Zdaję sobie sprawę, że polski
rynek wydawniczy jest dość wymagający i debiutantom trudno jest się wybić,
nawet jeśli oferują wspaniałą powieść. Dlatego staram się dość często dawać
szansę osobom, które dopiero stawiają pierwsze kroki w tym trudnym zawodzie. Moje
przygody z takimi książkami są naprawdę przeróżne i trafiłam na wiele perełek,
ale też miałam styczność z wieloma pozycjami, które mnie zawiodły i niestety
musiałam je skrytykować, ponieważ w swoich opiniach zawsze jestem szczera. Dziś
chcę opowiedzieć Wam książce ,,Czarne koty”, która naprawdę mnie zaintrygowała.
Thornis to miasto, które musi
zmagać się z wrogością sąsiadów, a także z klęskami żywiołowymi. Mins jest
młodym mężczyzną, który pragnie robić coś, co zagwarantuje mu wyższą pozycję
społeczną. Pochodzi on z rodziny ubogiej, a przed nim nie ma perspektyw na
lepsze życie, więc kombinuje, jak się tylko da. Pewne wydarzenia sprawiają, że
zostaje przyjęty do tajnej organizacji chroniącej miasto przed nadchodzącą
wojną. Czy chłopakowi uda się osiągnąć swoje cele? Jak potoczą się losy Mins’a
i innych mieszkańców miasta?
Fantastyka nie jest moim
ulubionym gatunkiem, ale od czasu do czasu zdarza mi się sięgnąć po nią.
,,Czarne koty”, to bez wątpienia powieść całkowicie fantastyczna, autor kreuje
w niej nowy świat, opisuje jego zasady, relacje między ludźmi, warunki
mieszkaniowe, problemy społeczności i tak dalej. Samo szeroko pojęte życie
codzienne, jest doskonale przemyślane, bo wszystko do siebie pasuje i jest
bardzo naturalne.
Autor przenosi nas w świat, który
rządzi się całkowicie innymi prawami i momentami miałam wrażenie, że w pewnym
sensie czytam ,,Grę o tron” i nie twierdzę tu, że powieść ta jest kopią, bo nią
nie jest, ale wytwarzający się podczas czytania klimat jest naprawdę podobny.
Książka ta jest również dość obszerna i trzeba jej poświęcić naprawdę wiele czasu.
Ciężko było mi się w nią wciągnąć, czytałam ją kilka dni, ponieważ po
przebrnięciu przez około stu stron, zaczynałam usypiać. Tu pojawiają się dwie
kwestie, które warto rozważyć, abym mogła wyjaśnić Wam, o co mi chodzi i jak
oceniam tę powieść.
Sama fabuła jest ciekawa, pomysł
ma ogromny potencjał i widać, że autor dopracował każdy szczegół, a nie pisał o
wszystkim, co przyszło mu na myśl w danej chwili. Wykreowany świat jest miejscem,
gdzie można wiele zdziałać i wymyślić sporo wątków dotyczących losów
mieszkańców. Początkowo może się wydawać, że informacji jest zbyt wiele, ale po
jakimś czasie, wszystko zaczyna układać się w jedną całość. Dlaczego więc tak
szybko męczyła mnie ta powieść?
O ile sam pomysł uważam za
naprawdę ciekawy i fascynujący, to ciężko mi to samo powiedzieć o stylu
pisania. Nie mam tu na myśli aspektów gramatycznych i stylistycznych, bo w tej
kwestii oczywiście nie mogę się do niczego przyczepić. Jednak autor opisuje tak
dużo szczegółów, że to po kilkudziesięciu stronach robi się strasznie męczące. Przy
każdej sytuacji stara się dokładnie określić, jak wygląda chociażby otoczenie,
czy bohaterzy, którzy biorą udział w scenie. To sprawia, że w książce tej
znajduje się więcej opisów niż samej akcji i moim zdaniem można by było
znacznie uszczuplić tego typu fragmenty, a zamiast nich wprowadzić trochę
więcej zaskakujących wydarzeń, jakiś zwrotów akcji i tak dalej. To sprawiłoby,
że czytelnik nie musiałby czytać tej powieści z myślą, że wymaga ona dużo uwagi
i czasu, bo to już na starcie psuje wrażenia.
Trochę bałam się, że książka ta
okaże się dla mnie zbyt trudna, ale na szczęście tak nie było. Nie chcę się
rozwodzić nad fabułą, bo już wcześniej zamieściłam krótki opis i zaznaczyłam,
że jest ona dobrze przemyślana. Nie chcę ujawniać zbyt wielu wątków, bo nie
jestem typem recenzenta, który swoje opinie oznacza, jako spoilery. Uważam również,
że książka ta oferuje zbyt mało akcji, ciągle wszystko toczy się wokół jednego
tematu i tych samych nielicznych bohaterów. To bez wątpienia jest aspekt, który
można dopracować przy okazji pisania kolejnych książek, bo autor bez wątpienia
ma głowę pełną pomysłów i potrafi budować logiczne fabuły.
,,Czarne koty”, to powieść, która
ma swoje wady i zalety, ale bez wątpienia jest godna uwagi. Trochę żałuję, że
autor postanowił zając się szczegółowymi opisami wszystkiego wkoło, co
niekorzystnie zadziałało na akcję i dynamiczność tej powieści. W momencie, gdy
zaczęło robić się ciekawie, to nagle pojawiało się kilka akapitów, które
opisywały rzeczy średnio związane z daną sytuacją. Przez to bardzo często
traciłam zainteresowanie książką i musiałam po prostu odłożyć ją na jakiś czas.
Czy warto sięgnąć po ,,Czarne koty”? To Wy musicie zdecydować, czy jest to
książka w Waszym guście, bo to specyficzna powieść, która wymaga od czytelnika
uwagi i skupienia. Mi się ona naprawdę podobała i jestem pewna, że w
przyszłości sięgnęłabym po kolejną część albo inną powieść napisaną przez tego
autora.
Za możliwość przeczytania
dziękuję autorowi
Patrycja
To naprawdę super, że wspierasz debiuty. Z nimi jest trochę jak z pudełkiem czekoladek...nigdy nie wiesz, co ci się trafi;) Tu chyba jednak całkiem smacznie wyszło;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Mam takie dziwne poczucie patriotyzmu :D
UsuńKurcze. Gatunek zupełnie nie mój, ale jestem tej książki bardzo ciekawa, odkąd pierwszy raz o niej usłyszałam. Coś mnie do niej przyciąga i nie wiedzieć czemu świat stworzony przez Hryniewickiego kusi mnie, by go poznać. Ale na razie się zapieram, bo boję się, że się w książce nie odnajdę z racji gatunku właśnie. Ciekawa jestem tych opisów...
OdpowiedzUsuńSkoro książka Cię przyciąga, to może warto dać jej szansę :D Opisy są dość męczące, ale da się przez nie przebrnąć ;)
UsuńCiekawe, ciekawe... Debiutantów trzeba wspierać. Nadmiar opisów raczej zniechęca, ale może fabuła by mi to zrekompensowała...? Przemyślę tę lekturę! :)
OdpowiedzUsuńNie lubię książek opartych na dialogach, ale też nie przepadam za rozległymi opisami i naprawdę ciężko znaleźć powieść, w której ten balans jest zachowany :D
UsuńTeż nie przepadam za fantastyką, no, chyba że jest to Tolkien :) lub coś w tym stylu :)
OdpowiedzUsuńNie znam zbyt wielu klasyków tego gatunku, bo po prostu nie mam ochoty ich czytać, ale zdarza mi się sięgać po nowsze powieści od czasu do czasu ;)
UsuńSuper, że sięgasz po debiuty. Ostatnimi czasy i ja staram się to robić - bo tutaj masz stuprocentową rację, rynek książki jest ciężkim rynkiem. Co prawda fantastyka to nie mój konik i raczej nie podjęłabym się recenzji tej książki, tylko dlatego, że wolę wiedzieć o czym piszę. Niemniej jednak Twoją recenzję czytało się wyśmienicie. Rzetelna, świetna, treściwa!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Cieszę się, że recenzja przypadła do gustu
UsuńJestem świeżo po przeczytaniu (recenzję na blogu też już wrzuciłam) i powiem Ci, że doszłam do podobnych wniosków co Ty. Książka, a właściwie autor, z niezwykłym potencjałem, bo samo wykreowanie świata to coś niezwykle trudnego. Nie wspomnę nawet o dokładnym nakreśleniu każdego, choćby najmniejszego szczegółu. I tu też trochę popada w paranoję, ten nasz autor, bo co za dużo, to nie zdrowo. Najbardziej jednak mnie bolało, że to, co wypada świetnie w opisach, zostało wrzucone do dialogów i momentami bohaterowie mówili dziwnym językiem, zbyt patetycznym. Ale nie zmienia to faktu, że wciągnąć się można i jak na debiut - świetna książka. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo myślę ;) Opisy są ważne, ale trzeba również znać umiar, bo opisywanie każdego malutkiego szczegółu powoduje, że książka staje się rozwlekła i nużąca. Potencjał w autorze jednak widzę ogromny, a kwestie techniczne zawsze można wypracować!
UsuńFantastyka nie przekonuje mnie niestety...
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńCzasami chętnie sięgnę po debiut, wielokrotnie przekonywałam się, ze warto im dać szansę, w końcu każdy od czegoś zaczyna. :) A fantastykę bardzo lubię. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam Ci tę powieść ;) Być może również ci się spodoba :D
UsuńFantastyka zupełnie nie jest dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńRozumiem, każdy gustuje w czymś innym! ;)
UsuńŚwiatotwórstwo i klimat z GoT mnie przekonują, nawet jeśli wydawnictwo trochę niepokoi. Ostatnio brakuje mi dobrych światów w fantastyce.
OdpowiedzUsuńNie zawsze warto brać pod uwagę wydawnictwo ;) Jeśli książka nas oczaruje i zaciekawi, to bez znaczenia jest to, kto ją wydał :D
UsuńTa pozycja akurat nie jest dla mnie :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale rozumiem, każdy lubi coś innego ;)
UsuńMam trochę dystansu do tej powieści, ale również mnie intryguje. Może nie teraz, ale chyba dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńCieszę się! :D
UsuńBardzo mocno zastanawiałam sie czy przeczytać te książkę. Dzięki za recenzje
OdpowiedzUsuń