„Miasto w ogniu” okazało się świetną lekturą osadzoną w mafijnym świecie. Miałam nadzieję, że kontynuacja okaże się równie dobra, szczególnie że „Miasto marzeń” uzyskało jeszcze pochlebniejsze recenzje niż pierwszy tom. Czy rzeczywiście autor dał z siebie jeszcze więcej?
Danny Ryan musi uciekać ze Wschodniego Wybrzeża zarówno przed organami ścigania jak i mafią. Za swój azyl obiera Kalifornię, gdzie ma nadzieję rozpocząć nowe, dużo spokojniejsze życie. Zostaje jednak wyśledzony. Agenci federalni składają mu propozycję. Jeśli im pomoże może zyskać miliony dolarów, ale istnieje też ryzyko, że jego życie definitywnie zostanie zakończone. Tymczasem w Hollywood powstaje film na podstawie wydarzeń w Providence, a Danny jest zmuszony wziąć udział w przedsięwzięciu.
„Miasto marzeń”
to godna kontynuacja „Miasta w ogniu”. Od samego początku zostajemy rzuceni w wir
wydarzeń, które namieszają w życiu głównego bohatera. Spektakularne sceny,
nagłe zwroty akcji i wiszące nad bohaterem widmo niebezpieczeństwa sprawiają,
że nie da się oderwać od powieści. Akcja jest dynamiczna, ciekawa i bardzo
dobrze przemyślana, więc ani przez chwilę czytelnik się nie nudzi przy tej
książce.
W drugim tomie spotykamy zarówno bohaterów, których już znamy jak i całkowicie nowych. Pojawia
się też wątek miłosny. Początkowo bardzo się go obawiałam, bo jakoś w ogóle nie
pasował do klimatu powieści, ale na szczęście szybko się do niego przekonałam.
Wszystko przez to, że nie dominował fabuły, był istotny, ale jednocześnie
subtelny.
Książki
Winslowa może nie są czymś, co zrewolucjonizowałoby gatunek. Na rynku jest mnóstwo
pozycji mafijnych, które są naprawdę genialnie poprowadzone. Wydaje się, że już
wszystko w tej kwestii zostało powiedziane. W dwóch pierwszych tomach trylogii
widać wyraźnie, że autor korzysta z utartych schematów i motywów, a jego bohaterowie
są typowi dla tego rodzaju powieści. Mimo wszystko Winslow potrafi opowiedzieć
ciekawą historię, którą czyta się z zapartym tchem. Bierze to, co najlepsze z
powieści sensacyjnych i wkłada to do swojej historii, ale robi to na swój
sposób, przez co świetnie bawimy się przy każdym tomie. Dodatkowo na końcu
zostawia nam przedsmak trzeciej części, która mocno intryguje…
„Miasto marzeń”
to genialna kontynuacja serii kryminalnej opowiadającej o wojnie gangów w
Ameryce mającej miejsce w latach 80. i 90. ubiegłego wieku. Historia jest
wciągająca, zaskakująca, a co więcej wywołuje w czytelniku mnóstwo emocji. Bardzo
chętnie zobaczyłabym ekranizację przygód Danny’ego Ryana, bowiem obie książki są
niemal gotowym scenariuszem do filmów akcji z udziałem tego bohatera.
Serdecznie
polecam obie części trylogii i z niecierpliwością czekam na finałowy tom!
Za książkę
dziękuję Harper Collins.
Takie historie o mafii mogę czytać.
OdpowiedzUsuń