jedną całość i ma sens. Jednocześnie
każdy bohater pochodzi z innego środowiska, ale wszyscy mają wspólny cel –
odnaleźć szczęście. Dzięki tej różnorodności powieść nie jest nudna i
monotonna, ponieważ każdy rozdział przynosi inne emocje i pokazuje odmienne
spojrzenie na świat oraz rzeczy potrzebne do samorealizacji.
Bardzo zaskakujące okazało się dla mnie zakończenie. Jest
specyficzne i na pewno oryginalne, ponieważ przyzwyczaiłam się, że obyczajówki
jednak kończą się za każdym razem podobnie – czystym happy end’em. Tutaj jest
trochę inaczej i liczę na to, że autorka uraczy nas kolejną częścią, bo
chciałabym poznać dalsze losy bohaterów!
Książka ta jest świetnie napisana i wciągająca od pierwszych stron. Autorka stworzyła genialną historię, która trafiła do mojego serca i cieszę się, że mogłam ją przeczytać oraz jej patronować. Polecam wam historię Julii, Kosmy oraz Teresy, zachęcam do sięgnięcia po tę obyczajówkę, ponieważ jest bez wątpienia wyjątkowa, wciągająca i nieprzewidywalna. Chciałabym zawsze trafiać na tak starannie dopracowane fabuły, które uwzględniają ciekawą akcję, a także genialnych bohaterów i skrajne emocje!
KSIĄŻKA POD PATRONATEM BIBLIOTEKI FENIKSA
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka
Patrycja
Ciekawi bohaterowie. Z chęcią poznam tę historię.
OdpowiedzUsuń