Raczej nie jestem wielką fanką
fantastyki, chociaż w przeszłości bardzo dużo czytałam takich powieści. Znam
oczywiście te najbardziej popularne, które są kierowane do młodzieży, ale z
biegiem lat moje uwielbienie do tego gatunku zniknęło i bardzo długo omijałam
go szerokim łukiem. Może wynika to z tego, że zbyt wiele czytałam albo kilka
razy trafiłam na coś słabego. W końcu jednak postanowiłam dać szansę fantastyce
i sięgnęłam po ,,Córkę lasu”, która zapowiadała się ciekawie i wydawało mi się,
że może trafić w moje gusta. Jak było? Czy książka ta mnie zachwyciła?
Sorscha jest siódmą córką
siódmego syna, a akcja powieści jest osadzona w Irlandii ogarniętej mitami i
wiarą w moce natury. Dziewczynka w młodym wieku zostaje sama, ponieważ jej
ojciec poślubił złą kobietę, która za cel postawiła sobie zniszczenie
wszystkich dzieci Lorda Columna. Jednak okazuje się, że Sorscha może zrobić
coś, aby uratować braci, którzy zostali objęci klątwą i postanawia poświęcić
swoją młodość na walkę o wolność dla rodziny. Wkrótce jednak zostaje porwana
przez wrogi lud i musi zamieszkać na nieznanych ziemiach. Nawet nie spodziewa
się, że będzie mogła być tam szczęśliwa i poznać tylu cudownych ludzi. Jednak
czy ochrona, którą zostanie otoczona wystarczy, aby mogła dzięki temu wykonać
swoje zadanie do końca?
Książka ta na początku wcale mnie
nie wciągała, ale być może miało to związek z tym, że nadal byłam trochę
negatywnie nastawiona do fantastyki i zawsze ciężko mi się w nią wchodziło.
Autorka jednak postarała się, aby początek tej powieści stanowił wyjaśnienie
dla czytelnika, pokazał trochę mechanizmów działających w wykreowanym przez nią
świecie. Z jednej strony trochę się nudziłam, bo poznawanie wszystkich
bohaterów było mało ciekawe, ale z drugiej strony zostałam zaintrygowana i
chciałam poznać całość.
W pewnym momencie książka ta
stała się naprawdę fascynująca i ciężko było mi ją odłożyć. Jednak ma ona ponad
sześćset stron i ciężko było ją przeczytać w jeden czy dwa wieczory, zwłaszcza
mając trochę ograniczony czas. Oczywiście bardzo chętnie wracałam do przerwanej
lektury, bo autorka sprawiła, że byłam zainteresowana losem bohaterów i
rozwojem sytuacji.
Warto wspomnieć, że jest to pierwszy
tom serii zatytułowanej ,,Siedmiorzecze”, więc spokojnie możecie sięgnąć po tę
książkę bez obawy, że nie zrozumiecie czegoś ważnego. Osobiście mam nadzieję,
że kontynuacja jest planowana na najbliższy czas, bo chętnie poznam dalsze losy
bohaterów. Autorka niby całość zakończyła w sposób przemyślany i nie zostawiła
zbyt wielu spraw otwartych, ale jednak zasiała ziarno niepewności, które
sprawia, że jeszcze jakiś czas zapewne będę rozmyślać o fabule oraz kolejnych
częściach.
Co tak bardzo spodobało mi się w tej książce?
Z pewnością sam pomysł, który jest dla mnie dość nowatorski i czytając nie
czułam, że już kiedyś coś podobnego poznałam. Koncepcja na fabułę jest na pewno
ciekawa i kompletnie w moim stylu, więc nie dziwię się, że aż tak bardzo mi się
to podobało.
Sama akcja jest z pozoru prosta,
bo autorka nie skacze między różnymi miejscami i bohaterami, a cały czas
poznajemy los Sorschy, która jest zdecydowanie najważniejsza w tej powieści.
Często w książkach fantastycznych autorzy jednocześnie opisują to, co dzieje
się w całych krainach, a to zawsze miesza mi w głowie, utrudnia zapamiętanie bohaterów
oraz ich funkcji. W ,,Córce lasu” za to pojawia się dość sporo bohaterów, ale
jakoś nie miałam problemu, aby się z nimi oswoić. Być może dlatego, że
większość z nich pozostawała w tle, a to Sorscha zdominowała fabułę, co
absolutnie mi nie przeszkadzało.
Autorka również pokazała w tej
książce różne oblicza miłości. Nie trzeba do fabuły wciskać wątków
homoseksualnych (nie mam nic przeciwko temu, ale ostatnio stało się to bardzo,
ale to bardzo popularne i mnie już nudzi), aby pokazać, że miłość to uczucie,
które pojawia się czasem znikąd, a czasem w najmniej odpowiednim momencie.
Podoba mi się też to, że autorka nie skupiała się na tym wątku miłosnym, że
inne rzeczy były ważniejsze, a to tylko stanowiło tło.
Styl pisania autorki również jest
bardzo lekki przyjemny. W książce tej pojawia się naprawdę dużo opisów, ale
kompletnie nie przeszkadzały mi te ciągi tekstu, ponieważ były naprawdę ciekawe
i sporo mówiły nam o uczuciach Sorschy, więc doskonale można było ją poznać.
Dzięki temu plastycznemu sposobowi wyrażania myśli, książka ta była dynamiczna
i bardzo szybko się ją czytało.
,,Córka lasu” to książka, która
naprawdę sprawiła, że na nowo zaczęłam lubić fantastykę i cieszę się, że na nią
trafiłam. Dawno żadna powieść nie wciągnęła mnie tak bardzo i z przekonaniem
mogę ją Wam polecić, bo na pewno znajdzie całą masę swoich fanów!
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc
Patrycja
Ciekawy pomysł na fabułę książki. Z pewnością znajdzie się ona w mojej biblioteczne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
"akcja powieści jest osadzona w Irlandii ogarniętej mitami i wiarą w moce natury" to był ten moment, gdy zapisałam sobie tytuł :D Resztę przeczytałam dla formalności. Dziękuję za polecenie ciekawej pozycji :)
OdpowiedzUsuńMam ją już w swoich czytelniczych planach. Cieszę się, że jesteś zadowolona z lektury.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Jakoś nie ciągnie mnie do fantastyki, ale może się przekonam. Recenzja bardzo zachęcająca.
OdpowiedzUsuń