Kika dni temu miałam okazję czytać inną książkę tej autorki oraz ilustratorki – ,,Róże w garażu”. Naprawdę mi się spodobała i z miłą chęcią sięgałam po coś trochę innego, ale równie ciekawego na pierwszy rzut oka. Lubię proste książeczki, ale mające w sobie swego rodzaju magię i mimo swojego wieku, chętnie je czytam. Powroty do lat dzieciństwa są zawsze fajną sprawą i myślę, że każdy ich potrzebuje. Dzięki temu też poznaję książeczki, które mogę polecać innym oraz sama sprezentować dzieciakom z rodziny, bez obawy, że przekażę im coś nieodpowiedniego.
Klara wraz z rodzicami mieszka w
Szuminie, gdzie odziedziczyli gospodarstwo wraz ze stajnią i konikami. Mieszka
tam koń August, który jest najlepszym przyjacielem i kompanem Klary. Nowy rok
szkolny dla dziewczynki i jej przyjaciółki rozpoczyna się wielkim zaskoczeniem,
ponieważ w ich klasie pojawia się nowa koleżanka – Paulinka. Początki ich
znajomości nie będą proste. Czy uda im się porozumieć? Kim tak naprawdę jest
nowa dziewczyna i dlaczego zachowuje się tak dziwnie?
Tym razem zacznę od pochwalenia
ilustracji, ponieważ skradły moje serce i nie da się zaprzeczyć, że stałam się
fanką pomysłów Marianny Jagody, która jest autorką tych grafik. Całość jest
prosta, ale jednocześnie pokazuje nam wszystko, co potrzebne pod kątem treści
książeczki. Oczywiście jest ona dedykowana osobom powyżej ośmiu lat, więc nie
spodziewajcie się, że ilustracje będą przeważać, bo jednak tekstu jest więcej,
ale przepiękne grafiki często urozmaicają nam czytanie, pokazują bohaterów, wydarzenia
i sprawiają, że książka jest atrakcyjna, a sięganie po nią to czysta
przyjemność.
Fajnie, że autorka ponownie
postanowiła wprowadzić w treść odrobinę fantazji. W niektórych miejscach oddała
głos koniowi Augustowi, który był narratorem i opowiadał o wydarzeniach, na
swój sposób, trochę oderwany od rzeczywistości i na pewno odmienny od tego, do
którego przyzwyczaiła nas Klara, będąca zdecydowanie najważniejszą bohaterką
tej książki.
Odniosłam wrażenie, że autorka w
tej książce chciała pokazać nam, że ludzie są różni i należy akceptować
każdego, mimo jego odmienności i indywidualności. Wprowadziła ona do fabuły
Paulinkę, która wraz z mamą przeprowadziła się z miasta na wieś. Mama
dziewczynki jednak kompletnie nie pasuje do całego otoczenia, ponieważ nosi
turban, ekscentryczne ubrania i specyficznie podchodzi do jedzenia czy energii.
Mimo jej odmienności, zostaje zaakceptowana, zrozumiana i wszyscy chcą jej
pomagać, gdy ma kłopoty, ponieważ jest osobą przyjazną, nikomu nie szkodzi, a
raczej na swój sposób chce pomagać.
Fabuła naprawdę przypadła mi do
gustu i mimo tego, że lata młodości mam już za sobą, to z przyjemnością
czytałam i poznawałam bohaterów oraz ich los. Całość jest dynamiczna, akcja
pędzi do przodu, ciągle dzieje się coś nowego i ciekawego.
Całość została napisana w
pierwszej osobie, co z pewnością jest ułatwieniem dla młodych czytelników.
Dzięki temu można lepiej poznać bohaterów, ich myśli, poczuć wszystkie emocje i
zrozumieć samą fabułę.
Podobało mi się również to, że
jak w przypadku ,,Róż w garażu”, zadbano o odpowiednią wielkość liter oraz
odstępy między wierszami. Zawsze doceniam takie aspekty w książkach dla dzieci,
ponieważ to dodatkowe ułatwienie i na pewno przyjemniej czyta się tekst, który
nie zlewa się nam w jedną całość.
Szczególną uwagę zwróciłam też na
wykonanie tej książeczki. Okładka niby nie jest twarda, ale jednak grubsza niż
przy zwykłych książkach i odniosłam wrażenie, że również będzie solidna. Dzięki
temu, książka nie jest za ciężka, więc można ją ze sobą zabrać w różne miejsca,
bez obawy, że będzie nam przeszkadzać. Z drugiej strony, trochę ciężko było mi
po raz pierwszy odpowiednio wygiąć okładkę, tak aby było mi wygodnie czytać i
jednocześnie nie chciałam jej zniszczyć, bo to mija się z celem. Na szczęście
trochę cierpliwości i udało mi się wszystko zrobić, tak jak chciałam.
,,August. Koniki z Szumińskich
Łąk” to książeczka, która z pewnością spodoba się wielu czytelnikom, ponieważ
jest przyjazna, ciekawa, a jej akcja pędzi z zawrotną prędkością. Mogę polecić
ją z czystym sercem, ponieważ wywarła na mnie ogromne wrażenie i to pod każdym
kątem – treści oraz cudownych ilustracji, idealnie wpasowujących się w klimat
fabuły.
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Akapit Press
Patrycja Bomba
O ile fajniej czyta się dzieciom książki, gdy są poparte ładnymi ilustracjami. Ta jest naprawdę warta zobaczenia:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)