Do tej pory nie miałam okazji zapoznać się z twórczością Dona Winslowa, jednak słyszałam o niej bardzo wiele pozytywnych opinii. Nic więc dziwnego, że przy pierwszej nadarzającej się okazji, sięgnęłam po „Miasto w ogniu”.
Danny Ryan
wydaje się zwykłym, szarym obywatelem. Jest robotnikiem portowym, spełnia się w
roli męża oraz uważany jest za dobrego przyjaciela, jednak od czasu do czasu
wykonuje usługi dla irlandzkiej mafii kontrolującej większą część miasta.
Mężczyzna pragnie jednak innego życia i postanawia zacząć od nowa. Niestety wojna
gangów wisi w powietrzy, a on zostaje wplątany w konflikt, przez który w
niebezpieczeństwie znajduje się nie tylko on sam, ale także jego rodzina i
przyjaciele.
„Miasto w
ogniu” to pierwszy tom sagi kryminalnej o irlandzkich i włoskich organizacjach
przestępczych działających w Ameryce w latach 80. i 90. ubiegłego wieku. Autor
w swojej historii stworzył niesamowity klimat, który idealnie pasuje do tematyki
książki. Ma w sobie coś mrocznego, pełnego napięcia, z nutką niebezpieczeństwa.
Czytelnik bez problemu może więc przenieść się w czasie i poczuć się, jakby to
on sam trafił na arenę, na której rywalizują gangi. Ponadto autor idealnie
odwzorował realia jakie panują w gangsterskim świecie, a nawet jeśli wszystko
to tylko wytwór jego wyobraźni – opisał to w tak realny sposób, że nie trudno w
to uwierzyć.
Fabuła
powieści wciąga od pierwszych stron. Zawiera mnóstwo intryg, zdrad i tajemnic,
co podsycało przez cały czas ciekawość czytelnika. Nie zabrakło tu także
mnóstwa emocji, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych, bo nie zawsze
wszystko kończy się tak, jakbyśmy tego chcieli. Powieść ma mnóstwo wątków, które
autor dobrze przemyślał i rozplanował.
Danny Ryan
jest bohaterem, który pogubił się w życiu, ale teraz pragnie zacząć wszystko od
nowa. Nie będzie to proste, ponieważ konsekwencje wcześniejszych błędów przez
cały czas próbują go dopaść. Mężczyznę dość łatwo polubić, szczególnie że tak
naprawdę jest dobrym człowiekiem. Cechuje się niezachwianą lojalnością wobec
swoich bliskich i jest wiele w stanie dla nich poświęcić. Samo to sprawiło, że
zyskał moją sympatię. Drugo- i trzecioplanowi bohaterowie również są dobrze
wykreowani i wzbudzają przeróżne emocje.
Jeśli jesteście
fanami mafijnych opowieści, kochacie „Ojca chrzestnego” czy „Chłopców z ferajny”
to ta pozycja jest dla Was! Jak już wspomniałam, powieść jest moją pierwszą
przygodą z twórczością autora, ale na pewno nie ostatnią. Na szczęście niedawno
swoją premierę miała kolejna część serii, więc mogę od razu zapoznać się z
dalszymi losami bohaterów.
Za książkę
dziękuję Harper Collins.
Wpisuję na listę książek do przeczytania.
OdpowiedzUsuń