środa, 17 czerwca 2020

[228][PREMIEROWO] "Niegrzeczny idol" - Kristen Callihan




Dawno nie czytałam romansów, dlatego postanowiłam sięgnąć po coś z tego gatunku. Mój wybór padł na „Niegrzecznego idola”, czyli dzisiejszą premierę od Kristen Callihan. Miałam ochotę na historię o niegrzecznym chłopcu i szarej myszce, licząc się jednak z tym, że może się okazać szablonowa. Autorka zupełnie mnie jednak zaskoczyła i dała mi coś więcej niż się spodziewałam.


Liberty Bell lubi zacisze swojego domu i rzadko je opuszcza. Nie przepada za tłumami i nie ma zbyt wielu znajomych, ale nie przeszkadza jej to. Wiodła spokojne życie dopóki pewien przystojny i znany na całym świecie rockman nie zdemolował jej podjazdu i nie zwymiotował na nią połowy tego, co zdążył wypić. Liberty nie rozpoznaje go. Jednak zamiast wezwać policję postanawia go umyć i położyć spać. Następnego dnia okazuje się, że nieznajomy to jej nowy sąsiad oraz niezły wrzód na tyłku.

Bogaty, przystojny, pewny siebie mężczyzna oraz outsiderka z końca świata – nie brzmi to zbyt pomysłowo. Jednak mimo tych oklepanych elementów, Callihan udało się stworzyć ciekawych bohaterów, którzy mimo wszystko nie do końca pozwalają się upchnąć w określone schematy. Killian to członek jednego z najlepszych zespołów rokowych na świecie. Wyobrażałam sobie go więc jako niegrzecznego chłopca cechującego się arogancją, poczuciem wyższości oraz lubiącego się bawić. Wbrew pozorom mężczyzna nie przypominał rozkapryszonego dzieciaka. Jest dojrzały, troskliwy i gdyby istniał naprawdę, ciężko byłoby domyślić się, że jest miliarderem. Nie chwali się swoją pozycją, nie wykorzystuje jej i nie szasta pieniędzmi na lewo i prawo. Zachowuje się jak typowy chłopak z sąsiedztwa, co szalenie mi się podobało. Libby natomiast można by uznać za osobę nieśmiałą, bo unika świata i całe dni spędza w gospodarstwie. Tak naprawdę jest jednak impulsywna i wygadana, nie boi się postawić i lubi mieć własne zdanie. Wzbudza szacunek i sympatię zarówno u pozostałych bohaterów jak i u czytelników. Polubiłam oboje niemal od razu, a ich pierwsze spotkanie należało do jednych z najciekawszych i najzabawniejszych, o których czytałam.

Podobało mi się, że autorka odeszła od stereotypowego myślenia. Cały zespół Killiana pokazany jest w autentyczny sposób. Nie ćpają, nie upijają się na umór i nie imprezują całą dobę. W zamian ciężko pracują na kolejnych próbach, a następnie dają popisy na koncertach. Jednak w książce ukazana została także druga strona medalu. Zespół nie zawsze radził sobie z tremą, a niektórzy do dziś nie potrafią jej pokonać. Kto by pomyślał, że nieustraszone bożyszcze fanek wymiotuje przed każdym występem, a twardy i wiecznie opanowany mężczyzna panicznie boi się latać? Takie szczere podejście do tematu całkowicie do mnie przemówiło.

Fabuła powieści nie jest też tak mocno szablonowa, jak przewidywałam. Po pierwsze bohaterowie tworzą naprawdę solidny związek zbudowany na zaufaniu i wzajemnym szacunku. Od samego początku oboje mówią sobie prawdę i bardzo szybko na jaw wychodzi tożsamość Killiana. Nie ma tu typowych dla romansów tajemnic dręczących bohaterów przez większą część fabuły, szalonych byłych czy obrażania się o najmniejszą głupotę. Owszem para napotyka kilka problemów, ale dzielnie stawia im czoła i razem je rozwiązują. Pod koniec co prawda to się nieco zmienia i przez chwilę miałam wrażenie, że autorka na siłę próbuje rozdzielić postacie, ale jestem jej to w stanie wybaczyć, bo całość była naprawdę rewelacyjna.

Podobało mi się też to, że pisarka nie zarzucała czytelnika problemami bohaterów. Niemal zawsze jedna z postaci lub też obie boryka się z traumą rzutującą na ich całe życie. Tutaj też zarówno Libby jak i Killian mają swoje problemy. Kobieta niedawno straciła rodziców, a mężczyzna próbuje pogodzić się z próbą samobójczą przyjaciela. To jednak nie determinuje ich życia. Oboje nadal potrafią się z niego cieszyć i stanowią dla siebie prawdziwe wsparcie. Nie użalają się nad sobą i nie przypominają o nieszczęściach co stronę, dzięki czemu nie obarczają nas swoimi problemami.

„Niegrzeczny idol” to niby szablonowa opowieść, ale opowiedziana w taki sposób, że nabiera ona oryginalności. Bohaterowie są naturalni i ciekawi, stworzeni z krwi i kości. Nie sposób nie polubić zarówno głównych postaci jak i tych pobocznych. Historia także wciąga i odpręża, idealnie nadaje się na leniwy wieczór. Serdecznie Wam ją polecam.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu MUZA S.A.
SARA

25 komentarzy:

  1. Wiele dobrego - czytałem i słyszałem o ww. książce. Będzie jak znalazł na jesienne wieczory. Pozdrawiam znad ziołowej herbaty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam czasami ochotę na dobrą powieść z romansem w roli głównej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi rzadko się zdarza, ale jak już mam ochotę na ten gatunek to czytam go hurtowo :D

      Usuń
  3. Miałam propozycję zrecenzowania tej książki, ale z niej zrezygnowałam. Cieszę się jednak, że Tobie się podobała. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie od razu zainteresowała, bo lubię takie rockowe klimaty ^^

      Usuń
  4. Niegrzeczny Idol. Już sam opis fabuły mówi mi, że to jest to! Chyba do końca życia będę miała słabość do rockmanów. To może być ciekawa odskocznia, skoro nic tutaj nie jest szablonowe, a on jako gwiazda rocka nie idzie utartymi ścieżkami z nie wiem, kokainy i alkoholu :) Na pewno będę na nią polować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie mi się w niej najbardziej podobało. Że świat Killiana to nie dragi, seks i alkohol ;)

      Usuń
  5. Fajnie, że nie jest tak całkiem szablonowo i coś tam fajnego autorka od siebie dodała, może nie przemawia do mnie całkowicie ale jak będę miała okazję mogę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lektura jeszcze przede mną, ale już nie mogę się doczekać, aż wezmę się za czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że książka, choć pozornie szablonowa, okazała się ciekawa. :) Ja nie planuję jej lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie zaskoczyła tym odejściem od twardych schematów. Miło że autorka dała coś od siebie :)

      Usuń
  8. Super, że książka wypadła na plus. :) Myślę, że mogłabym jej dać szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze się czyta Twoją recenzję, jednak to książka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie moje klimaty czytelnicze, zatem po książkę nie sięgnę. Ale dla tych, co lubią gorące rytmy uczuć, jak najbardziej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasami lubię takie klimaty, chociaż muszę mieć do nich nastrój.

      Usuń
  12. Byłam bardzo zdziwiona gdy przeczytałam, że książka odbiega od schematów i chyba ze względu na to mam teraz ochotę na jej lekturę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się zdziwiłam. Sądzilam, że będzie do bólu schematyczna, a nie do końca taka była. Miałam wrażenie, że autorka wzięła to co najlepsze w romansach i opowiedziała to po swojemu, co nadało książkę oryginalności.

      Usuń
  13. Tym razem to chyba nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń