Holly Black to pisarka, której książki biorę w ciemno. Za każdym razem jest w stanie mnie oczarować i zachwycić wykreowanym przez siebie światem i jego bohaterami. Tym razem w moje ręce wpadła „Zła królowa” jej autorstwa i po raz kolejny przeniosła na pogranicze rzeczywistości i baśni.
Kaye ma szesnaście lat i od dziecka twierdzi, że przychodzą do niej elfy. Niestety jej niezwykli przyjaciele nie odwiedzali jej podczas lat spędzonych z matką i jej zespołem rockowym na tułaczce z miasta do miasta. Kiedy jednak obie wracają w rodzinne strony, ponownie się pojawiają. Wyjawiają dziewczynie szokujący sekret i proszą o pomoc w odzyskaniu wolności. Kaye mimowolnie staje się pionkiem w grze o władzę i wpływy na elfim dworze. Czy dziewczynie uda się ujść z życiem?
Holly Black po
raz kolejny zaskoczyła mnie swoją bezwzględnością. Wydawać by się mogło, że po
tylu przeczytanych książkach jej autorstwa, powinnam przywyknąć, jednak tak się
nie stało. Świat przez nią wykreowany jest krwawy, pełen intryg i skrajnie
brutalny. Co więcej opowieść, jaką snuje, również taka jest. Autorka nie boi
się poddawać swoich postaci brutalnym próbom, testować ich możliwości i w
skrajnych przypadkach pozbawiać życia. Zazwyczaj pisarze chronią swoich
bohaterów i ich przyjaciół, tutaj jednak próżno szukać taryfy ulgowej dla
głównych postaci. Bardzo mi się to podobało, mimo że w kilku przypadkach
autorka rozerwała mi serce na kawałki.
Klimat
powieści zostaje utrzymany w podobnym tonie co w innych książkach autorki. To
coś na pograniczu baśni, co zabiera nas w świat pełen tajemnic, dworskich
intryg, a granica między dobrem i złem jest tu bardzo płynna. Połączenie
magicznego świata z realnym okazało się po raz kolejny bardzo realistyczne. Obie
rzeczywistości koegzystują ze sobą, przenikają się i tworzą niesamowity świat
przedstawiony, w którym z jednej strony chcielibyśmy się znaleźć, ale z drugiej
wolelibyśmy trzymać się od niego z daleka.
Jeśli mam być
szczera, początkowo niezbyt polubiłam Kaye. Dziewczyna wydawała mi się bardzo
egoistyczna, lekkomyślna i niezorganizowana. Strasznie wkurzała mnie swoim
zachowaniem, jednak później z biegiem wydarzeń zaczęłam ją rozumieć i taka kreacja
bardzo do mnie przemówiła. Black stworzyła bowiem postać nieidealną, która
jednak doskonale wpisała się w realia opisywane w książce. Elfy to podstępne
istoty, które zabijają dla rozrywki i za nic mają sobie ludzkie życie. Żeby
przetrwać w ich świecie, trzeba mieć bardzo grubą skórę oraz żelazne nerwy.
Gdyby autorka zrobiła z Kaye wrażliwą i dobrotliwą postać, zupełnie nie
uwierzyłabym w nią. Taka osoba nie byłaby w stanie przetrwać w brutalnej
rzeczywistości, a co dopiero się w niej odnaleźć.
Jak już
wspomniałam, książka ma bardzo wiele wspólnego z poprzednimi dziełami autorki.
Na razie mi to nie przeszkadza, bo kocham świat stworzony w jej wyobraźni i chętnie
do niego wracam. Wielu czytelników zarzuca jednak autorce brak oryginalności. Jest
w tym ziarenko prawdy, bo jej historie są do siebie nieco podobne, jednak na
razie udaje jej się mnie zaciekawić za każdym razem, gdy pisze nową książkę.
Mam jednak cichą nadzieję, że kolejna pozycja spod jej pióra okaże się nieco
bardziej odbiegać od wypracowanego schematu i zadowoli wszystkich sceptyków.
„Zła królowa”
to bardzo dobra książka, której akcja toczy się w świecie, gdzie baśnie i
legendy ożywają. Serdecznie polecam Wam tę pozycję i mam nadzieję, że i Was ona
oczaruje na wiele godzin.
Za książkę
dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
Sara
Świetna stylizacja Saro. Ja teraz jednak stawiam na historię. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę w pierwszym wydaniu innego wydawnictwa i bardzo mi się podobała, podobnie jak późniejsza. Niestety, o innych książkach Black nie mogę tego powiedzieć.
OdpowiedzUsuńJa póki co czytałam tylko jedną książkę tej autorki i do innych mnie nie ciągnie ;)
OdpowiedzUsuńDla młodzieży to na pewno dobra lektura.
OdpowiedzUsuńSame zachwyty nad tą pozycją i autorką, nie mogę nie sięgnąć.
OdpowiedzUsuńTo chyba najgorsza książka autorki jaką przeczytałam. Dobrze mi się ją czytało, ale kilka razy coś zgrzytnęło. Widać że to debiut. Miałam wrażenie, że autorka nie potrafi płynnie przejść od jednego wydarzenia do drugiego, nie poczułam tych wszystkich emocji, kreacja bohaterów ... cóż, nie podobała mi się. A uczucie i romans - bez iskier.
OdpowiedzUsuńTo książka zupełnie nie dla mnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/