Obecnie bardzo
rzadko zdarza mi się znaleźć coś oryginalnego w fantastyce. Książki opierają
się głównie na sprawdzonych motywach, idą utartymi ścieżkami. Ciężko znaleźć
taką, która się wyłamie i postawi na coś nieoczekiwanego. „Papierowy Mag”
wydawał mi się jednak pozycją, która w końcu doda coś nowego do literatury
fantasy. Magowie, którzy do czarowania wykorzystują twory ludzkich rąk? To
brzmi niespodziewanie ciekawie. Czy rzeczywiście takie było?
Ceony Twill ma
w swoim życiu jeden cel – zostać Wytapiaczem. By go osiągnąć, ciężko pracuje,
dużo się uczy i kończy Szkołę Magów Tagis Praff z wyróżnieniem. Jednak los postanawia
pokrzyżować jej plany i dziewczyna staje przed wyborem: może związać się z
papierem albo zrezygnować z bycia magiem. Od lat bowiem zaczyna brakować
Składaczy i szkołą zmuszona jest wyznaczyć osobę, która pójdzie na staż do
Papierowego Maga i w rezultacie za kilka lat otrzyma taki sam tytuł. Tak
właśnie Ceony trafia do Emery’ego Thane’a, nieco dziwnego nauczyciela, który
powoli przekonuje ją, że ich profesja wcale nie jest tak bezużyteczna, jak
początkowo się jej wydawało. Sielankę przerywa jednak atak Wycinacza – maga posługującego
się zakazaną magią ciała. Thane zostaje pozbawiony serca, a Ceony ma tylko dwa
dni, by uratować swojego mentora.
Również fabuła
okazała się nietuzinkowa. Początek może się wydawać zwyczajny, bo autorka
wprowadza nas dzięki niemu do swojego świata i pozwala poznać bohaterów. Nie ma
tu zbyt dynamicznej akcji, ale to ulega zmianie. Nagły zwrot wydarzeń sprawia,
że ta zaczyna pędzić jak szalona, a my wraz z bohaterką trafiamy do miejsca,
gdzie nigdy nie spodziewalibyśmy trafić – do serca Thane’a. W tym momencie po
raz kolejny stwierdziłam, że autorka ma szalone pomysły, ale w pozytywnym znaczeniu
tego słowa. Książka jest dość krótka, przez co jest niewiele wątków, ale są one
bardzo dobrze poprowadzone. Dzięki temu nie tylko pomysł, ale i wykonanie mnie
zachwyciło.
Jedynym
mankamentem dla mnie było to, że Ceony została zmuszona do wybory profesji
Składacza. Papier to najmniej szanowany wyrób ludzkich rąk. Uznawany jest za
niepraktyczny i nietrwały. Możliwe że z jakiś powodów Rada chce mimo wszystko
podtrzymać istnienie magów czerpiących z niego moc. Jednak dlaczego wybrali do
tego jedną z najzdolniejszych uczennic w Szkole? Osób uzdolnionych i
zdeterminowanych raczej nie zmusza się do bycia kimś, kim nie chcą. Taki
człowiek więcej osiągnie w zawodzie, który kocha niż w tym, do którego został
przymuszony. Dlatego decyzja przydzielenia Ceony papieru jest dla mnie mało logiczna,
jednak nie wykluczam, że autorka miała w tym jakiś cel. Historia skrywa w sobie
pewne tajemnice i co jakiś czas wychodzą na jaw nieoczekiwane szczegóły. Być
może wybór Ceony ma większy sens, niż mi się początkowo wydawało? Mam nadzieję,
że tak właśnie jest i dowiemy się o tym w kolejnych częściach.
Na koniec
chciałabym wspomnieć, że książka dała mi bardzo do myślenia. Uświadomiła mi
bowiem, jak bardzo spowszechniało nam wszystko. Papier, guma, metal, plastik –
to było od bardzo dawna i jeszcze długo będzie. Przestaliśmy dostrzegać w tych
przedmiotach piękno i ich niezwykłość. Pierwszy z wymienionych używany jest
powszechnie do porozumiewania się, utrwalania myśli, nie wyobrażamy sobie bez
niego życia. A mimo to w ogóle go nie szanujemy i marnujemy. Plastik jest
wszędzie i większość widzi w nim problem. Jednak jak tak dłużej się zastanowić,
bez niego było by naprawdę ciężko. Jest używany do mnóstwa rzeczy. Metal tak
samo – podtrzymuje konstrukcje, tworzy mosty, ozdabia nasze ciało w postaci
biżuterii, wchodzi w skład broni odbierającej życie. Ponadto wszystkie z nich może
służyć sztuce – origami, rzeźby, przetopy. Czy to, że udało nam się je stworzyć
i wykorzystać do tak przeróżnych rzeczy nie jest magiczne? Spowszechniały nam
te wyroby i przestaliśmy dostrzegać ich niezwykłości, a szkoda, bo świat dzięki
tej świadomości staje się nieco piękniejszy.
„Papierowy Mag”
okazał się naprawdę wspaniałą lekturą. Nie tylko miło spędziłam z nim czas, ale
także skłonił mnie do refleksji, co niesamowicie mi się podobało. Z całego serca
polecam Wam tę pozycję i mam nadzieję, że będziecie się przy niej bawić tak
samo dobrze jak ja.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Young.
SARA
Faktycznie, nieprzeciętny i bardzo oryginalny pomysł na fabułę! Powiem szczerze, że zaciekawiłaś mnie tą książką, choć ja fantastyki nie czytam w ogóle, a to już coś. :)
OdpowiedzUsuńCzytając Twoją recenzję myślałam sobie - neh, to nie dla mnie. Ale gdy zaczęłaś pisać o tym, że autor zwracał uwagę na to co niby oczywiste i przypominał, że to co nas otacza wcale takie oczywiste nie jest to myślę, że choć nie lubię osobiście za bardzo fantastyki to tę książkę z chęcią bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem zachęcająco!
OdpowiedzUsuńSame pozytywne recenzję, czyli nic, tylko czytać! Tematycznie książka wydaje się niesamowicie interesująca, więc już od dawna jest w moim spisie "must read". :)
OdpowiedzUsuńMnie ta książka szczególnie nie zachwyciła, jednak na pewno jest to wartościowa powieść dla młodszego czytelnika :)
OdpowiedzUsuńObecnie bardzo rzadko zdarza mi się czytać książki
OdpowiedzUsuńOj poczułam zainteresowanie, bo nie rozumiałam "za pomocą rąk" że jak niby? Potem - origami, aaa to już się rozjaśnia. Jednak końcowa konkluzja najbardziej mnie zaskoczyła, a zarazem również uzmysłowiła, że masz rację - to co powszechne jest dobre i złe jednocześnie, ale nie dostrzegamy zbyt więcej. Dzięki za taką wnikliwość!
OdpowiedzUsuńTa książka jest teraz bardzo popularna na bookstagramach i blogach książkowych. Sama w sumie również bardzo jestem jej ciekawa. Z fantastyką polubiłam się niedawno i jeszcze chyba mi tak wszystko nie spowszedniało...tym lepiej mi się będzie ją czytać:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Poczekam na propozycje książkowe z innego gatunku literackiego. 😊
OdpowiedzUsuńMi sam pomysł magii związanej z origami bardzo przypominał wyśmienity film dla dzieci "Kubo i dwie struny". Tyle, że tu jest zdecydowanie historia dla dorosłych. Btw. czytałam i trochę brakuje mi więcej informacji o samym świecie.
OdpowiedzUsuńTo gatunek nie w moim typie :)
OdpowiedzUsuńLektura jeszcze przede mną, ale książka już czeka na półce :)
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalne podejscie do magii
OdpowiedzUsuń