Lubię
thrillery psychologiczne i czytam ich ostatnio naprawdę wiele, może już nawet
zbyt wiele. Twórczośćpolubiłam już od jej pierwszej książki, którą miałam okazję poznać i dalej
kontynuuje tę przygodę. Zawsze w tego typu powieściach zwracam uwagę na
oryginalność, ale też umiejętność budowania nieprzewidywalnej fabuły, która
całkowicie mnie pochłonie. Niektórym autorom się to udaje, a innym niestety
nie.
Faye
rozpoczęła nowe życie mając u boku kobiety, które kocha najbardziej na świecie
– matkę, córkę i oddaną przyjaciółkę. Pragnie zapomnieć o byłym mężu, który
przebywa w więzieniu i już jej nie zagraża. Faye oddaje się pracy w swojej
firmie kosmetycznej, ciągle pobija nowe rynki i uważa, że nie ma dla niej
rzeczy niemożliwych. Jej dobra passa kończy się w momencie, gdy ktoś stara się
dokonać wrogiego przejęcia. Kobieta musi wrócić do Sztokholmu, gdzie przeżyła
najgorsze lata swojego życia i ponownie rozpocząć walkę o to, co stworzyła, ale
także zapewnić bezpieczeństwo swojej rodzinie. Czy uda się jej ustalić
tożsamość osoby, która pragnie odebrać jej ,,Revenge”?
,,Złota
klatka” tej autorki to pierwszy tom z cyklu i muszę przyznać, że książka ta
zakończyła się niezwykle intrygująco! Cieszę się, że dość szybko mogłam sięgnąć
po część drugą i zobaczyć, co autorka przygotowała dla swoich wiernych
czytelników! Wszystkim oczywiście polecam czytanie tej serii od początku, bo na
pewno dzięki temu będzie łatwiej zrozumieć pewne wydarzenia.
Od
początku doszłam do wniosku, że nie uda mi się polubić tej nowej i wyzwolonej
Faye. W pewnym sensie przejęła ona kilka cech, które miał jej mąż i sama
zaczęła się zachowywać lekko irytująco. Rozumiem, że wyrwała się spod skrzydeł
tyrana i postanowiła żyć na swoich własnych zasadach, ale jakoś one do mnie nie
przemawiały. Po prostu przestałam pałać sympatią do Faye, ale miałam nadzieję,
że wydarzenia z tej książki spowodują jej ponowną zmianę – tym razem na lepsze.
To, że
Faye stała się najgorszą wersją siebie wcale nie oznacza, że książka ta jest
słaba. Wręcz przeciwnie, wciągnęła mnie już od pierwszych stron i to chyba jest
najważniejsze. Trudno mi jednoznacznie określić, co sprawia, że twórczość tej
autorki jest tak ciekawa... Przerywając czytanie czułam, że muszę zaraz wrócić
do lektury, byłam zaintrygowana i nie mogłam ostudzić swoich emocji. To na
pewno dobra cecha tej powieści, bo czytelnik musi zostać wciągnięty w sidło
wydarzeń, aby dotrwać do jej końca.
Podoba mi
się to, że autorka jeszcze bardziej rozwija wątek upozorowanego zabójstwa, ale
też interesujące są retrospekcje. Na początku to dość tajemnicze fragmenty, ale
w pewnym momencie staje się jasne, kto jest ich bohaterem, a ostatecznie mogę
powiedzieć, że stanowią one doskonałe uzupełnienie wiedzy, którą już posiadamy!
Bez wątpienia autorka potrafi budować napięcie i zaskakiwać czytelnika.
Sama
fabuła może wydawać się prosta i pozbawiona jakiś większych zwrotów akcji,
które zaskoczą czytelnika. To jednak tylko pozory i autorka potrafi mocno
zdezorientować czytelnika! Takie powolne budowanie napięcia tylko dodaje tej
książce realizmu i cieszę się, że ,,Srebrne skrzydła” to powieść bez wątpienia
przemyślana, której nie brakuje absolutnie niczego.
Oczywiście
autorka nadal kontynuuje koncepcję związaną z pokazaniem siły kobiet. Kolejne
bohaterki znajdują w sobie siłę do działania i dzięki Faye zmieniają swoją
ponurą rzeczywistość na taką, której od zawsze pragnęły. Mężczyźni są obecni w
tej powieści, ale na pewno nie mogę powiedzieć, że zostali pokazani w dobrym
świetle. Wręcz przeciwnie – znów są agresorami i znów ponoszą klęskę. Być może
niektórzy uznają, że to takie wkładanie każdego do jednego worka, ale ja po
prostu rozumiem zamysł autorki i cieszę się, że uparcie kontynuuje to, co sobie
postanowiła.
,,Srebrne
skrzydła”, to bez wątpienia powieść udana i autorka ponownie szokuje
zakończeniem, co pozwala mi sądzić, że doczekamy się kolejnej części i Faye
oraz jej feministycznej armii. Bardzo wciągnęła mnie historia zawarta w tym
tomie i myślę, że został wykorzystany potencjał historii, bo mi się ona
podobała i oceniam ją bardzo wysoko!
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca
Patrycja
Oj, ja kryminałom mówię ostatnio nie. Pozdrowienia !
OdpowiedzUsuńNie miałam szansy czytać żadnej książki tej autorki, ale jak na razie mnie do niej nie ciągnie, więc póki co sobie odpuszczam.
OdpowiedzUsuńMimo że w świecie czytelniczym siedzę już dosyć długo, to jeszcze nie miałam okazji przeczytać nic tej Autorki. Intrygujesz fabułą tej książki, ale pójdę za Twoją radą i zacznę od pierwszego tomu. Zobaczymy, czy i mnie wciągnie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki…ech. Byle do Świąt;)
Kurcze nadal odkaładam Lockberg na później. Muszę to koniecznie zmienić. Ogólnie większość opinii jest pozytywnych, dlatego będę musiała się zaopatrzyć w jej powieści. Kinga
OdpowiedzUsuńCiekawa seria. Może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę, już niedługo zabieram się za lekturę! W dodatku bardzo spodobała mi się pierwsza część.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nic nie czytałam tej autorki :
OdpowiedzUsuńPisarka bardzo głośna, ale niestety nieszczególnie mnie wciągnęła, chociaż przyznam, że nie próbowałam zbyt wielu jej książek.
OdpowiedzUsuń