„Z duchami przy wigilijnym stole” to pozycja doskonała dla tych, którzy lubią mroczne klimaty oraz powieści bożonarodzeniowe, ale mają już dość przesłodzonych miłosnych historyjek w świątecznym klimacie. Ja w tym roku postawiłam zdecydowanie na takie właśnie powieści i musze przyznać, że się nie zawiodłam.
Duch to istota, która jest obecna w kulturze od dawien dawna. Opowieściami o potępionych duszach straszyły nas babcie, a my sami wraz z rówieśnikami prześcigaliśmy się w mrożących krew żyłach opowieściach o tych straszydłach podczas nocowania w obcym miejscu czy przy okazji Halloween. Skrzypiące podłogi, szum wiatru czy złowrogi skowyt to idealne warunki do snucia strasznych opowieści o duchach, co udowadniają autorzy wierszy i opowiadań zebranych we wcześniej wspomnianej pozycji.
„Z duchami
przy wigilijnym stole” to książka pełna mroku, wzbudzająca w czytelniku uczucie
niepokoju, a czasami wręcz prawdziwy strach. Zawarte w niej historie o duszach zmarłych
opowiedziane w starym klimacie potrafią przyprawić o ciarki, szczególnie jeśli
czyta się je ciemną nocą w domu, gdzie ciągle coś stuka i skrzypi. Szalenie
podobał mi się klimat wszystkich dzieł, zarówno tych z gatunku prozy jak i
poezji. Za tą drugą zbytnio nie przepadam, jednak tutaj stanowiła ona wspaniały
dodatek i urozmaicenie, co niesamowicie mnie zaskoczyło.
Autorzy postanowili
zawędrować w głąb ludzkich umysłów i wydobyć na powierzchnię najbardziej
zakorzeniony z lęków, który jest w podświadomości każdego człowieka od początku
ludzkości – lęk przed śmiercią i nieznanym. Nie wiemy, co dokładnie dzieje się
z człowiekiem i jego duszą po śmierci. Osoby wierzące mają swoje wyobrażenie,
jednak i one nie mogą spać spokojnie, gdyż nigdy nie wiadomo czy trafią do
upragnionego raju czy raczej zasłużyły sobie na wieczne potępienie. Ateiści natomiast
mają dużo większą zagwozdkę, którą wielu próbowało rozpatrzeć w sposób naukowy,
lecz do tej pory śmierć jest tematem niezbadanym. Tak samo duchy, występujące w
różnych religiach i wierzeniach, są bytami tajemniczymi. Nieznane natomiast budzi
lęk i właśnie dzięki tej zależności mistrzowie grozy tak doskonale manipulują
uczuciami czytelników i wywołują w nich głębokie uczucie niepokoju czy przerażenia.
Ciężko wytrącić mnie z równowagi lekturą, jednak niektóre z opowiadań były tak
sugestywne i realistycznie opowiedziane, że nawet po zamknięciu książki wędrówka
do łazienki wydawała się wzywaniem.
To co podobało mi się najbardziej to powrót do korzeni gatunku. Historie rozgrywają się w wiktoriańskim otoczeniu. Nawiedzone domy, paranormalne zjawiska i niepokojące widma to powrót do pierwotnych opowiadań o duchach, które zachwycały nas i naszych rodziców oraz dziadków w dzieciństwie. Spokojnie snute opowieści przywoływały wspomnienia z młodości, kiedy wraz ze znajomymi czy kuzynami opowiadaliśmy sobie przeróżne mrożące krew w żyłach historie, siedząc w obcym miejscu w całkowitej ciemności. Nie mają nic wspólnego ze współczesną literaturą, która moim zdaniem powoli odziera nadprzyrodzone byty z upiorności. Tak samo jak wampiry z krwiożerczych bestii zamieniły się z biegiem czasu w słodkich przystojniaków, tak i duchy stopniowo zaczynają być „oswajane”.
„Z duchami
przy wigilijnym stole” to pozycja godna uwagi, szczególnie jeśli jesteście
fanami grozy i jednocześnie lubicie bożonarodzeniowe powieści. Myślę, ze nie
zawiedziecie się tym zbiorem opowiadań i wierszy oraz spędzicie z nim kilka
upiornych nocy.
Za książkę
dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Sara
Raczej nie dla mnie. Pozdrawiam po spacerze w masce. Teraz czytam "Drogę na Północ - Antologia dwudziestowiecznej norweskiej literatury faktu". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTa książka już kilkakrotnie przewinęła mi się na blogach. Myślę, że dam jej szansę, ale to prawdopodobnie w okolicach najbliższych świąt Bożego Narodzenia.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa propozycja. Ja do fanów literatury grozy nie należę, ale ciekawi mnie ta książka, muszę przyznać.
OdpowiedzUsuńTa książka marzy mi się, od kiedy zobaczyłam ją w zapowiedziach. W ubiegłym roku zdobyłam "Wigilię pełną duchów". Ta nowość idealnie pasuje do tej z 2019r.
OdpowiedzUsuńNie jest to publikacja, z którą mam ochotę się zapoznać
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Tematy bożonarodzeniowe tak, mroczne nie, więc nie wiem czy po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńTo chyba nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńMoja córka polecała mi te antologie i może się w końcu skuszę :)
OdpowiedzUsuń