Zawsze, gdy myślę, że już nigdy
nie trafię na wyjątkową książkę, właśnie wtedy taka pojawia się w moich
zbiorach. ,,Długie beskidzkie noce” miałam okazję przeczytać przedpremierowo,
pochłonęłam ją dosłownie w dwa wieczory i nie wątpię, że jeszcze kiedyś do niej
wrócę, a już na pewno będę ją wszystkim polecać! Zniecierpliwiona wyczekuję
premiery, bo ciekawa jestem opinii czytelników! Oby wszyscy byli tak bardzo
zachwyceni tą historią!
Jaśmina powraca po roku do swojego domu na Mazurach, gdzie przeżyła jedną z większych tragedii w swoim życiu. Postanawia stanąć na nogi i odbudować swoje życie po bolesnej zdradzie, której dopuścił się jej ukochany. Jaśmina wraz z synami zaczyna poznawać nowe otoczenie i wartościowych ludzi, powoli odzyskuje równowagę psychiczną, a także zaczyna się otwierać na głębsze relacje. Czy jednak jest na nie gotowa? Czy niezamknięta przeszłość pozwoli jej budować szczęśliwą przyszłość?
Początkowo autorka serwuje nam dawkę przemyśleń życiowych głównej bohaterki. Jest melancholijnie, ale ciekawie, ponieważ jednocześnie budowane jest napięcie. Ciągle chciałam dotrzeć do momentu, gdy wszystkie tajemnice zostaną wyjaśnione, bo byłam szalenie ciekawa, co spotkało tą młodą kobietę. Została wykreowana na bohaterkę, którą życie bardzo mocno doświadczyło i to widać doskonale po jej zachowaniu oraz ostrożności w budowaniu nowych relacji.
Momentami miałam wrażenie, że autorka również wiele przeszła w życiu, ponieważ idealnie opisywała skrzywdzoną duszę Jaśminy. Wszystko było bardzo naturalne, bez przesadzania i tworzenia sztucznych scenariuszy w postaci kilkunastu załamań nerwowych na niespełna czterystu stronach. Jaśmina przechodzi wszystkie etapy odbudowy życia, powoli godzi się z losem i wyciąga wnioski z własnych błędów.
Akcję na pewno wzbogacają pojawiające się retrospekcje. Autorka opisuje teraźniejszość i w niektórych momentach wtrąca fragmenty opisujące historię Jaśminy. Są to najważniejsze urywki – poznanie poprzedniego partnera, ich relacja pełna namiętności i ciąża. Muszę przyznać, że ten aspekt był naprawdę ciekawy i dodawał tej fabule dynamizmu. Przełamywał fragmenty, które wprawiały czytelnika w bardziej refleksyjny stan.
Dodatkową zaletą jest element kojarzący się typowo z Bieszczadami. Mam na myśli oczywiście elementy lekko magiczne, ale bardzo związane z tamtymi terenami. To taki dodatek do treści, jednak ja osobiście uwielbiam tego typu nawiązania, bo jestem fanką wierzeń słowiańskich, pociągają mnie te klimaty, więc autorka trafiła w moje gusta.
Czytałam tę książkę naprawdę z wielką przyjemnością i towarzyszyły mi przy tym przeróżne emocje – pozytywne i negatywne. Jaśmina czasem mnie irytowała, za chwilę jej współczułam, a później kibicowałam i chciałam, aby podejmowała same dobre decyzje. Cieszę się, że autorka nie wprowadziła całej masy bohaterów, a skupiła się właściwie na dwójce. Dzięki temu lepiej mogłam poznać ich historię, a to zawsze cenię w obyczajówkach.
,,Długie beskidzkie noce” to książka bez wątpienia warta uwagi i bardzo się cieszę, że trafiła w moje ręce. Objęcie jej patronatem medialnym było jedną z lepszych decyzji, które podjęłam w ostatnim czasie i szczerze wierzę, że tą recenzją zachęciłam Was do poznania tej wyjątkowej powieści. Na pewno jeszcze wrócę do twórczości autorki, ponieważ być może inne jej książki również tak bardzo mnie zachwycą.
Jeśli jesteście fanami obyczajówek i macie ochotę na relaks z wyjątkową powieścią, to musicie sięgnąć po ,,Długie beskidzkie noce”!
KSIĄŻKA POD PATRONATEM BIBLIOTEKI FENIKSA
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka
Książka już wkrótce znajdzie się na mojej półce i cieszę się, że czeka mnie miła lektura.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię, kiedy bohaterowie nie są mono, kiedy wyzwalają we mnie różne emocje, często skrajne, bardziej się wówczas do nich przywiązuję. :)
OdpowiedzUsuńNa wyjątkową powieść obyczajową zawsze jestem chętna, więc dziękuję za polecenie tego tytułu.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie jest to mój gatunek, ale wiem komu mogę polecić ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się okrutnie dotarcie do tej książki. Śliczna recenzja.
OdpowiedzUsuń