Po upiornych powieściach bożonarodzeniowych naszła mnie ochota na coś okraszonego odrobiną cukru. Mój pierwszy wybór padł na „Wigilijne opowieści”, które są zbiorem dwunastu opowiadań polskich autorów. Pisarze zaprezentowali nam jednak nie tylko kilka ciepłych historii, ale także tyle samo przepisów na swoje popisowe dania.
Zaskoczyła mnie w antologii tak duża
różnorodność opowiadań. Mamy tutaj bowiem zarówno historie fantastyczne,
komediowe, kryminalne jak i obyczajowe. Każdy autor dał od siebie to, w czym
jest najlepszy, dzięki czemu każdy znajdzie tu coś dla siebie. Mamy też szansę
poznać kilku nowych pisarzy, o których twórczości wcześniej nie słyszeliśmy, a
którzy mogą nas zainteresować. Ponadto niektóre z historii są drzwiami do
dobrze znanych nam światów, w których spotykamy zaprzyjaźnione z nami lata temu
postacie jak chociażby diabła Azazela („Ja, diablica”), Idę Brzezińską („Szamanka
od umarlaków”) czy Zofię Wilkońską („Kratki się pani odbiły"). Bardzo mnie to
zaskoczyło, ale i ucieszyło, bo naprawdę polubiłam te postacie z ich cyklów i
zawsze chętnie dowiem się, co u nich słychać. Jednocześnie warto zaznaczyć, że
nie trzeba znać serii, żeby w pełni cieszyć się danym opowiadaniem. Poza tym
poznajemy ogrom nowych postaci, które w różnym stopniu zyskują naszą sympatię.
Niektóre zapadną w naszej pamięci na dłużej, o innych szybko zapomnimy, ale to
właśnie jest najlepsze w opowiadaniach. Słabszą historię zastępuje lepsza już
po kilkunastu stronach.
Poziom opowiadań jest dość wysoki,
chociaż było kilka, które zupełnie do mnie nie przemówiły. Niemniej większość
okazała się ciekawa i bardzo emocjonująca. Historie są przepełnione ciepłem,
mają swój niepowtarzalny urok i wywołują w czytelniku całą paletę uczuć. Nie
zabraknie tu wzruszeń, uśmiechów, wybuchów śmiechu, ale także refleksji na temat Świąt Bożego Narodzenia czy życiu.
Nie ukrywam, że najbardziej ciekawa
byłam opowiadań tych pisarek, które już doskonale znałam. To właśnie m.in. Martyna
Raduchowska oraz Katarzyna Berenika Miszczuk rozkochały mnie w polskiej
fantastyce. Byłam ciekawa, czy krótkie formy literackie w ich wykonaniu również
są warte uwagi i zdecydowanie były. Pierwsza z pisarek dała nam rewelacyjną
historię z nieco upiornym klimatem, ale dostarczającą mnóstwo radości,
szczególnie fanom serii. Opowiadanie Miszczuk było nieco słabsze, ale także
niesamowicie ciekawe i głównie oczarowało mnie swoją postacią główną. Z
niekłamaną ciekawością przeczytałam także opowiadanie Alka Rogozińskiego, do
którego twórczości przymierzam się od dłuższego czasu i chyba w końcu się
skuszę. Pisarz potrafi rozbawić czytelnika do łez, a jego historia okazała się naprawdę dobra.
Ciekawym motywem łączącym każde z
opowiadań jest to, że na koniec zyskujemy przepisy na świąteczne dania, które
są wykorzystywane przez pisarzy od lat. To tak, jakby autorzy dzielili się z czytelnikami
swoją Wigilią. Co prawda ja zdecydowanie nie mam kulinarnego talentu i raczej
nie wypróbuję tych przepisów, nie chcę otruć własnej rodziny, ale dla tych co
lubią gotować na pewno będzie to także skarbnica ciekawych pomysłów na
wigilijne dania.
„Wigilijne opowieści” to mieszanka
różnogatunkowych opowiadań, których łączy motyw Świąt Bożego Narodzenia. W
większości z nich czuć ducha świąt i charakterystyczny dla tego okresu klimat.
Dużym plusem jest też to, że historie nie są przesłodzone, ale jednocześnie
wywołują w sercu odrobinę ciepła i nieraz wzruszają czytelnika. Pisarze
zachowali więc w tej kwestii umiar i doskonałą równowagę, co bardzo przypadło
mi do gustu.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Dużo dobrego czytałem i słyszałem o tym zbiorze opowiadań. Być może dam mu szansę. Pozdrawiam i wszystkiego, co najlepsze w nowym roku :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że opowiadanie są różnorodne. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Ja dużo dobrego czytałam już o tej antologii.
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja. Antologia w planach.
OdpowiedzUsuńZapamiętam ten tytuł na następny rok :)
OdpowiedzUsuńTytuł jest na mojej liście książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o książce wiele dobrego. Lubię czasami sięgać po antologię opowiadań, więc myślę, że i tej dam szansę. ;)
OdpowiedzUsuńUśmiech, wzruszenie, wybuch śmiechu. Mi nic wiecej nie jest potrzebne.
OdpowiedzUsuń