„Dlaczego Król Elfów nie znosił baśni” to kolejna powieść Holly Black nawiązująca do trylogii „Okrutnego księcia”. Muszę przyznać, że rzadko kiedy zdarza mi się zacząć czytać książkę zaraz po jej otrzymaniu, w tym jednak przypadku ciężko było mi się przed tym powstrzymać. Kocham autorkę i jej magiczny świat, więc byłam przeszczęśliwa mogąc do niego powrócić.
Cardan, obecny Król Elfów, nie zawsze cieszył się takimi zaszczytami, jak teraz. Wzgardzony przez ojca, zaniedbany przez matkę, poniżany przez rodzeństwo karmił się resztkami ze stołów i chodził w łachmanach jako dziecko. W tych czasach, kiedy nocował w stajni, odwiedziła go trollowa wiedźma i opowiedziała mu historię o chłopcu, co miał serce z kamienia. Było to pierwsze ich spotkanie, ale nie ostatnie. Baśń pojawiała się w jego życiu jeszcze wiele razy, aż w końcu to Cardan postanowił opowiedzieć historię trollowej wiedźmie.
Król Elfów to
bardzo ciekawa postać, która intrygowała mnie od samego początku. W trylogii
poznajemy go jako rozbrykanego, lekkomyślnego i rozkapryszonego księcia
skłonnego do okrucieństwa. Najnowsza powieść Black pokazuje nam, dlaczego stał
się właśnie taki. Zawsze fascynował mnie proces kształtowania charakteru
postaci w książkach. Nikt nie rodzi się zły. Zawsze jakieś czynniki sprawiają,
że dana osoba przestaje liczyć się z czyimiś uczuciami i staje się egoistyczna.
Cardan całe życie był poniżany i ignorowany. Najpierw jego matka opiekowała się
nim tylko wtedy, gdy jej się chciało, a ojciec całkowicie zdawał się o nim nie
pamiętać. Później wygnano go i trafił pod opiekę brata, który okazał się dla
niego katem. To zaniedbanie i samotność sprawiły, że Cardan stał się okrutny i
podły. Tylko psocąc mógł zwrócić na siebie uwagę, a szyderstwo stało się jego ochroną
przed zranieniem i zaangażowaniem.
Książka uświadamia
nam, jak ważna jest miłość i troska już od najmłodszych lat. Dzieci pozostawione
same sobie mogą mieć w przyszłości wiele emocjonalnych problemów. Ciężko będzie
im wpoić podstawowe wartości i nakierować na właściwą drogę. Ponadto tacy ludzie
szukają najczęściej przyczyny odrzucenia w sobie i zaczynają postrzegać się
jako czarne charaktery. Tak właśnie było z Cardanem, który uznał, że skoro jest
dobry tylko w byciu złym, będzie najgorszy z najgorszych.
Książka składa
się z kilku historii, które mają charakter baśni. Co więcej są w nich ukryte
inne opowieści, co tworzy niesamowitą całość. Zarówno książka sama w sobie, jak
i bajki trollowej wiedźmy posiadają morały. W przypadku tych drugich bywają
dość niecodzienne i niezwykłe. Otwierają oczy na pewne sprawy nie tylko
Cardanowi, ale i czytelnikom. Ponadto opowiedziane zostały w typowo elfim
stylu. Są brutalne i nieprzewidywalne, czyli całkowicie wpasowują się w
twórczość Holly Black.
Baśnie kojarzą
się głównie z dziećmi, jednak te historie poleciłabym także dorosłym. Dają
bowiem ważną lekcję, jak być dobrym rodzicem, a raczej jak nie być zły.
Uświadamiają, w jaki sposób kształtuje się psychika dziecka i na co należy
zwrócić uwagę, by wychować go na dobrego człowieka. Dla młodszych czytelników
natomiast będzie to wspaniała lektura, jaka zabierze ich w niesamowity i
magiczny świat oraz uświadomi, że czasami kamienne serce ułatwia życia, a
czasami je odbiera.
Bardzo cieszę
się, że po raz kolejny miałam okazję wejść do świata elfów Holly Black oraz
spotkać Jude i Cardana. Zazwyczaj nie lubię dodatków do serii, ale te napisane
przez autorkę do trylogii „Okrutnego księcia” są cudowne i warte przeczytania.
Gorąco Wam je polecam!
Za książkę
dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
SARA
Mimo, iż omijam fantastykę - to tę pozycję będę mieć na uwadze Saro. Przesyłam pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńOh, właśnie mi przypomniałaś, że nie skończyłam trylogii! Został mi ostatni tom!
OdpowiedzUsuńNie czytałam "Okrutnego księcia" i jakoś niespecjalnie ciągnie mnie do tej serii, więc tą książkę też sobie odpuszczę mimo tego, że tak pochlebnie o niej piszesz.
OdpowiedzUsuńNie miałam styczności z poprzednimi tomami, ale chyba się im bliżej przyjrzę :D
OdpowiedzUsuń33 year-old Software Consultant Danielle Chewter, hailing from Oromocto enjoys watching movies like I Am Love (Io sono l'amore) and Vacation. Took a trip to Primeval Beech Forests of the Carpathians and drives a Ferrari 212 Export Berlinetta. zobacz te witryne
OdpowiedzUsuń