Bardzo lubię Dostojewskiego i w najbliższym czasie chcę odświeżyć
sobie jego książki, które już czytałam, a także poznać te do tej pory przeze
mnie nieznane. Oczywiście moje zainteresowanie tym autorem nie rozpoczęło się w
momencie przeczytania ,,Zbrodni i kary” w technikum. Wtedy zrobiłam to z
przymusu, co automatycznie mnie zniechęciło, bo przecież wszystkie lektury z
zasady są nudne. Powieść tę doceniłam dopiero później i do niej wróciłam, tym razem
na spokojnie i bez żadnej presji z tyłu głowy.
Dostojewski w swojej krótkiej książce opisuje wrażenia ze swojej podróży na Zachód. Wyraża on opinie o Europejczykach, a także komentuje wszystko, co miał okazję zobaczyć w trakcie drogi. Porównuje on Berlin do Petersburga i zastanawia się, czy warto było tam jechać skoro nie zobaczył nic nowego. Dodatkowo dość negatywnie odnosi się na temat samych Niemców i ich zachowania. Londyn natomiast zaskakuje go ilością ludzi, którzy, niezależnie od płci, przepijają ciężko zarobione pieniądze.
Bardzo podoba mi się to konkretne wydanie tej książki, zresztą
MG w tej kwestii zawsze staje na wysokości zadania i dbają oni o szaty
graficzne, ale też stawiają na twarde oprawy. Wszystkie klasyki, które znajdują
się w ich ofercie bez wątpienia genialnie wyglądają, ale też ich okładki zawsze
pasują do samej treści lub/i klimatu książki. W przypadku ,,Zimowych notatek o
wrażeniach z lata” również to ma miejsce, co bez wątpienia jest w moich oczach
ogromną zaletą.
Nie jest to najlepsza książka Dostojewskiego, ale odniosłam
wrażenie, że on sam tak uważa, przynajmniej tak wywnioskowałam z jego narracji.
Wraził kilka opinii na temat treści i nawet w pewnym momencie zasugerował, że
jeden z rozdziałów można w ogóle pominąć, bo nic do niej nie wnosi. Tutaj warto
zaznaczyć, że książka ma około 130 stron, więc pomijanie poszczególnych
fragmentów sprawia, iż tak naprawdę po godzinie czytania książkę tę mamy za
sobą.
Dostojewski większość odwiedzanych miejsc porównuje do
Rosji, ludzi również ocenia pod kątem swoich rodaków. Wiele złego i dobrego
mogłabym powiedzieć o tej książce, jednak ciągle miałam w głowie to, że autor
opisuje swoje wrażenia z podróży i nie musi robić tego w jakiś wybitnie
poetycki sposób. On pisze w swoim stylu, ale jednak relacjonując to, co
zobaczył wtrąca swoje przemyślenia, które bardzo często mnie intrygowały.
Inne książki Dostojewskiego podobały mi się znacznie
bardziej i myślę, że jeśli ,,Zimowe notatki o wrażeniach z lata” byłby dłuższe,
to miałabym problem z ich przeczytaniem do końca. Jednak ta pozycja jest specyficznym
pamiętnikiem, dzięki któremu można trochę lepiej poznać samego Dostojewskiego i
jego podejście do Europy, która nawet w tamtych czasach bardzo różniła się od
Rosji.
,,Zimowe notatki o wrażeniach z lata” to na pewno ciekawa
książka, którą mogłabym nazwać nawet pamiętnikiem z fascynującej podróży. Nie czytałam
jej z wypiekami na twarzy, moim zdaniem to jedna z gorszych książek
Dostojewskiego i z tego powodu cieszę się, że jest taka krótka. Oczywiście są w
niej fragmenty, które naprawdę mnie zaciekawiły, ale ogólnie jestem trochę
rozczarowana. Spodziewałam się czegoś odrobinę lepszego i bardziej
intrygującego, jednak poznałam opinię Dostojewskiego na temat odwiedzanych
miejsc w Europie, na temat ludzi i to tyle. Nie było w tym żadnej głębi, ale
też nie mogę powiedzieć, że książka ta jest wybitnie nudna i bezsensowna, bo ma
w sobie coś, co może niektórych zaintrygować.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu MG
Patrycja
Od czasu studiów nie sięgałam do Dostojewskiego. Może na emeryturze do niego wrócę ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wspominam "Zbrodnię i karę", czytałam z zainteresowaniem. Chyba powinnam przeczytać coś jeszcze Dostojewskiego, chociaż akurat tę konkretną książkę odpuszczę.
OdpowiedzUsuń