Szwecja to
kraj słynący nie tylko z pięknych krajobrazów, ale także z tego, że na jej
ziemi narodziło się wielu wyśmienitych pisarzy kryminałów. Pochodzące z tego
kraju książki w tym gatunku często stają się synonimem dobrze napisanej
powieści. Z tego powodu wielu pisarzy chętnie przybiera jako pseudonim szwedzkie nazwisko, by
przyciągnąć w ten sposób czytelników. To bardzo dobrze świadczy o poziomie
literatury tego państwa, szczególnie jeśli chodzi o wspomniany gatunek.
Niedawno w moje ręce wpadła „Obca” autorstwa Liny
Bengtsdotter. Wydawca zapewnia, że pisarka jest „nową szwedzką
królową kryminału”, jednak czy to niezbyt pochopny wniosek, biorąc pod uwagę,
że do dopiero druga jej powieść?
Najlepszy przyjaciel
Freanceski umiera, co jest dla nastolatki ogromnym ciosem. Nie umie sobie z tym
poradzić, a jej ucieczką stają się alkohol oraz ból wywołany samookaleczaniem
się. Rodzice przerażeni stanem córki zabierają ją na wieś na dwór Gudhammar, by
tam mogła wyzdrowieć i w spokoju pogodzić się ze swoją stratą. Dziewczyna nie
jest jednak w stanie tego zrobić. Jest przekonana, że jej przyjaciel nie
popełnił samobójstwa, jednak nikt nie podziela jej teorii. Nastolatka
postanawia jednak zrobić wszystko, co w jej mocy, by dociec prawdy.
Konsekwencje jej uporu mogą mieć jednak opłakane skutki. Dziewczyna pewnego
dnia znika. Ponad dwadzieścia lat później inspektor kryminalna Charlie Lager
przypadkiem dowiaduje się o losie Francesci. Od tej pory ta nierozwiązana
sprawa spędza sen z powiek kobiecie. Kiedy przyjeżdża do Gullspang, by pomóc
swojej przyjaciółce, postanawia zająć się zagadką zniknięcia nastolatki. Nie
wszystkim się to jednak podoba. Niektórzy mieszkańcy woleliby, by sprawa
pozostała niewyjaśniona.
„Obca” to druga część cyklu
o inspektor Charlie Lager. Jednak jak często bywa w przypadku powieści
kryminalnych, można te książki czytać niezależnie od siebie. Jednak fakt, że to
początkowy tom serii miał dla mnie ogromne znaczenie. Z reguły bowiem to właśnie
w nich dowiadujemy się najwięcej o głównym bohaterze, poznajemy jego historię,
osobowość, wartości, jakimi kieruje się w życiu. Późniejsze części natomiast
już mniej uwagi poświęcają kreacji postaci, bardziej skupiają się natomiast na
zachodzących w niej zmianach. Wówczas ciężko polubić bohatera i utożsamić się z
nim, co dla mnie jest bardzo ważne. Dlatego właśnie ucieszyłam się, że poznam
Charlie Lager już w początkowych tomach. Liczyłam na dogłębne poznanie postaci
i to właśnie to otrzymałam. Oczywiście autorka nie zdradziła nam od razu
wszystkich tajemnic pani inspektor i wiele zostawia na dalsze części, co także
przypadło mi do gustu.
Fabuła powieści jest dość
dobrze rozbudowana. Mamy tu wiele intryg, manipulacji i zagadek, które
przeplatają się ze sobą, tworząc sieć przeróżnych powiązań. Akcja książki skupia
się na powolnym rozplątywaniu całości i wyjaśnianiu przeróżnych tajemnic krok
po kroku. Nie jest więc specjalnie dynamiczna, jednak zaciekawia. Co prawda nie
czuć tutaj specyficznego dla gatunku napięcia, ale mimo wszystko „Obca” nie
zanudza. Po prostu płynie swoim rytmem, a czytelnik razem z nią, przez co nawet
nie wiadomo, w którym momencie cała przygoda dobiega końca. Bardzo mi się takie
prowadzenie fabuły spodobało.
Czytam niewiele serii
kryminalnych, jednak w zasadniczej większości tych, które trafiły w moje ręce
główną rolę grał mężczyzna. Tutaj inspektorem jest kobieta, co także bardzo mi
się spodobało, gdyż przynajmniej w moim odczuciu było lekkim powiewem świeżości
w tego typu literaturze. Ponadto w książce dużą rolę odgrywa przeszłość Charlie
Lager, co dodatkowo dodaje powieści smaczku.
Nazwanie Liny Bengtsdotter
królową szwedzkich kryminałów być może w chwili obecnej jest małą przesadą,
gdyż jej dorobek literacki jest dość skąpy. Niemniej pisarka jest na bardzo
dobrej drodze, by w pełni sobie na niego zasłużyć. Z przyjemnością będę śledzić
jej dalsze powieści i mam nadzieję, że ich poziom z tomu na tom będzie tylko
rosnąć.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Burda Książki.
Ooo ja to lubię szwedzkie kryminały. No i norweskie ogólem.
OdpowiedzUsuńAczkolwiek średnio przepadam za tym gatunkiem w wykonaniu kobiet. Po prostu lubię bardzo krwawe i brutalne ksiązki xD
Pozdrawiam ciepło :)
Kasia z niekulturalnie.pl
Ja w sumie nigdy jeszcze nie czytałam kryminału od kobiety, więc nie mam zbytnio porównania. Tylko raz czytałam coś A. Pruskiej, ale to była bardziej obyczajówka z wątkiem kryminalnym.
Usuńciekawa fabuła :) może nawet skusze się na tom pierwszy żeby mieć odpowiedni pogląd na sytuację? :)
OdpowiedzUsuńNie znam pierwszego tomu,więc nie wiem, czy jest dobry, ale sądzę, źe warto od niego zacząć ;)
UsuńCóż na chwilę obecną robię sobie małą odskocznie od kryminałów, ale będę ją miała na uwadze za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ja sobie na razie robię odskocznie od fantasy i kuszą mnie kryminały i thrillery :D
UsuńLubię, gdy intrygi się tak ze sobą przeplatają. Ta książka trafi w mój gust.
OdpowiedzUsuńMam wiec nadzieję, że po nią sięgniesz :)
UsuńAch te epitety...nazwać kogoś królową danego gatunku po zaledwie dwóch książkach to...tani chwyt marketingowy. Ja na miejscu autorki bym się obraziła;) Masz rację, kryminały ze Skandynawii mają w sobie to coś- są nie do podrobienia.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Ja może bym się nie obraziła, ale byłoby mi głupio na jej miejscu :D Jak przeczytałam ten epitet to myślałam, że to znana pisarka i po prostu nie miałam o niej pojęcia, a potem czytam - 2 wydane powieści. To był szok :D
Usuń