Nie ma chyba
osoby, która nigdy nie słyszałaby o Drakuli. Ojciec wampirów przewija się w
popkulturzy już od dziesięcioleci, dając inspirację kolejnym twórcom do
kreowania nowych historii o krwiopijcach. Z czasem jednak klasyczny obraz
wampira jako krwiożerczej bestii zatarł się, a jego miejsce zajęły bożyszcza
nastolatek. Niemniej od jakiegoś czasu zarówno w literaturze jak i
kinematografii powoli wraca się do pierwowzoru postaci, co bardzo mnie cieszy.
Już od dawna miałam ochotę na przeczytanie czegoś klasycznego o wampirach i
właśnie dlatego, postanowiłam sięgnąć po „Dracula” autorstwa J. D. Barkera oraz
Dacre’a Stokera.
Dzięki notatkom i zapiskom bohatera cofamy się w czasie do dzieciństwa Brama Stokera, który pierwsze dni swojego życia spędził, walcząc o zdrowie. Choroba niemal zabrała go z tego świata, jednak na ratunek przyszła mu Ellen Crone. Dwadzieścia lat później młody mężczyzna stoi w opuszczonej wieży uzbrojony w krucyfiks, wodę święconą i strzelbę, modląc się o przetrwania najdłuższej i zdecydowanie najcięższej nocy w swoim życiu. Czego świadkiem stał się Bram i co usilnie próbuje udowodnić? Czy tajemnicza opiekunka z przeszłości miała coś wspólnego z szeregiem dziwnych zbrodni?
Gdy tylko
spojrzałam na okładkę i przeczytałam opis, wiedziałam, że ta książka okaże się
czymś niesamowicie dobrym. Niestety traf chciał, że gdzieś między przeprowadzkami
książka się zawieruszyła i dopiero niedawno miałam przyjemność w końcu po nią
sięgnąć, z czego bardzo się cieszę. Od dawna żadna powieść nie wywołała we mnie
tylu emocji i nie trzymała mnie w tak dużym napięciu od pierwszej do ostatniej
strony. Akcja „Dracula” należy do dynamicznych, z mnóstwem zwrotów oraz z
ogromną dozą tajemniczości i mroku, które uwielbiam w thrillerach graniczących
z horrorem. Czytelnik zostaje wciągnięty w wir zdarzeń już na samym początku i
nie ma mowy, by choć przez chwilę się nudził. Co więcej, ciężko oderwać się od
powieści i podczas jej lektury łatwo zapomnieć o głodzie, śnie czy konieczności
tworzenia referatu na zajęcia.
Sam pomysł na fabułę jest niesamowicie intrygujący. Sławny Bram Stoker jako bohater książki, która ma się stać prequelem do jego niemal legendarnej powieści o Drakuli? To mogło się skończyć jedynie widowiskowym fiaskiem albo spektakularnym sukcesem. Na szczęście okazało się, że mamy tu do czynienia z tym drugim. Fabuła początkowo wydawała się nieco zbyt skomplikowana, jednak później wszystko idealnie się zbilansowało i wyjaśniło. Co więcej, zaczęło tworzyć naprawdę logiczną i w każdym calu dopracowaną historię. Deet pisarski Barkera i Stokera zdecydowanie stanął na wysokości zadania i dał nam naprawdę oryginalną historię, która zdecydowanie wyróżnia się na tle innych horrorów czy thrillerów. To moim zdaniem bardzo wyraźny powiew świeżości w literaturze, mimo że bazuje na klasycznej historii.
Książka napisana
jest w formie dziennika, co zazwyczaj odstrasza mnie od danej pozycji, ale
tutaj taka wersja okazała się strzałem w dziesiątkę. Nadała powieści
specyficznej aury enigmatyczności. Dodała też bardzo dużo realizmu powieści,
ponieważ autorzy zainspirowali się oryginalnymi notatkami i tekstami pozostawionymi
przez Brama Stokera. Z jednej strony wiemy więc, że to całkowita fikcja
literacka, ale napisana w taki sposób, że można byłoby w nią uwierzyć.
„Dracul” to
jedna z lepszych książek, jakie miałam okazję czytać w tym roku. Cechuje się
niesamowitą oryginalnością, co jest ogromnym plusem. Ponadto, dawno żadna
powieść mnie tak nie wciągnęła w swoje sidła co ta. Bardzo gorąco polecam i mam
nadzieję, że ten duet jeszcze nie raz wyda swoją powieść.
Za książkę
dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
Sara
Mam w planach tę książkę, ale raczej zacznę ją czytać w przyszłym roku.
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten "Dracul"
OdpowiedzUsuńNiestety to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCzytałem mnóstwo podobnych, jednak teraz stawiam na "coś innego". Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcie :D Mrocznie się zapowiada, może sięgnę po nią w najbliższym czasie żeby oderwać się od romansów :)
OdpowiedzUsuńForma napisania tej powieści mnie zainteresowała. Dużo dobrych opinii czytałam, chyba w końcu sama się skuszę.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo podobała mi się ta książka. Myślę, że forma miała nawiązywać do "Draculi" i jakoś mnie to nie dziwi, że autorzy tak skonstruowali tą powieść. A w "Draculu" nie wszystko jest fikcją, bo jest tam sporo wątków biograficznych Brama Stokera i jego rodzeństwa.
OdpowiedzUsuńKsiążka kompletnie nie dla mnie. Dla fanów Drakuli i podobnych mrocznych klimatów, czemu nie. Bardzo podoba mi się Twoja stylizacja na zdjęciu... Uwielbiam te Twoje fotki. Bardzo pomysłowe.
OdpowiedzUsuńTeż mnie całkowicie oczarowała! Mroczny klimat, napięcie, tajemnica... Świetny prequel Draculi!
OdpowiedzUsuńŚwietna stylizacja! Natomiast sama książka niestety nie do końca mi się podobała.
OdpowiedzUsuń