Strony

wtorek, 24 listopada 2020

[350] ‘’Srebrne skrzydła” - Camilla Läckberg



Lubię thrillery psychologiczne i czytam ich ostatnio naprawdę wiele, może już nawet zbyt wiele. Twórczośćpolubiłam już od jej pierwszej książki, którą miałam okazję poznać i dalej kontynuuje tę przygodę. Zawsze w tego typu powieściach zwracam uwagę na oryginalność, ale też umiejętność budowania nieprzewidywalnej fabuły, która całkowicie mnie pochłonie. Niektórym autorom się to udaje, a innym niestety nie.

Faye rozpoczęła nowe życie mając u boku kobiety, które kocha najbardziej na świecie – matkę, córkę i oddaną przyjaciółkę. Pragnie zapomnieć o byłym mężu, który przebywa w więzieniu i już jej nie zagraża. Faye oddaje się pracy w swojej firmie kosmetycznej, ciągle pobija nowe rynki i uważa, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Jej dobra passa kończy się w momencie, gdy ktoś stara się dokonać wrogiego przejęcia. Kobieta musi wrócić do Sztokholmu, gdzie przeżyła najgorsze lata swojego życia i ponownie rozpocząć walkę o to, co stworzyła, ale także zapewnić bezpieczeństwo swojej rodzinie. Czy uda się jej ustalić tożsamość osoby, która pragnie odebrać jej ,,Revenge”?

,,Złota klatka” tej autorki to pierwszy tom z cyklu i muszę przyznać, że książka ta zakończyła się niezwykle intrygująco! Cieszę się, że dość szybko mogłam sięgnąć po część drugą i zobaczyć, co autorka przygotowała dla swoich wiernych czytelników! Wszystkim oczywiście polecam czytanie tej serii od początku, bo na pewno dzięki temu będzie łatwiej zrozumieć pewne wydarzenia.

Od początku doszłam do wniosku, że nie uda mi się polubić tej nowej i wyzwolonej Faye. W pewnym sensie przejęła ona kilka cech, które miał jej mąż i sama zaczęła się zachowywać lekko irytująco. Rozumiem, że wyrwała się spod skrzydeł tyrana i postanowiła żyć na swoich własnych zasadach, ale jakoś one do mnie nie przemawiały. Po prostu przestałam pałać sympatią do Faye, ale miałam nadzieję, że wydarzenia z tej książki spowodują jej ponowną zmianę – tym razem na lepsze.

To, że Faye stała się najgorszą wersją siebie wcale nie oznacza, że książka ta jest słaba. Wręcz przeciwnie, wciągnęła mnie już od pierwszych stron i to chyba jest najważniejsze. Trudno mi jednoznacznie określić, co sprawia, że twórczość tej autorki jest tak ciekawa... Przerywając czytanie czułam, że muszę zaraz wrócić do lektury, byłam zaintrygowana i nie mogłam ostudzić swoich emocji. To na pewno dobra cecha tej powieści, bo czytelnik musi zostać wciągnięty w sidło wydarzeń, aby dotrwać do jej końca.

Podoba mi się to, że autorka jeszcze bardziej rozwija wątek upozorowanego zabójstwa, ale też interesujące są retrospekcje. Na początku to dość tajemnicze fragmenty, ale w pewnym momencie staje się jasne, kto jest ich bohaterem, a ostatecznie mogę powiedzieć, że stanowią one doskonałe uzupełnienie wiedzy, którą już posiadamy! Bez wątpienia autorka potrafi budować napięcie i zaskakiwać czytelnika.

Sama fabuła może wydawać się prosta i pozbawiona jakiś większych zwrotów akcji, które zaskoczą czytelnika. To jednak tylko pozory i autorka potrafi mocno zdezorientować czytelnika! Takie powolne budowanie napięcia tylko dodaje tej książce realizmu i cieszę się, że ,,Srebrne skrzydła” to powieść bez wątpienia przemyślana, której nie brakuje absolutnie niczego.

Oczywiście autorka nadal kontynuuje koncepcję związaną z pokazaniem siły kobiet. Kolejne bohaterki znajdują w sobie siłę do działania i dzięki Faye zmieniają swoją ponurą rzeczywistość na taką, której od zawsze pragnęły. Mężczyźni są obecni w tej powieści, ale na pewno nie mogę powiedzieć, że zostali pokazani w dobrym świetle. Wręcz przeciwnie – znów są agresorami i znów ponoszą klęskę. Być może niektórzy uznają, że to takie wkładanie każdego do jednego worka, ale ja po prostu rozumiem zamysł autorki i cieszę się, że uparcie kontynuuje to, co sobie postanowiła.

,,Srebrne skrzydła”, to bez wątpienia powieść udana i autorka ponownie szokuje zakończeniem, co pozwala mi sądzić, że doczekamy się kolejnej części i Faye oraz jej feministycznej armii. Bardzo wciągnęła mnie historia zawarta w tym tomie i myślę, że został wykorzystany potencjał historii, bo mi się ona podobała i oceniam ją bardzo wysoko!


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca



Patrycja


8 komentarzy:

  1. Oj, ja kryminałom mówię ostatnio nie. Pozdrowienia !

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam szansy czytać żadnej książki tej autorki, ale jak na razie mnie do niej nie ciągnie, więc póki co sobie odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo że w świecie czytelniczym siedzę już dosyć długo, to jeszcze nie miałam okazji przeczytać nic tej Autorki. Intrygujesz fabułą tej książki, ale pójdę za Twoją radą i zacznę od pierwszego tomu. Zobaczymy, czy i mnie wciągnie!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki…ech. Byle do Świąt;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze nadal odkaładam Lockberg na później. Muszę to koniecznie zmienić. Ogólnie większość opinii jest pozytywnych, dlatego będę musiała się zaopatrzyć w jej powieści. Kinga

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa seria. Może kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam tę książkę, już niedługo zabieram się za lekturę! W dodatku bardzo spodobała mi się pierwsza część.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jeszcze nic nie czytałam tej autorki :

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisarka bardzo głośna, ale niestety nieszczególnie mnie wciągnęła, chociaż przyznam, że nie próbowałam zbyt wielu jej książek.

    OdpowiedzUsuń