Ostatnimi czasy bardzo zaprzyjaźniłam
się z literaturą science fiction. Coraz częściej sięgam po książki w tej
tematyce i prawie zawsze zostaje przez nie pozytywnie zaskoczona. Tym razem w
moje ręce trafił „Cień” Adrianne
Strickland oraz Michaela Millera. Czy ta powieść
okazała się ciekawą przygoda czy też odgrzewanym kotletem?
Alaxaku
to dość biedna planeta na peryferiach będąca na raczej niskim poziomie rozwoju
technologicznego. Mieszka na niej Qole Uvgamut – najlepsza poławiaczka cienia. Dziewczyna wiedzie w miarę spokojne życie wśród sobie
podobnych do czasu, aż do załogi statku dołącza tajemniczy Nev. Nikt
nawet nie podejrzewa, że jest on dziedzicem arystokratycznego rodu, którego
zadaniem jest zdobycie zaufania Qole i przekonanie jej do udziału w badaniach
nad cieniem. Jednak nie tylko on i jego najbliżsi będą chcieli zdobyć
Alaxakankę. Rywalizujący ród także pragnie ją uchwycić. Poławiaczka postanawia
jednak dołączyć do Neva i zgadza się na udział w badaniach. Niestety intencje
Dracortów wcale nie są tak czyste, jak mogłyby się wydawać. Nev będzie musiał
więc zdecydować: ocalić niewinną dziewczynę czy być lojalnym wobec swojej
rodziny.
„Cień”
to powieść bardzo dynamiczna, jeśli chodzi o akcję. Już kilkanaście pierwszych
stron uświadamia czytelnikowi, że nie będzie się nudził przy lekturze. Fabuła
pełna jest ciekawych wydarzeń, zwrotów akcji oraz intryg. Ponadto przez
większość czasu towarzyszy czytelnikowi klimat tajemnicy, który jedynie podsyca
jego ciekawość. Pod tym względem powieść jest bardzo dobrze poprowadzona i dopracowana.
Niestety cała otoczka nie do końca mnie do siebie przekonała. Autorzy w moim
odczuciu za mało czasu poświęcili kreacji świata przedstawionego. Zbyt mało
informacji o nim otrzymujemy, przez co nie do końca możemy się wczuć w klimat
całej powieści. Niby dostajemy podstawowe i ważne informacje, co pozwala nam
sobie stworzyć własny obraz opisywanej rzeczywistości, jednak dla kogoś takiego
jak ja, ceniącego sobie szczegóły, było tego odrobinę za mało. Kiedy poznaje
nowe krainy w powieściach uwielbiam czytać o ich historii czy poznawać ich
kulturę. Lubię gdy autorzy przemycają właśnie takie informacje w swoich powieściach,
bo wówczas wszystko wydaje mi się o wiele bardziej ciekawe i realne. Tutaj
niestety nieco mi tego zabrakło.
Tło
powieści kuleje, natomiast całą reszta w mojej ocenie jest bardzo dobra.
Na przykład doskonale opisane są realia życia w stworzonym przez autorze
świecie. Intrygi, zdrady, polityka – to wszystko tutaj się pojawia i szczerze
mówiąc bardzo zaciekawia. Czytelnik zostaje wplątany w dworskie machlojki czy
kłamstwa i razem z bohaterami próbuje dociec prawdy. Ponadto bardzo dobrze zobrazowana została tutaj ludzka natura. Świat
po Wielkim Upadku się zmienił, ale mentalność ludzi już niestety nie. Nadal są
oni chciwi i zapatrzeni w siebie. Jednak mimo wszystko pojawia się iskra
nadziei na przykład w postaci Neva rozdartego między Qole a lojalnością wobec
rodziny, której priorytety nie do końca są wartościowe. Był to bardzo ciekawy motyw, szczególnie pod względem psychologicznym. Wewnętrzna bitwa bohatera samego ze sobą została przedstawiona w realny i intrygujący sposób, co wcale nie jest łatwym zadaniem.
Na
koniec chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na kreację bohaterów, bo jest ona
bardzo dobra. Postacie posiadają ciekawe osobowości i da się ich polubić.
Jednak co najważniejsze łączy ich więź dość wyjątkowa. Relacja Neva i Qole jest
intersująca, bo cechuje ją realność. Czytając opis byłam pewna, że autorzy w
tej kwestii postawią na schematy – arystokrata i zwykła dziewczyna wyznający
zasadę, że miłość i nienawiść dzieli cienka granica. Tutaj jednak pisarze mnie
zaskoczyli, bowiem więź nastolatków o dziwo jest bardzo dojrzała i realna.
Wszystko toczyło się idealnym tempem, tak jak to jest w prawdziwym życiu.
Bardzo mi się to podobało.
„Cień”
ma niedociągnięcia i niewielkie błędy, jednak zaciekawia i zachęca do czekania
na kolejne części. Jest dobrym wprowadzeniem do serii, a historia posiada
ogromny potencjał, który mam nadzieję będzie w przyszłości wykorzystany. Moim
zdaniem warto więc dać tej powieści szansę.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uroboros.
SARA
Dobrze, że kreacje bohaterów są tak dobrze wykreowane.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że w tym roku powstało bardzo wiele dobrych science-fiction (więcej niż w poprzednich latach) Szkoda, że tło kuleję, ale myślę, że dam szansę. Zważywszy, że bohaterowie posiadają ciekawe osobowości.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk